Odeszli... [*]

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
trawa
Posts: 66
Joined: Tue Jun 19, 2012 6:59 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby trawa » Wed Nov 14, 2012 10:46 am

Leinades wrote:"Agent Specjalny Królestwa Tartaru" Linn Dendr


Uprzedziłeś mnie, miałam coś ładnego napisać. To wielka strata, bo gdyż iż ponieważ Linn był na tyle twórczy, że mógł produkować sensowne papiery z każdej dziedziny, tworząc fundamenty myśli i idei, które w cantr w ogóle nie istnieją. To była wielka wartość rozwojowa dla gry. Mało postaci w ogóle próbuje chwycić naukowo-kulturalnego bakcyla, jeśli już to oklepane medycyny lub religie - nuda i amatorstwo. Za życia też był niedoceniany, ale obawiam się, że przez kurtynkę milczenia, która na niego spadnie to wszystko w ogóle przepadło.

Ale sam skiepściłeś sobie postać dokumentnie i fundamentalnie na własne życzenie. Szkoda.
And all us earth growths, some planted and some pulled.
User avatar
Leinades
Posts: 296
Joined: Fri Mar 23, 2012 7:01 pm
Location: Poland

Re: Odeszli... [*]

Postby Leinades » Wed Nov 14, 2012 2:30 pm

trawa wrote:
Leinades wrote:"Agent Specjalny Królestwa Tartaru" Linn Dendr


Uprzedziłeś mnie, miałam coś ładnego napisać. To wielka strata, bo gdyż iż ponieważ Linn był na tyle twórczy, że mógł produkować sensowne papiery z każdej dziedziny, tworząc fundamenty myśli i idei, które w cantr w ogóle nie istnieją. To była wielka wartość rozwojowa dla gry. Mało postaci w ogóle próbuje chwycić naukowo-kulturalnego bakcyla, jeśli już to oklepane medycyny lub religie - nuda i amatorstwo. Za życia też był niedoceniany, ale obawiam się, że przez kurtynkę milczenia, która na niego spadnie to wszystko w ogóle przepadło.

Ale sam skiepściłeś sobie postać dokumentnie i fundamentalnie na własne życzenie. Szkoda.


Właśnie nie... Większość tajemnic i prawd jeszcze zapewne nie zostało odkrytych ze względu na jedną, inną postać, która była w całość zamieszana, jednak to co się ogólnie stało to wina nie tylko jego, lecz tak jak i wspomniałem innych :) Ale to może się w przerodzić jeszcze w ciekawy raj dla innych graczy. Dziękuję za miłe słowa, a takowego naukowca jeszcze zapewne stworzę... Fajnie by było jeżeli ktoś rozprowadzi jego dzieła... szczególnie te ostatnie :)

Tu była usunięta część postu, która za bardzo wpłynęłaby na grę. Sam wiesz, że sprawa nie jest skończona, nie powinno się tu pisać takich rzeczy. Sorry. - traweczka
ImageImageImageImage
ImageImage
User avatar
Ice-Man
Posts: 326
Joined: Mon Jun 26, 2006 6:09 pm
Location: Here and there

Re: Odeszli... [*]

Postby Ice-Man » Mon Nov 19, 2012 10:23 pm

Jako, że ostatnimi czasy nie miałem ochoty na grę i trzymały mnie tutaj tylko praktycznie dwie postacie tylko ze względu na ich wiek to postanowiłem się wykrzyżykować. Myślałem już o tym od jakiegoś czasu. Część postaci pewnie będzie mi miała za złe za to.

