Smieszne teksty/nazwy/etc.

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
Rusalka
Posts: 1509
Joined: Sun Mar 05, 2006 6:12 pm
Location: Gdansk, Poland
Contact:

Postby Rusalka » Tue Jun 06, 2006 10:21 pm

A tu taki jeszcze kwiatek, fragment oferty esdragońskiej szwalni, okrutna dawka czarnego humoru:

"W przyszlosci bedziemy rowniez wytwarzac buty, ale to zalezy od tempa rozmanzania kangorow"
Artur wrote:ja chce miec fabryke i czarnuchow w niej a nie dom z ogrodkiem kurna i nie zycze sobie zeby mnie ktos pouczal o graniu w cantr qrka
User avatar
Yossarian
Posts: 625
Joined: Sun Dec 18, 2005 10:42 am
Location: Polska / Szczecin / Poznan

Postby Yossarian » Tue Jun 06, 2006 10:41 pm

:lol: Cała C****.
Everything I build I destroy
Everything I love always hurts
Everything I hate I'd rather love
Everything I am is everything I'm not
User avatar
docent
Posts: 372
Joined: Wed Jan 18, 2006 2:13 pm
Location: Polska/3city

Postby docent » Wed Jun 07, 2006 11:08 pm

Statek, z którego jak wyskoczysz, to sie utopisz


Ładnie....
User avatar
Rusalka
Posts: 1509
Joined: Sun Mar 05, 2006 6:12 pm
Location: Gdansk, Poland
Contact:

Postby Rusalka » Thu Jun 08, 2006 1:27 am

docent wrote:Statek, z którego jak wyskoczysz, to sie utopisz


Ooo, moja postać spotkała go dawno temu, ale chyba jeszcze nie wiedziałem wtedy, że jest ten topic :)

A teraz coś innego - opowieści kowalskie, czyli nie każ blondynce robić kilfa :) (nazwy miejsc i postaci zmienione, czytać od dołu):


xxxx-2.30: Widzisz jak Kowal podaje nowy kamienny młotek do Blondynka.

xxxx-2.30: Kowal mówi: "jestem"

xxxx-2.30: Widzisz jak Kowal wchodzi do Kuźnia, przychodząc z Zaplecze.

xxxx-2.30: Blondynka mówi: "zwariuję no *tupie nogami*"

xxxx-2.30: Blondynka mówi: "Właśnie *uśmiecha się szeroko* formalnie mówiąc idzie mi umiejętnie. Wystarczy?"

xxxx-2.30: Widzisz jak Kowal opuszcza Kuźnia, wchodząc do Zaplecze.

xxxx-2.30: Kowal mówi: "zrobie tylko jeden kurs jeszce i zaraz wracam"

xxxx-2.30: Kowal mówi: "a dobrze ci z narzedziami i ich produkcja idzie?

xxxx-2.29: Blondynka mówi: "Masz może jakiś młotek na zbyciu? Bo przy kilofach miałam pracować ale nie mam narzędzi."

xxxx-2.29: Kowal mówi: "no juz jestem, co sie dzieje?"

xxxx-2.29: Kowal mówi: "tak?"

xxxx-2.29: Blondynka mówi: "Kowal!"

xxxx-2.29: Widzisz jak Kowal wchodzi do Kuźnia, przychodząc z Zaplecze.

xxxx-2.29: Blondynka mówi: "Zaczaję się na niego jak będzie wychodził jeszcze raz *uśmiecha się, skupiona*"

xxxx-2.29: Widzisz jak Kowal opuszcza Kuźnia, wchodząc do Zaplecze.

xxxx-2.29: Widzisz jak Kowal bierze trochę wapień [limestone].

xxxx-2.29: Blondynka mówi: "Co za typ!"

xxxx-2.29: Widzisz jak Kowal wchodzi do Kuźnia, przychodząc z Zaplecze.

xxxx-2.29: Blondynka mówi: "Kowal, nie masz może jakiegoś młotka na zbyciu?"

xxxx-2.29: Widzisz jak Kowal opuszcza Kuźnia, wchodząc do Zaplecze.

xxxx-2.29: Widzisz jak Kowal bierze trochę rudy żelaza [iron ore].

xxxx-2.29: Widzisz jak Kowal wchodzi do Kuźnia, przychodząc z Zaplecze.

xxxx-2.29: Widzisz jak Kowal opuszcza Kuźnia, wchodząc do Zaplecze.

xxxx-2.28: Widzisz jak Kowal bierze trochę kamień [stone].

xxxx-2.28: Widzisz jak Kowal wchodzi do Kuźnia, przychodząc z Zaplecze.


xxxx-1.01 Jakiś typ mówi: Zapytaj kowala, powinien byc na placu, na zewnatrz. Ja nie mam zapasowego mlotka


<i> pozniej tego samego dnia </i>


xxxx-0.25: Blondynka mówi: "*znajduje w końcu materiały na kilofy* No dobrze ale nic tu po mnie, bo nie mam młotka... Czy mam się teraz rozejrzeć za młotkiem?"

xxxx-0.24: Blondynka mówi: "*po dluższym okresie rozglądania za kilofami doznaje olśnienia* Czemu ja szukam kilofów, skoro miałam się zająć produkcją kilofów. *zastanawia się moment* Więc skoro mam się zająć ich produkcją to znaczy, że nie zostały jeszcze wyprodukowane, więc ich tu nie ma. *znów się zastanawia* Wiem! Powinnam się porozglądać za materiałami na kilofy!"

xxxx-0.21: Blondynka mówi: "no to niech będzie przy kilofach. *rozgląda się za kilofami*"

xxxx-0.15: Kowal mówi: "Moze przy kilofach? *usmiecha sie*"

xxxx-0.15: Blondynka mówi: Nie szkodzi. Ale mimo wszystko znajdzie się tu robota dla mnie?"

Nie wiem czy to wyda wam się jakoś specjalnie śmieszne, ale mnie nieźle rozbawiło, ciekawa sytuacja.
Artur wrote:ja chce miec fabryke i czarnuchow w niej a nie dom z ogrodkiem kurna i nie zycze sobie zeby mnie ktos pouczal o graniu w cantr qrka
myszaq
Posts: 498
Joined: Tue Nov 08, 2005 6:48 am

Postby myszaq » Sun Jun 11, 2006 6:14 pm

nad wyraz pozywne to mieso sie ostatnimiczasy zrobilo... ;)

Code: Select all

XXXX-1.07: Zjadasz 0 gram mięso pieczone [grilled meat].
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Postby in vitro... » Sun Jun 11, 2006 7:57 pm

XXX-2.26: Widzisz jak X podaje a reed shirt do Y.

XXX-2.27: X mówi: "Y to dla Ciebie za Twoja nieoceniona postac... "

XXX-2.28: X mówi: "za Twoja pomoc, chcialam powiedziec...."
cantr się posypał
User avatar
ushol
Posts: 1254
Joined: Thu Dec 15, 2005 5:11 pm
Location: Real World

Postby ushol » Thu Jun 15, 2006 3:00 pm

9999-9.10: xxx mówi: "*fakt, iż w rzeczywistości wyszła mu kielnia pozostaje bez znaczenia, zabiera się za następną*"

9999-9.9: xxx mówi: "*z zadowoleniem kiwa głową oglądając gotową łopatę, odkłada ja na bok i szuka nastepniego zajęcia*"
Image
Image
Federacja RP
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Postby in vitro... » Thu Jun 15, 2006 7:53 pm

XXXXXX mówi: "Co to za drewno?"

Widzisz jak XXXXXX bierze trochę drewno [wood].

Widzisz jak XXXXXX opuszcza centralny obszar Miasta, wchodząc do Pojazdu.

Widzisz jak YYYYYY bierze trochę drewno [wood].

Widzisz jak XXXXXX wchodzi do Miasta, przychodząc z Pojazdu.

XXXXXX mówi: "Hmm... kto wziął resztę drewna?"

PS: jutro będzie jeszcze śmieszniejczy kawałek.
cantr się posypał
User avatar
Kondziu36
Posts: 67
Joined: Tue Apr 04, 2006 10:09 am
Location: Syjon

Postby Kondziu36 » Fri Jun 16, 2006 7:28 pm

czy w tym temacie trzeba zachowac zasade 4 dni
...Hej Panie Watykanu, duzo za duzo twoich błedów znam...
Image
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Postby in vitro... » Fri Jun 16, 2006 8:22 pm

czy w tym temacie trzeba zachowac zasade 4 dni

Tak.

Tymczasem kolejna opowieść:

9999-9.99: Ktoś 1 mówi: "Jak zaprzestanę zbierać jabłka i potem będę chcieć wrócić, to postęp mi się wyzeruje czy będę mieć dalej tak samo jak mam teraz?"

9999-9.99: Ktoś 2 mówi: "Ktoś 1 nie martw się przecież to, co zdołałeś już uzbierać nie może zniknąć. Tylko jedzenie, które leży na ziemi jest zabierane przez małe stworzenia, których nie można nawet zobaczyć i dlatego pomału go ubywa."

9999-9.99: Vlyryanofob mówi: "taa ... a guma ubywa przez maleńkich, specjalnie wyszkolonych Vlyryanczyków ... to moja teoria"

9999-9.99: Ktoś 2 mówi: "Przecież guma kiedy leży na ziemi to jej nie ubywa. Te małe stworki zabierają tylko jedzenie."

9999-9.99: Vlyryanofob mówi: "jak to nie , nie widziałeś jeszcze żadnego małego specjalnie wyszkolonego Vlyryańczyka umalowanego w barwy lasu kradnącego kamień ? *drapie się po głowie*"

9999-9.99: Ktoś 2 mówi: "*zamyśla się* Vlyryańczyka pomalowanego w barwy lasu? Chyba nie widziałem ... Czyli wychodzi na to, ze musza się bardzo dobrze ukrywać."

9999-9.99: Vlyryanofob mówi: "Vlyryanczycy , to taka dzika społeczność mieszkająca na najskrytszym krańcu naszej wyspy , za górami i lasami. Podobno nawet słonce tam nie dochodzi , a rządzi nimi stary piec , ale to niesprawdzone wiadomości..."

9999-9.99: Vlyryanofob mówi: "znaczy piec pfu nie piec tylko PIES , takie małe zwierze , co tydzień zabijają jednego Podróżnika , aby mogli złożyć ofiarę psu , a głównie żeby nie padł z głodu , potem przez następny tydzień co 8 godzin wznoszą do niego modły , i biegają nago wokół jednego szałasu zbudowanego z kilku krzaków "

9999-9.99: Vlyryanofob mówi: "często się zdarza ze zabijają swojego, to ze względu na ich osłabioną percepcje spowodowaną osadzaniem się brudu w oczodołach , jedyny czysty osobnik to wielki Pies "

9999-9.99: Vlyryanofob mówi: "chociaż widziałem dwie osoby które podawały się za Vlyryanczykow , jedna była o dziwo czysta i inteligentna! pewnie się podszywała, a drugi był małym specjalnie wyszkolonym brudnym Vlyryanczykiem , spotkałem go w okolicach Vlotryan, miałem przy sobie dwa orzechy , i wymieniłem się z nim na 200g żelaza które prawdopodobnie ukradł ... włożył orzechy do nosa i uciekł się pochwalić innym (chyba), pewnie myślicie dlaczego wymienił się po takim przeliczniku! Otóż Vlyryanczycy nie potrafią liczyć! największy poziom intelektualny przejawia Pies ... "

9999-9.99: Kornelia Mała mówi: "Vlyryanofobie ... bajki opowiadasz"

9999-9.99: Vlyryanofob mówi: "jakie bajki szczera prawda *zaczyna się śmiać*"

9999-9.99: Kornelia Mała mówi: "*śmieje się* tylko gdyby to była prawda to Vlotryan nie wybudowałoby tutaj Strażnicy w obawie przed wojną z Vlyryan"

9999-9.99: Vlyryanofob mówi: "boją się psa *śmieje się* "
cantr się posypał
User avatar
Kondziu36
Posts: 67
Joined: Tue Apr 04, 2006 10:09 am
Location: Syjon

Postby Kondziu36 » Fri Jun 16, 2006 8:30 pm

to znaczy ze ktos złamal ta zasade albo ja nie umie liczyc
...Hej Panie Watykanu, duzo za duzo twoich błedów znam...

Image
User avatar
Yogi
Posts: 93
Joined: Sun Apr 23, 2006 6:07 pm
Location: Poland

Postby Yogi » Sat Jun 17, 2006 7:00 am

Hehe In Vitro to było niezłe :lol:
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Postby in vitro... » Sat Jun 17, 2006 10:37 am

To nie moja opowieść. Moja potać ją tylko zasłyszała.
cantr się posypał
User avatar
Bziur
Posts: 212
Joined: Sat Oct 22, 2005 9:59 am

Postby Bziur » Tue Jun 20, 2006 9:17 pm

trochę tak sobie tak się śmieje, wpadł kłusownik do nas i zaatakował zwierzęta. zaraz jednak przeprosił. Jakoś tak nam się nie doczytało i go uderzyliśmy - oto wynik:

3333-3.33: klusownik mówi: "skoro jestescie barbarzyncami ... i nie przmawiaja do was mondre slowa .. to pozowlcie mi odejsc..."

ten blad przemawia sam za siebie :D
Image
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Postby in vitro... » Sat Jun 24, 2006 11:14 pm

0000-0.00: osoba 1 mówi: "Chyba mam omamy sluchowe..."

0000-0.00: osoba 2 mówi: "tak? przecież nie śpiewałem..."
cantr się posypał

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest