Page 1 of 2
Amfibia i diament z wegla
Posted: Thu Aug 09, 2007 10:51 am
by Pyroman
W sumie bardzo brakuje mi pojazdu który mógł by się poruszać zarówno na lądzie jak i na wodzie. Bardzo by to ułatwiało podróż nawet jeżeli na wodzie taki pojazd musiał by się poruszać o wiele wolniej. Proponuje 3 Amfibie .. małą Amfibię, średnią i dużą... oczywiście będą różniły się prędkościami jak i udźwigiem oraz ilością materiałów potrzebnych do tego.
Przykładowo:
Mała Amfibia:
10000g aluminium
2000g żelaza
4000g stali
3000 gumy
silnik
udźwig: 2os. + 10kg
średnia Amfibia:
20000g aluminium
5000g żelaza
8000g stali
6000gumy
silnik
udźwig: 4os. + 20kg
średnia Amfibia:
40000g aluminium
10000g żelaza
16000g stali
12000g gumy
silnik
udźwig: 8os. + 40kg
-------------------------------------------------------------------------------------
Diament z węgla
Otóż w rzeczywistości można uzyskać diament z węgla przy odpowiednim ciśnieniu i temperaturze w specjalnych maszynach, co prawda ma on wiele skaz i nie jest wykorzystywany w jubilerstwie, częściej ma zastosowanie techniczne.
Czemu by nie dać możliwości stworzenia takiej maszyny w rzeczywistości? Otóż diament jest rzadko spotykany a potrzebny do budowy wierteł, zwierciadeł itd. Otóż maszyna nazwijmy prasa ciśnieniowa tworzyłaby diament z węgla.. można by było wprowadzić też podział na diament syntetyczny i zwykły gdzie ten pierwszy nie mógł by być użyty w jubilerstwie (tak jak ma to miejsce w rzeczywistości).
Maszyna ciśnieniowa powinna zużywać 1000g węgla na 5 gram diamentu wytworzonego .. tak by nie zaczęła się seryjna produkcja sztucznych diamentów.
Posted: Thu Aug 09, 2007 11:11 am
by w.w.g.d.w
Ładnie to wymyślone,może powinienes napisac na angielskiej części forum?
Posted: Thu Aug 09, 2007 3:57 pm
by Danio
Jestem za węglem. Amfibia to sprawa dyskusyjna, ale nie miałbym nic przeciwko temu.
Posted: Thu Aug 09, 2007 4:22 pm
by Regis
Amfibia mi wisi, ale to z weglem to chyba przesada:
Bezpośrednie przejście grafitu w diament zachodzi w temperaturze ok. 2800 st. K (circa 2500 st. C) i pod ciśnieniem rzędu 12000 MPa. Zbudowanie aparatury, która wytrzymałaby tak wysokie ciśnienie i temperaturę, było niezwykle trudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę przemysłową skalę produkcji.
Chcialbym zauwazyc, ze o ile mi wiadomo, to obecnie najlepsze piece do wytopu stali osiagaja chyba niecale 2000 st. C (stal topi sie przy 1500 st. C)...
Jeszcze chwila i doczekamy sie urzadzen do zamiany zelaza w zloto na drodze: Fe -> Cu -> Ag -> Au... Tu Cantryjczyk dorzuci pare elektronow, tam doda jeden orbital albo dwa (zalezy co bedzie lezalo w magazynie), jeszcze potem dorzuci pare protonow i neutronow (swiezo kupionych od kupcow zza morza) do jadra i voila! Mamy zloto!

Posted: Thu Aug 09, 2007 4:36 pm
by Danio
Regis wrote:Amfibia mi wisi, ale to z weglem to chyba przesada:
Bezpośrednie przejście grafitu w diament zachodzi w temperaturze ok. 2800 st. K (circa 2500 st. C) i pod ciśnieniem rzędu 12000 MPa. Zbudowanie aparatury, która wytrzymałaby tak wysokie ciśnienie i temperaturę, było niezwykle trudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę przemysłową skalę produkcji.
Chcialbym zauwazyc, ze o ile mi wiadomo, to obecnie najlepsze piece do wytopu stali osiagaja chyba niecale 2000 st. C (stal topi sie przy 1500 st. C)...
Jeszcze chwila i doczekamy sie urzadzen do zamiany zelaza w zloto na drodze: Fe -> Cu -> Ag -> Au... Tu Cantryjczyk dorzuci pare elektronow, tam doda jeden orbital albo dwa (zalezy co bedzie lezalo w magazynie), jeszcze potem dorzuci pare protonow i neutronow (swiezo kupionych od kupcow zza morza) do jadra i voila! Mamy zloto!


Czego ty chcesz od świata, w którym gaz sprzedaje się w kostkach, zaś w plecaku można trzymać drewno na sporej wielkości chałupę?

Posted: Thu Aug 09, 2007 4:50 pm
by Regis
Ja tam sobie wyobrazam gaz jako takie przezroczyste babelki. Ogladaliscie kiedys "Bylo sobie zycie"? Oni tam na plecach tlen w ten sposob nosili - ja sobie wyobrazam w ten sposob Cantryjski gaz
A drewno... To raczej nie kwestia plecakow, a geniuszu inzynierskiego Cantryjczykow, ktorzy z 10kg drewna potrafia wybudowac dom. Chociaz to nie jest az takie dziwne. W koncu zostawiajac pare szpar mozna zbic halupe z kilkudziesieciu lekkich desek. Ale statki? Nieprzeciekajaca lodz (albo - o zgrozo - Galeon) z kilkunastu kilo drewna? To jest dopiero cos. Chyba ze Cantryjska woda ma inne napiecie powierzchniowe albo gestosc i nie wplywa tak swobodnie w niewielkie szpary

Posted: Thu Aug 09, 2007 4:53 pm
by Pyroman
Regis co do objaśnienia przejścia węgla w diament się nie mylisz, ale to głównie wiadomości z zakresu geografii w jaki to sposób powstaje diament. Jednakże wiemy (w większości), że im ciśnienie wyższe tym mniejsza musi być temperatura do przeprowadzenia reakcji.
z
http://aneksy.pwn.pl/efw/?id=546
Metoda otrzymywania monokryształów diamentu polega na ich wzroście z roztworu węgla w metalu ciężkim. Najczęściej jako rozpuszczalniki stosuje się nikiel Ni i kobalt Co. Po raz pierwszy syntetyczny diament otrzymano tą metodą w laboratoriach General Electric w USA w 1955 roku. Do otrzymywania diamentu zastosowano aparaturę wysokociśnieniową typu belt (patrz rys. 2c). Krystalizację prowadzono pod ciśnieniem 5,4 GPa i w temperaturze ok. 1350°C przy utrzymywaniu kontrolowanego gradientu temperatury w komorze roboczej.
To dla niedowiarków i nieuków a co do otrzymywania złota z żelaza
teoretycznie też można, nie wiem jakie to ma odzwierciedlenie w praktyce.
Posted: Thu Aug 09, 2007 5:00 pm
by Danio
Regis wrote:Ja tam sobie wyobrazam gaz jako takie przezroczyste babelki. Ogladaliscie kiedys "Bylo sobie zycie"? Oni tam na plecach tlen w ten sposob nosili - ja sobie wyobrazam w ten sposob Cantryjski gaz

Widziałem ten film, ale ja wolę wersję w kostkach - ewentualnie sproszkowaną

.
Regis wrote:A drewno... To raczej nie kwestia plecakow, a geniuszu inzynierskiego Cantryjczykow, ktorzy z 10kg drewna potrafia wybudowac dom. Chociaz to nie jest az takie dziwne. W koncu zostawiajac pare szpar mozna zbic halupe z kilkudziesieciu lekkich desek. Ale statki? Nieprzeciekajaca lodz (albo - o zgrozo - Galeon) z kilkunastu kilo drewna? To jest dopiero cos. Chyba ze Cantryjska woda ma inne napiecie powierzchniowe albo gestosc i nie wplywa tak swobodnie w niewielkie szpary Laughing
A ja zawsze sobie wyobrażałem człowieka z górą drewna w jednej ręce. Jak do pracy potrzeba dwóch rąk, to wyrasta mu zapasowa. A nieprawidłowości w wadze surowców wynikają z różnicy sił grawitacji.

Posted: Thu Aug 09, 2007 5:04 pm
by Regis
Pyroman wrote:Jednakże wiemy (w większości), że im ciśnienie wyższe tym mniejsza musi być temperatura do przeprowadzenia reakcji.
Prawda. Jest jednak 'ale'...
Krystalizację prowadzono pod ciśnieniem 5,4 GPa i w temperaturze ok. 1350°C przy utrzymywaniu kontrolowanego gradientu temperatury w komorze roboczej.
To jak? Powiesz mi w jaki sposob biedny Cantryjczyk ma sie chociaz ZBLIZYC do cisnienia 5,4 GPa?

Zakladam ze uderzenie calkiem nowym mlotem kowalskim nie wystarczy

Pyroman wrote:To dla niedowiarków i nieuków a co do otrzymywania złota z żelaza teoretycznie też można, nie wiem jakie to ma odzwierciedlenie w praktyce.
TEORETYCZNIE, to mozna kazdy pierwiastek w dowolny inny zamienic (podejrzewam ze kazdy kto skonczyl podstawowke powinien to wiedziec) - bo 'klocki' z ktorych sa zbudowane sa wszak takie same

Coz z tego, skoro takiego np. zlota (nadajacego sie do normalnej obrobki) nikomu sie jeszcze otrzymac nie udało. Slyszalem co prawda, ze uzyskiwano cos o skladzie zlota, ale otrzymany tak pierwiastek (nie jestem chemikiem, nie znam 'chemicznego slownictwa, wiec sie nie ciskac

) byl 'niestabilny' - tzn. istnial tylko w warunkach laboratoryjnych i szybko trawcil swoje wlasciwosci. Moze do tej pory cos na to poradzili, ale tak czy inaczej - nie jest to raczej latwa sprawa

Posted: Thu Aug 09, 2007 5:19 pm
by Pyroman
To jak? Powiesz mi w jaki sposob biedny Cantryjczyk ma sie chociaz ZBLIZYC do cisnienia 5,4 GPa? Laughing Zakladam ze uderzenie calkiem nowym mlotem kowalskim nie wystarczy Wink
Zbuduje prasę ciśnieniową przy pomocy młotka i będzie miał
a trwałe i stabilne złoto robi się z izotopu ołowiu
Posted: Thu Aug 09, 2007 8:47 pm
by Besteer
Z tego co ja czytałem, wytworzenie złota z ołowiu metodą zmian izotopowych jest na tyle drogie, że opłacalniej jest wydobywać je w kopalniach. Pomyślcie - sama aparatura laboratoryjna ile musi kosztować, a do tego jeszcze osiągane ilości nie są zapewne jakieś przemysłowe.
Posted: Sat Aug 11, 2007 3:37 pm
by Pyroman
no to wstawiłem na angielskie forum w oddzielnych tematach
Posted: Sat Aug 11, 2007 4:35 pm
by Legalus
Ja byłbym dwa razy przeciw.
Co do amfibii- nie trzeba nam znowu ułatwień
co do Diamentu- Nie potrzebne udziwnienie moim zdaniem.
Posted: Sat Aug 11, 2007 4:39 pm
by Tetro
Amfibia, a za kilka dni padnie pomysł samoloty pasażerskie

Jestem na NIE
Diament z węgla może być, ale znów trzeba by wymyśleś do tego całą aparature...
Posted: Sat Aug 11, 2007 4:43 pm
by Legalus
Swoją drogą, koszt dużej Amfibii jest wręcz astronomiczny. Bodajże 240 dni roboty nad samą gumą.