Można być wirtuozem odgrywania, geniuszem role playu, ale ludzie i tak nie pójdą za takim kapłanem, bo im się po prostu nie chce. Dlaczego? Najczęściej gracze nie chcą angażować się w podejrzane działania. Przykład samej rasy Asin. Koncepcja być może niezupełnie dopracowana, ale dlaczego było tak mało wyznawców tego tworu? Bo był kiepski? Wątpię. Moją odpowiedź przedstawiłem powyżej.
Stworzenie religii to naprawdę błahostka w porównaniu ze znalezieniem postaciek, które za tym podążą. Które zostaną "zaślepione" słowami demagoga i podążą za nim, chociażby za cenę życia. I tutaj mamy kolejny powód, dla którego w Cantrze panuje ideologiczna posucha. Ideologia i przekonania często wiążą się z ryzykiem banicji, a często nawet śmierci. I któż zostanie Asińczykiem wiedząc, że prawdopodobnie zaraz czeka śmierć?
Mimo wszystko nie można się wkurzać, że spotkamy na naszej drodze postaci sceptyczne czy do bólu racjonalne. To przecież zależy od ich charakteru.
Stwierdzenie prawdziwe do momentu, kiedy realizm staje się powszechnie wyznawaną wartością. Dla mnie problem polega na przenoszeniu współczesności do Cantra. Ludzie muszą pracować, dobrze jakby mieli partnera/partnerkę, przyjaciół, czasami powinni podróżować, aby na starość stać się przemądrzałymi zrzędami. Cytując klasyka - Nuda. Nie nazywajmy dlatego ogólnej postawy racjonalnością. Ja nazywam ją nijakością i dążeniem do przeciętności, która jest zwyczajnie bezpieczna.
Najbardziej ewidentnym, moim zdaniem, wręcz spektakularnym dowodem takiego realizowania rzeczywistości są prawa w Cantrze. Równie dobrze mogę nazwać prawa niemal każdego miasta DekaCantrogiem. Czemu nie istnieje miasto parszywców, miasto występku, gdzie prawem jest jedynie siła? Bo to zbyt dalekie od naszych współczesnych wartości. Tak bardzo przesiąknięci jesteśmy tymi wartościami, że mimowolnie wszelkie odstąpienie od nich, nawet w fikcyjnym świecie, wydaje nam się totalną hucpą. Zachód się nie tylko laicyzuje - Zachód staje się tak bardzo tolerancyjny, że wszelka nietolerancja nie jest tolerowana. Ktoś nie lubi mniejszości? Musi lubić. Jeżeli nie, czeka go Inkwizycja.