Ice-Man 1404 - 3797
Moja pierwsza postać w ogóle. Przebudził się w Diamentowej Górze. Część życia spędził na podróżach rykszą pomiędzy Diamentową Górą a Wschodnimi Wzgórzami przewożąc jedzenie i wydobyte materiały. Za jakiś czas został namiestnikiem Diamentowej, więc nie bywał we Wschodnich. Gdy się tam pojawił po paru latach dowiedział się, że miasto uznało go za zaginionego/zmarłego chociaż nikt nie pofatygował się jedną osadę dalej, aby to sprawdzić. Po paru kolejnych latach wraz z Baltazarem i Rathrazathakiem (za cholerę nigdy nie wiedziałem jak się to pisze ;p) postanowili wypłynąć gdzieś w cholerę. Przehandlowali swoją ciężarówkę i parę diamentów za szabrownika z niewiadomym wyposażeniem i zamkniętym zamkiem, do którego miasto nie miało dostępu, a został porzucony. Okazało się, że wyposażony jest dosyć dobrze z dodatkowym slupem, długą łodzią, łódką i ładownią wypełnioną cebulą. Popłynęli więc w świat i trafili do Edenu Majklimburskiego na Fic. Praktycznie w trójkę zbudowali całą infrastrukturę poza miastem do wydobycia, kopalnie, drogi dojazdowe itp. Najpierw odszedł Rath, potem Baltazar. Załamany Ice-Man wielokrotnie popadał w śpiączkę. Przed śmiercią planował wyruszyć do miejsca narodzin, ale udało mu się jedynie pojechać z ekipą po wapień. Próbował wyuczyć się mistrzowsko wszystkich umiejętności, udało mu się tylko wytrenować 15.

Tapion 2115 - 3797
Przebudził się we Wzgórzach Nowej Nadziei. Nie mogąc uzyskać żadnych informacji o miejscowych wyruszył w drogę z niewielką ilością jedzenia i kompletnie bez mapy. Po drodze natrafił na Hoda (Hooda), który skierował go do Zatoki Urodzaju. Gdy przybył na miejsce przytłoczyła go ilość rozmów i parę razy ominęła go odpowiedź o możliwym zatrudnieniu. Gdy wreszcie wczuł się w miasto to Prudence zaproponowała mu posadę kucharza, ponieważ ostatni umarł i nie spisywał się dosyć dobrze. Tapion zaczynał swoją karierę jako najgorszy kucharz w historii z praktycznie pustym magazynem i możliwościami. W niedługim czasie organizował coraz to większe zapasy i gotował coraz to nowe potrawy. Po jakimś czasie stał się najlepszym kuchmistrzem jaki widział Cantr. Jego bulion ceniony był drożej niż diamenty i złoto razem wzięte. Przynajmniej w Zatoce. Mniej więcej w tym samym czasie Prudence umarła i schedę przejęła Eliope. Niedługo po przybyciu do Zatoki został zaatakowany przez słonia, który przebił go kłem na wylot, zabierając ze sobą prawe płuco Tapiona, zostawiając mu dwie blizny - z tyłu po prawej pod żebrami, z przodu wylot pod obojczykiem. Z początku nie ukrywał tych blizn, potem zaczął się coraz bardziej z nimi kryć. Od tego momentu Tapion zaczął polować na słonie. Po pewnym czasie Tapion wyruszył na swoją pierwszą wyprawę po gumę. Zwiedził trochę kontynentu, zaprzyjaźnił się z paroma osobami, spodobało mu się to. Po parunastu latach siedzenia na tyłku i obserwowania jak wszyscy biją się poduszkami postanowił odejść z Zatoki i wrócić ewentualnie za dłuuuuugi czas. Nagotował Zatoce pełno dobrego jedzenia i zostawił wszystko niepotrzebne w magazynku, załadował się lekkim jedzeniem i lekami, oddał pożegnalną notkę i ostatni klucz Eliope i odszedł w świat. Nie przewidział, że Eliope nie zastosuje się do prośby w notatce i ruszy za nim. Dopadła go w następnej osadzie, wręczyła motor z innym wyposażeniem i próbowała przekonać do powrotu, ale nie udało się jej. Tapion wyruszył w świat. Skierował się najpierw tam, gdzie odbył swoja pierwszą podróż, potem chciał skierować w stronę Dom Bojran. Niestety przeprawa przez góry nie udała mu się z powodu nieprzejezdnej drogi. Musiał więc zawrócić do Zatoki, zwiedził przy okazji chyba wszystkie miejsca na południe od niej zanim wrócił. Nikt nie spodziewał się tak szybkiego powrotu. Po powrocie nie był już tym samym człowiekiem. Gotowanie nie sprawiało mu już radości. Próbował wielokrotnie wykształcić swojego następce, lecz niestety bez sukcesu. Albo umierali albo poddawali się. Od czasu do czasu gotował, ale już nie tak dużo jak kiedyś. Od powrotu do Zatoki Eliope trzymała go blisko siebie, zabierała ze sobą na jej wszystkie, rzadkie wyjazdy poza Zatokę. Tapion raz wziął udział w turnieju szermierskim, który wygrał, pomimo komplikacji z drugim finalistą. Niestety przeszłość zaczęła dawać o sobie znać, dawna rana po słoniu zaczęła mu dokuczać. Spędzał więc trochę czasu w swojej Piekarnii i Aptece próbując znaleść lek, który pomógłby mu przetrwać jak najdłużej. Założył więc linię produkcyjną miodu pitnego - jak później się okazało dobrą bazą do różnych mikstur. W międzyczasie w Zatoce zmarł Hod, który uratował Tapiona od tułaczki i prawdopodobnie śmierci głodowej na drodze. Załamało to Tapiona, ale nie dawał po sobie tego poznać, musiał pracować nad swoją miksturą. Pił miodu coraz więcej, ten niestety był coraz mniej skuteczny. Pod koniec życia zrobił miksturę na bazie cydru, która okazała się skuteczniejsza, lecz było już za późno. Eliope po części dowiedziała się o jego problemach, ale nie poznała szczegółów. Zmarł w drodze powrotnej z wyjazdu do Sparty, po kłótni z Eliope. A mówiła, żeby jej teraz spróbował umrzeć...

