Ja też Wam trochę opowiem o Niemcach, ponad połowa mojej rodziny mieszka w Niemczech i praktycznie od zawsze język ten gościł w domu.
Agent ma rację co do starszych Niemców, oni starają się odcinać od przeszłości i tak naprawdę to wstyd im za wszystkie krzywdy. Znajdą się oczywiście tacy, którzy raz jeszcze chcieliby Hitlera ale są oni praktycznie na wymarciu. Taka jest ciotka mojej ciotki (jakaś odległa rodzina), mieszka w zachodniej części byłego DDR. Będąc u niej chwaliła się odznaczeniami, które miała po III Rzeszy, być może to jej, tego nie wiem. W każdym razie jest nazistką.
Pozostali Niemcy, których spotkałem okazali się bardzo tolerancyjni i nigdy nie patrzyli na mnie jak na gorszego. Pamiętam jak pomagałem bratowej w przygotowaniach do ślubu (Niemka), pojechaliśmy po suknię ślubną i jeszcze do znajomego. Wchodzę do środka i bratowa prosi bym poczekał, to czekam i rozglądam się po zdjęciach, które wisiały na ścianach. A tam zdjęcia z drugiej wojny światowej, wywnioskowałem z nich, że facet do którego przyjechaliśmy służył w Luftwaffe ale w obsłudze naziemniej. Obok zdjęć z ogólnym planem lotniska, hangarów no i samolotów było jedno z chyba AS a może SS (aż tak dokładnie nie pamiętam ale mundury były czarne i całkiem odmienne od tych, które nosiła obsługa naziemna). Później krótko rozmawiałem z tym żołnierzem, naprawdę "spoko koleś", bez żadnych uprzedzeń do mnie, gdyby nie czas pewnie gadalibyśmy jeszcze długo
Pokolenie pośrednie (30-40 lat) już jest gorsze, raz pamiętam na dworcu jakaś "niemra" zaczęła wyzywać moją siostrę od różnych "świń" i innych takich. W końcu siostra powiedziała jej co o niej myśli. Bardzo niemiły incydent ale ciekawsze było zdarzenie tuż po tej kłótni. Podszedł jakiś dziadek (Niemiec) i zaczął przepraszać siostrę za zachowanie tej niemry (sic!).
O młodym pokoleniu Niemców mogę tak naprawdę powiedzieć jedno: "gdzie imprezka i patrz jakie funkcje ma moja komórka". Być może wynika to z edukacji, która jest u nich wręcz prymitywna. Przykład: mam siostrzenicę w Niemczech, w szóstej klasie podstawowej ma ona zadania w stylu: "Zamaluj 1/3 figury" Figura trochę bardziej skomplikowana ale składająca się z prymitywów. Trochę to mnie zaskoczyło, zwłaszcza, że w szóstej klasie w Polsce są już potęgi i pierwsze działania na wykresach.
Zresztą mają oni inny system edukacji, by nie robić większego offtopu wspomnę, że u nich w wieku maks 10 lat określa się przyszły zawód. Może nie konkretnie ale już kierunek rozwoju. Ma to swoje zalety ale według mnie więcej wad.
Acha, chcę też rozwiać mit "niemiecka solidność", zgadza się on jedynie w przypadku ludzi po czterdziestce, młodsi Niemcy mają już gdzieś to hasło, odstawiają fuszerkę jakich mało. I nie jest to tylko moja osobista ocena, spotkałem się z nią wiele razy od całkiem obcych osób.
Poglądowo to tyle, ciekawe czy komuś chciało się czytać
