Autobusy i inne wymyslne szpanerskie dziwadla

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

Danio
Posts: 204
Joined: Fri Feb 09, 2007 5:47 pm

Postby Danio » Thu Aug 09, 2007 3:36 pm

Besteer wrote:W końcu, przyznać się, kto z nas nie miał nigdy aspiracji, by gdzieś rządzić, choćby na końcu cantryjskiego świata?


Ja miałem. Wierz mi jednak, że powolne rozwijanie się na odludziu nic nie da i świadczy o lenistwie graczy. Bo żeby zrobić naprawdę coś to trzeba sobie na to zapracować (legalnie, bądź nie), a nie siedzieć na pustkowiu i krzyczeć "witam w mojej osadzie" licząc na to, że jakiś znudzony człowiek bezinteresownie się tym zajmie.
Besteer
Posts: 168
Joined: Fri Sep 01, 2006 8:06 am
Location: Polska

Postby Besteer » Thu Aug 09, 2007 3:38 pm

Ja akurat, przyznam się uczciwie, miewałem (ale jeszcze mi nigdy nie wyszło).
Besteer
Posts: 168
Joined: Fri Sep 01, 2006 8:06 am
Location: Polska

Postby Besteer » Thu Aug 09, 2007 3:41 pm

@ Danio:

Dlatego właśnie mi nie wyszło i dawno zarzuciłem pomysł (no, może poza jednym pustelnikiem, ale to pustelnik, on niczego nie rozwija, tylko chce sam w spokoju rybki łowić i się modlić).
Danio
Posts: 204
Joined: Fri Feb 09, 2007 5:47 pm

Postby Danio » Thu Aug 09, 2007 3:52 pm

Besteer wrote:@ Danio:

Dlatego właśnie mi nie wyszło i dawno zarzuciłem pomysł (no, może poza jednym pustelnikiem, ale to pustelnik, on niczego nie rozwija, tylko chce sam w spokoju rybki łowić i się modlić).


No właśnie - takie działanie miałoby jeszcze sens na początku istnienia cywilizacji Cantr, ale teraz się już w ogóle nie sprawdza. Zauważ, że w realu rozwój miast zaczynał się od tych najlepiej rozwiniętych, a dopiero później brano się za odludzia. Powodów było wiele - przeludnienie, zachłanność władców. Tymczasem w Canr na przeludnienia nie ma co liczyć, zaś władcy są niewyobrażalnie dobrzy. Jedyne co zostaje to kaprysy nowych, którzy chcieliby mieć władzę, ale nie wiedzą jak się na to zabrać. A przecież to nie jest takie trudne choć czasochłonne - wystarczy wspinać się po szczeblach kariery, mieć znajomości, mieć charyzmę i kilku ochotników.
Besteer
Posts: 168
Joined: Fri Sep 01, 2006 8:06 am
Location: Polska

Postby Besteer » Thu Aug 09, 2007 4:02 pm

Weźmy jednak pod uwagę, że zbyt duże miasta też nie są dobre - skoncentrowanie ok. 50 postaci na kupie da nam w wyniku molocha, gdzie rządzić będzie pewna klika, a cała reszta nowych postaci szybko zrezygnuje, bo nikt nie będzie chciał się pofatygować, by dać im jakąś pracę i trochę chleba. Niestety, sprawdzałem to już na swoich postaciach, można o coś prosić cały dzień a i tak wszyscy to zleją...
Danio
Posts: 204
Joined: Fri Feb 09, 2007 5:47 pm

Postby Danio » Thu Aug 09, 2007 4:08 pm

I to jest właśnie dobre!

przeludnienie = kłopoty = chęć rozwiązania kłopotu = kolonie!

Takie nowe osiedle może liczyć na pomoc miasta większego i zawsze jest szansa, że jako zaufany mieszkaniec zostaniesz burmistrzem takiego miejsca.
Regis
Posts: 185
Joined: Wed Jan 25, 2006 6:09 pm
Contact:

Postby Regis » Thu Aug 09, 2007 4:14 pm

Chcialbym zauwazyc, ze rownosc ktora przedstawiles jest bez sensu, bo wynika z niej ze:

1. Przeludnienie powoduje chec rozwiazania tego problemu, a wcale tak nie jest, bo niektorym sie nie kwapi.

2. Jesli uznac, ze kolonie sa rownoznacznie z rozwiazaniem problemu przeludnienia, czyli ... = kolonie = koniec klopotu (a tak wlasnie jest), to oznacza to, ze... klopot = ... = koniec klopotu, co jest zwyczajnie sprzeczne.