Rysiek 3387 - 3797
Przebudzony w Arschburgu, spędził dużo czasu w Warsztacie przy radiu, które doprowadzało go do obłędu. Dostał propozycję wyjazdu do koloni w Onilias i prowadzenia jej. Zgodził się natychmiast. Ustanowił tam bazę i zaczął pompować ropę. W tym czasie pojawiła się jego współtowarzyszka. Niestety Rysiek dał jej jedyną wędkę. Zasnęła więc towarzyszka z wędką blokując możliwość dalszych połowów i wyżywienia biednemu Ryśkowi. Musiał ją odzyskać, ale nie chciał używać swojego topora, więc musiał ją zagłodzić. Po tym nic się nie działo. Próbował pisać dziennik, ale nic się nie działo, więc nie miał pisać o czym. Co jakiś czas miał odwiedziny od osób, ale nie zostawały na dłużej. Napompował więc trochę więcej ropy i wrócił do Arschburga, do jego radia, którego tak nienawidził.

Chojrak 3516 - 3797
Kolejna postać, która przebudziła się we Wzgórzach Nowej Nadziei. Od samego początku chciał zostać marynarzem. Zaczął więc pracować, żeby zarobić na swój statek. Pomimo trudności z otrzymaniem wypłat pracował dalej. Kolejni zarządzający miastem umierali. Ostatnią znalazł na ziemi zabitą toporem. Nawet nie wiedział kto i gdzie. Odziedziczył w ten sposób magazyny wypchane surowcami. Zapakował wszystko to, co najcenniejsze. Chciał zabrać ze sobą Jana Niezbędnego, który jako ostatni jeszcze pozostawał w mieście, ale ten nie dawał żadnego znaku życia. Pojechał więc Chojrak w świat chcąc realizować swoje marzenie. Nie udało mu się zajechać daleko. Umarł na zawał, bo nażarł się za dużo tłustego mięcha.

Sulik 3519 - 3797
Obudził się w Mieście Świątynnym (nie pamiętam dokładnie nazwy) na Aldurei. Dostał tam pomoc od miejscowych i długą łódź. Wyruszył wiec w podróż. Nałowił ryb, narąbał drewna, ukradł siekierę, zbudował slupa i wrócił do domu, żeby podziękować za dary. Niestety nikogo nie zastał. W osadzie obok zabrał ze sobą Anastazję, wyposażył, nakarmił. Razem zebrali bawełnę na żagle, i liny do slupa i wyruszyli do Tartaru, żeby wymienić bawełnę na liny. Niestety po przybyciu na miejsce zasnął i się nie obudził.

Staszek Lenijka 3519 - 3797
Obudził się w Rubinkowie na Fic. Niestety taka lokalizacja pozbawiła mnie pomysłu na postać. Aby odwdzięczyć się za ubranie i jedzenie zajął się gotowaniem wszystkiego co tylko mógł. Niewiele się odzywał. Pod koniec życia nazwał okoliczne góry bez nazwy Górami Staszka Lenijki.



I to tyle postaci, które zmarły razem ze mną w Cantrze. Jak ktoś chce to mogę wrzucić listę wszystkich moich postaci, którymi grałem.
Image
ImageImage
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Re: Odeszli... [*]

Postby in vitro... » Tue Nov 20, 2012 4:58 pm

wrzuć, wrzuć
cantr się posypał
User avatar
Ice-Man
Posts: 326
Joined: Mon Jun 26, 2006 6:09 pm
Location: Here and there

Re: Odeszli... [*]

Postby Ice-Man » Tue Nov 20, 2012 8:26 pm

Ice-Man 1404 - 3797 (opis w poście powyżej)
Pepin 1404 - 2709 (opis w znacznie wcześniejszym poście)
Sam Fisher 1433 - 1467 (postać z brakiem pomysłu na grę i kiepskim spawnem)
Rrandall 1468 - 2103 (opis we wcześniejszym poście)
Marko Markovski znany jako Orm 1515 - 2907 (Bojving, opis we wcześniejszych postach)
Raphael 1573 - 1616 (jedyna postać w strefie angielskiej, trafiła do niezbyt sprzyjającego miasta z brakiem możliwości wywędrowania gdzie indziej)
Elveth 1573 - 2356 (w zasadzie nie pamiętam tej postaci, ale trochę pożyła, więc musiała się gdzieś dobrze zadomowić)
Primko 1617 - 2520 (też nie bardzo pamiętam tą postać)
Trauman 1866 - 3206 (opis postaci we wcześniejszych postach)
Ortex 2103 - 2521 (spędził życie we Vlotryan. Dzięki tej postaci dowiedziałem się jak łatwo jest okradać duże miasto będąc cały czas obserwowany przez władze, straże i miasto. Wzbogacił się na śmierci jakiegoś mieszkańca/podróżnika i nikt nawet nie zauważył, że zebrał wszystkie jego rzeczy i kosztowności. A mało tego nie było.)
Trexa 2106 - 2329 (pierwsza postać kobieca, przebudzona w Jutlasie. Całkiem dobrze mi się nią grało, zdobywała duże uznanie wśród mieszkańców. Sam nie wiem czemu przestałem nią grać)
Kolot 2108 - 2139 (krótki epizod z powodu złego spawnu)
Tapion 2115 - 3797 (opis w poście powyżej)
Trymiak 2115 - 3068 (nie pamiętam go dobrze)
Minos 2115 - 2844 (trafił gdzieś, gdzie nie powinien i zmarł)
Sonny 2115 - 2135 (trafił na pustkowia)
Marek Trzewicki 2574 - 2634 (zmarł niedokarmiany przez nikogo)
Radek 2574 - 2607
Jurek 2574 - 2593
Radek 2574 - 2732
Tadeusz 2574 - 2614
Elion 2611 - 2713 (jedyna postać w strefie Esperanto. chciałem nauczyć się języka, ale szybko zrezygnowałem)
Andrzej 2807 - 3023
Stefan 2866 - 3278
De Sol 2866 - 2889
Mietek 2866 - 2889
Garry 2866 - 3075
Mariano Ramirez 3054 - 3418 (Miał być żeglarzem, ale nie wypaliło)
Andriej 3055 - 3074
Darmir 3055 - 3074
Leszek 3110 - 3165
Mietek 3115 - 3135
Dante 3194 - 3228
Drolof 3194 - 3248
Rysiek 3387 - 3797 (opis w poście powyżej)
Marcin Czarny 3427 - 3467
Chojrak 3516 - 3797 (opis w poście powyżej)
Viktor 3519 - 3559
Sulik 3519 - 3797 (opis w poście powyżej)
Staszek Lenijka 3519 - 3797 (opis w poście powyżej)

Wszystkie postacie krótko żyjące były moją próbą znalezienia odpowiedniego miejsca, w którym dało by się wycisnąć z RP coś więcej niż tylko "ziemniaki w beczce, schowaj się i pracuj w fabryce". Dziwnie mało takich miejsc w Cantrze.

