Cantr II Discussion Forum

Może ktoś już to proponował. Skoro mamy pory roku to uprawa malin w zimę jest nieco dziwna, może by wprowadzić sezonowość, to utrudni ale i urozmaici rozgrywkę. Jak myślicie?

Jakieś konkrety? Jeśli jest zima, to wszystkie projektu uprawy nie idą do przodu?

Tak dokładnie, nie można by zbierać roślinnego jedzenia w zimie. Zapasy jedzenia zwykle wszyscy mają, zwłaszcza w miastach.

Pory "roku" musiałyby być dłuższe. Teraz za łatwo to przegapić. Ale pomysł bardzo ciekawy.

20dni to sporo, moim zdaniem.

Moja postać toczy życie w ten sposób, zimą nie uprawia roślin, pracuje wewnątrz, gotuje itp. Gdyby odpadła tylko zima, to teoretycznie nadal jest sporo czasu na ogarnięcie jedzenia, ALE nie każdy miałby do tego warunki. Życie w miastach i osadach raczej by nie ucierpiało, bo tam się ma zapasy żarcia, ale samotnicy, pustelnicy, solo-podróżnicy bawiący się w survival mieliby walkę o przetrwanie. Zawsze patrzymy przez pryzmat polskiej strefy, która jest o wiele łaskawsza w surowce, odległości nie są tu tak duże i łatwo tu trafić na ludzi. W angielskiej strefie i innych nie jest aż tak "bogato" jak u nas.

Ogólnie gdyby takie coś faktycznie zrobić, od razu by się prosiło o dodanie możliwości zbudowania szklarni (być może nawet ocieplanej węglem czy drewnem), żeby utrzymać wzrost roślin i zimą. Może nie wszystkich, może tylko niektórych.
I co z ziołami w doniczkach/skrzynkach?
No i pojawia się pytanie, co z projektem który już trwa? Ktoś zbierał ziemniaki całą jesień, a w zimie by po prostu nie przechodziły ticki pracy?
I czy reszta pór roku by działała jako 100% efektywności, czy jakieś inne proporcje, zależne od surowca lub czegoś?

Pomysł ze szklarnią ocieplaną jakimś paliwem jest cudowny.

Co do survival-owców to mogłaby taka zima im bardzo dopiec, dzięki czemu rozgrywka będzie ciekawsza moim zdaniem.

Zioła w skrzynkach i doniczkach też powinny przezimować, zwłaszcza jeśli stoją na dworze.

To może zimą przerwać projekt i zebrać to co do tej pory uzbierał.

Pozostałe pory zostawiłam bez zmian, jak na razie.