Sugeruje uzycie zapisu '->' i tlumaczenie go jako 'prowadzi do', zamiast rownowaznosci. Ew. jednostronne wynikanie tez bedzie ok :wink:


Wiem, wiem - student polibudy na wakacjach :lol: :P
Danio
Posts: 204
Joined: Fri Feb 09, 2007 5:47 pm

Postby Danio » Thu Aug 09, 2007 4:32 pm

Regis wrote:Wiem, wiem - student polibudy na wakacjach :lol: :P


Szczegóły... tu matematyka nie ma nic do rzeczy. 8)

A to, że nie zawsze się chce to już uogólnianie. Zresztą, spójrzmy na sprawę logicznie - kiedy chcesz dorwać się do władzy w realu to nie idziesz do lasu nago z maczugą licząc na to, że kiedyś z szałasu wyrośnie metropolia. Przecież lepiej uzyskać fundusze i prawo do posiadania takiego miasta, bądź dobrać się do stołka.
pipok
Posts: 397
Joined: Tue Oct 31, 2006 6:45 am

Postby pipok » Thu Aug 09, 2007 4:36 pm

Danio wrote:kaprysy nowych, którzy chcieliby mieć władzę, ale nie wiedzą jak się na to zabrać. A przecież to nie jest takie trudne choć czasochłonne - wystarczy wspinać się po szczeblach kariery, mieć znajomości, mieć charyzmę i kilku ochotników.
Nie tylko nie wiedzą jak się zabrać. Także dlatego, że często nie wiedzą, po co chcieliby władzy. Żeby móc mówić "ja tu rządzę"? Władza to kupa obowiązków, tak naprawdę. Trzeba mieć może niekoniecznie wizję, ale chociaż plany. Rozwoju gospodarczego, kulturalnego, politycznego, militarnego. Osoby które już sprawują władzę, lepiej czy gorzej, nie podzielą się nią, a tym bardziej nie oddadzą, komuś a) do kogo nie mają zaufania i b) co do kogo nie są przekonane, że ten ktoś będzie dobrze zarządzał. Bo podstawa władzy to zarządzanie. Co zabiera sporo czasu. Pewnie dlatego moje postaci zetknęły się z "władcami" (nie wnikając w ustrój i wielkość osiedla lub państwa), którzy chętnie podzieliliby się władzą a czasem wręcz się jej zrzekli? Ale odpowiedzialność nie pozwala im przekazać jej w ręce pierwszego chętnego dwudziestolatka.
Danio
Posts: 204
Joined: Fri Feb 09, 2007 5:47 pm

Postby Danio » Thu Aug 09, 2007 4:45 pm

Swięta racja, Pipok!

Pipok wrote:Rozwoju gospodarczego, kulturalnego, politycznego, militarnego.


Z tym rozwojem kulturalnym to siada w realiach Cantru. Patrzę z podziwem na władców, którym udało się wprowadzić chociaż trochę tradycji poza "ja chcieć surowce, ja chcieć statek, ja chcieć koniec projekt".
User avatar
Maxthon
Posts: 278
Joined: Sun Feb 19, 2006 10:19 am
Location: Polska

Postby Maxthon » Thu Aug 09, 2007 8:31 pm

Besteer wrote:(...) bo nikt nie będzie chciał się pofatygować, by dać im jakąś pracę i trochę chleba. Niestety, sprawdzałem to już na swoich postaciach, można o coś prosić cały dzień a i tak wszyscy to zleją...