Zapomniałem też podziękować graczom prowadzącym postaci Majki, Gryzeldy, Eliope, Asiksa, Dozję, wszystkich Bojvingów, Baltazara, Ratha oraz innych, o których zapomniałem a spowodowali, że chciało mi się grać tymi postaciami, którymi grałem. Dzięki czterem pierwszym pozostałem w grze tak długo jak pozostałem.
Image
ImageImage
Dawid
Programming Dept. Member
Posts: 86
Joined: Mon Mar 12, 2012 7:07 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby Dawid » Wed Nov 21, 2012 10:26 pm

Buka!! Za Jurę Cię zabiję... Mik czekał aż zdechnie i w końcu sam się zabił, a tu taka niespodzianka :x
ale też tęsknię :**

Spi - pamiętam, jak chciała się "podczepić" slupem do szabrownika mojej postaci, ale nie potrafiła oddokować w odpowiednim kierunku, to było miszczowskie :D
User avatar
Buka
Posts: 357
Joined: Mon Mar 19, 2012 2:13 pm
Location: Śląsk

Re: Odeszli... [*]

Postby Buka » Thu Nov 22, 2012 5:19 pm

zidek wrote:Spi - pamiętam, jak chciała się "podczepić" slupem do szabrownika mojej postaci, ale nie potrafiła oddokować w odpowiednim kierunku, to było miszczowskie :D

Ja już nie pamiętam. Ale całkiem możliwe, to do niej pasuje.
NDS
User avatar
Tika
Posts: 9
Joined: Sat Dec 01, 2012 12:42 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby Tika » Sat Dec 01, 2012 1:04 pm

Sulik. Niewiele o nim wiem. Ale moja Anastazja bardzo mu dziękuje, za wszystko.
Suliku - statek ma już żagle ;)
User avatar
Leinades
Posts: 296
Joined: Fri Mar 23, 2012 7:01 pm
Location: Poland

Re: Odeszli... [*]

Postby Leinades » Mon Dec 24, 2012 12:03 pm

Coś czuję, że teraz trochę będę się rozpisywał ze względu na konieczność usunięcia poszczególnych postaci..

Imesha (znana też pod zdrobnieniem Ima) z Dom Bojran
W każdym mieście i osadzie jest taki robotnik... Cichy, spokojny i czekający na okazję. Taka była Imesha. Pod miłym uśmiechem krył się doprawdy wredny charakter. Zbierała pomidory i była wzorowym mieszkańcem Bojran. Jednak gdy naszła ta jedyna, niepowtarzalna okazja nie mogła czekać. Cierpiała, ale myśl o korzyściach ją przezwyciężyła. Gdy wystarczająco zbliżyła się do pewnej grupy osób, okradła ich. Statek, potężny galeon, oraz błyskotki znajdujące się na pokładzie. Na statku pozostał jednak jej kolega, którego nie mogła przeciągnąć. Gdy się obudził, zrozumiał ją, ale nie pragnął do niej dołączyć. Nad rankiem straż DB zadokowała, zabiła go (bezpodstawnie), a Imę torturowali psychicznie. Trafiła do więzienia. /* wycięte */ Gdy swoje odsiedziała, zabrała się z Vlotryańską załogą w podróż. Odwiedziła kilka miejsc na Raj, ale ostatecznie zamieszkała i pracowała we Vlotryan, gdzie chciała ułożyć sobie nowe życie, głosząc prawdy o starym miejscu zamieszkania. Poznała wiele nowych osób, przyjaciół, których polubiła, ale w chwili, gdy zawitał do portu kolega z czasów pobytu w Bojran, zapomniała o innych. Oferował podróż, przygody i niebezpieczeństwo - to, co tak bardzo lubiła. Ale niestety oszukał ją i porwał. Przetrzymywał przez długi czas na statku, a następnie zamordował.
To była 3 i ostatnia moja kobieca postać. Żadna mi nie wyszła, choć Ima miała naprawdę wspaniały pomysł na karierę (tzw. organizacja OWL, której ogólny zarys pozostawiła w swoich notatkach, oraz słownie u pewnej grupy osób). Jednak jej historia to mała kruszka, tworząca cały chleb tajemnic ;)


// naprawdę nie sądzisz, że pisanie takich rzeczy w publicznym wątku może wpływać na grę?
// wyciąłem kawałek, który nie był konieczną częścią historii postaci a przekazywał w mym mniemaniu za dużo informacji z gry
// GreeK
ImageImageImageImage
ImageImage
Raki
Posts: 84
Joined: Sat Jun 05, 2010 7:57 am

Re: Odeszli... [*]

Postby Raki » Tue Dec 25, 2012 2:45 pm

Karima, Cyntia - zbyt stare i zdziwaczałe do dalszego odgrywania jak dla mnie. Więc trzeba było odmłodzić nieco skład. Dziewczyny pozdrawiają wszystkich których miały okazję poznać i dobrze się z nimi bawić.
User avatar
Buka
Posts: 357
Joined: Mon Mar 19, 2012 2:13 pm
Location: Śląsk

Re: Odeszli... [*]

Postby Buka » Tue Dec 25, 2012 3:37 pm

Pamiętam Karimę dobrze z czasów grania Kibo. Ona i Melturia... świetnie było. Tylko potem ta moja przerwa w graniu.
NDS
Raki
Posts: 84
Joined: Sat Jun 05, 2010 7:57 am

Re: Odeszli... [*]

Postby Raki » Tue Dec 25, 2012 3:47 pm

Buka wrote:Pamiętam Karimę dobrze z czasów grania Kibo. Ona i Melturia... świetnie było. Tylko potem ta moja przerwa w graniu.


Tak, dziewczyny popłynęły po te wymarzone truskawki na FU.
A Kibo szkoda, ciekawa była.

Zapomniałem jeszcze o Dice wcześniej Boudice która zmarła już wprawdzie jakiś czas temu ale nie było okazji do podziękowania za grę wszystkim z którymi miała okazję ciekawie pograć.
User avatar
Buka
Posts: 357
Joined: Mon Mar 19, 2012 2:13 pm
Location: Śląsk

Re: Odeszli... [*]

Postby Buka » Tue Dec 25, 2012 5:33 pm

O Dice szybko nie zapomną. :)
NDS
oxyquan
Posts: 238
Joined: Sun Aug 15, 2010 9:51 am

Re: Odeszli... [*]

Postby oxyquan » Tue Dec 25, 2012 10:01 pm

Leinades wrote:Imesha (znana też pod zdrobnieniem Ima) z Dom Bojran

To była 3 i ostatnia moja kobieca postać. Żadna mi nie wyszła, choć Ima miała naprawdę wspaniały pomysł na karierę


Ile razy mam powtarzać, żebyście przestali zgrywać swoimi postaciami bohaterów, jeśli chcą przeżyć? Trochę inne nastawienie, a Imesha by żyła. Moja postać miała co do niej inne plany .
User avatar
Buka
Posts: 357
Joined: Mon Mar 19, 2012 2:13 pm
Location: Śląsk

Re: Odeszli... [*]

Postby Buka » Wed Dec 26, 2012 7:17 am

oxyquan wrote: Trochę inne nastawienie, a Imesha by żyła.

Tak, ja też nie bardzo rozumiem czemu tak ogromna większość postaci nie boi się śmierci. Ja w paru przypadkach postanowiłam odgrywać więźniów. Kierowałam się charakterami postaci. Jeśli któraś tchórzem była to nim pozostawała.
NDS

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest