Widzisz poziomeczku, ty tego pewnie nigdy nie zrozumiesz, ale są ludzie, którzy grają w tę grę dla przyjemności i odnoszą w niej sukcesy. Nie są sfrustrowanymi pimpusiami, którzy podnoszą wrzask ogólny, kiedy ktoś na takich samych prawach psuje im szyki. I uczą się na własnych błędach.
A to, że poświęcają grze więcej czasu niż inni? Czy to znaczy, że nie robią nic innego? Nie. To nadal gra z wolnym tempem, choćby sikali pod siebie nie przyspieszą tury i nie obudzą gawiedzi. Wszystko sprowadza się do tego, że mechanizm gry sam przeciwdziała niezdrowej przesadzie, nie tak jak w gracz typu WoW czy innych Tibiach.
Za to uzależnienie jest bardziej w głowach. Można być bardzo uzależnionym, z tym całym wczuciem się w postaci, ale z powodu braku dostępu do komputera/telefonu grać godzinę dziennie. Można też mieć całymi dniami CantrSpy w trayu i reagować jak się coś podświetli, w międzyczasie robiąc swoje. Po prostu. Czas poświęcany grze nie jest wyznacznikiem uzależnienia z powodu różnych trybów życia i zajęć jakie prowadzą gracze i jedynie, jak się rzekło, frustraci mogą się czepiać o to, że im się nie udaje, bo ktoś szybko reaguje na ich pożałowania godne wyczyny.
A ja? Ja faktycznie czuję mocne przywiązanie do gry, wiele razy to mówiłam i wcale niczemu nie zaprzeczam.