Szczególnie, jak większość postaci nie ma nawet za grosz pomyślunku, żeby się za jakąś pracą rozejrzeć. Najwygodniej jest usiąść i narzekać, że nie mam pracy i czekać aż "ktoś" się pofatyguje i poszuka za nie.
Znam przypadki, ze postacie siedzą i marudzą, że nie mają co robić, ale na pytanie w jakich pracach mają najlepsze umiejętności nie potrafią odpowiedzieć, bo pewnie się im nie chciało sprawdzić :evil:
Jeśli do zarządcy podchodzi ktoś i mówi, że szuka pracy, jest mistrzem krawiectwa i górnictwa i chętnie by zarobił parę gram żelaza to na pewno nie zostanie olany. No chyba, że akurat zarządca śpi.... :wink:

Przynajmniej w miastach, gdzie moje postacie mają coś do powiedzenia :D
User avatar
w.w.g.d.w
Posts: 1356
Joined: Sun Oct 02, 2005 4:46 pm

Postby w.w.g.d.w » Fri Aug 10, 2007 1:47 pm

Dawno temu jedna z moich postaci uciekła z niewielkiego miasteczka,rozwijającej sie koloni.Uciekła od kłótni o władze i tym podobnych rzeczy.Zresztą nie tylko ona.Teraz to duże miasto i prawdopodobnie byłaby kimś ważnym ale stało się.
Teraz ma własną średniej wielkości wioskę na szlaku odkrywców i handlarzy,w pobliżu dosyć ciekawych surowców przydatnych w rozwoju.
Początki były trudne:mozolne zbieranie surowców,wyprawy przez pustkowia z których nie wszyscy wracali,kradzieże ich wspólnego dobytku i wiele innych.
Z perspektywy czasu widzę że było warto a ta postać miała niezwykłe szczęście spotkać na swojej drodze dobrych towarzyszy.No i osiągneła to co chciała: miejsce gdzie nie głupich kłótni o prawa i władzę.Gdzie wszyscy starają się jak potrafią coś robić.
Prawdopodobnie to te trudności skonsolidowały małą społeczność,widziałem już wiele wiosek po których zostało tylko kilka budynków i stare notatki.Szczęśliwie "moja wioska" unikneła tego losu.
Nie wszyscy "władcy" na swoich włościach tworzą jakieś wioski tylko dla władzy.

ps. a tak poza tym w innej wiosce wybiłem się tylko dla tego że miejscowy przywódca zapadł w śpiączkę i w końcu zmarł a nie byłem pierwszym lepszym dwudzestolatkiem :x
Avx
Posts: 515
Joined: Mon Oct 23, 2006 12:11 pm

Postby Avx » Fri Aug 10, 2007 6:07 pm

Danio wrote:Wierz mi jednak, że powolne rozwijanie się na odludziu nic nie da


Da, tylko trzeba mieć cierpliwość. Tak z rok w realu (mniej-więcej 18 lat Cantryjskich) na postawienie budynków i podstawowych maszyn. Zaczynając od kompletnego zera. Powinno to wystarczyć na wypracowanie pewnego minimum dobrze rokującego na przyszłość.

Inna sprawa, że przy odrobinie szczęścia w 18 lat da się zdobyć władzę w już istniejącym mieście.
Regis
Posts: 185
Joined: Wed Jan 25, 2006 6:09 pm
Contact:

Postby Regis » Fri Aug 10, 2007 7:04 pm

A tam w 18 lat. Jesli uwzgledniamy 'odrobine szczescia, to wystarczy 5 minut - wystarczy przyjechac tam przypadkiem, w dobrym momencie, z transportem kamienia :lol:
User avatar
tehanu
Posts: 872
Joined: Thu Sep 21, 2006 9:00 pm
Location: 3city

Postby tehanu » Fri Aug 10, 2007 7:44 pm

Besteer wrote:W końcu, przyznać się, kto z nas nie miał nigdy aspiracji, by gdzieś rządzić, choćby na końcu cantryjskiego świata?

Brrr.. Władza *otrząsa się* to ostatnia rzecz której pragną moje postacie.
Niestety na jedną z nich spadła jak grom z jasnego nieba. Osada nie była najmniejsza więc z byciem u władzy wiązało się mnóstwo obowiązków. Och, jak ja się wykręcałam.. :roll: I nic.. Nikt władzy przejąć nie chciał. :? W końcu moja postać odeszła. Teraz rządzi sama sobą. :twisted:

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest