Gnom wrote:No i wreszcie sensowna dyskusja!!belin wrote:Jak sie ktos nowy pojawia czy przychodzi to co moga ci co go widza o nim powiedziec? _Nic_ - nawet _Totalne_Nic_. Byl juz argument z listami gonczymi - ktory jak dla mnie jest bardzo ciekawy. A tak to zlodziej moze sobie odgrywac co lokacje nowa postac.
No i czemu nie? Zlodziejstwo to i tak nienaturalnie trudny fach w Cantr, chcesz to jeszcze utrudnic? A poza tym, nie ma na razie mozliwosci ukrywania jakos swojej tozsamosci, wiec to byloby przegiecie w druga strone.
To byla propozycja dzialajacych sensownie masek lub jakiegos typu skradania sie. Zaden argument. Bo stwierdzenie, ze brak znakow szczegolnych u postaci to jakas pomoc niedowartosciowanym zlodzielom to przegiecie

Gnom wrote:belin wrote:Nikomu tu nie chodzi o cechy "grane" tylko pewne cechy fizyczne, ktore spowoduja, ze Cantryjczycy przestana byc zmiennoksztaltnymi amebami (nawet gorzej - bo w tej chwili sa zmiennoksztaltni z punktu widzenia kazdej postaci obok).
No to Ci wlasnie cierpliwie tlumacze. Jak na przyklad widze postac X, ktora jest bibliotekarzem, kronikarzem i zawsze zachowuje sie dostojnie, to widze (bez wzgledu na wiek tak naprawde) dystyngowane mezczyzne, z palcami pobrudzonymi tuszem, w okularach, lekko mruzacego oczy, z zamyslona mina itd. itp. Wiec po co mi opis? Oczywiscie widze to, gdy zaczynam sie nad tym zastanawiac. Bo normalnie moje postacie maja lepsze rzeczy do roboty niz zastanawianie sie jak kto wyglada.
Tak... i co sie dzieje jak ten sam swiatobliwy maz wydobywa kamien czy buduje budynek? I to w sposob godny mistrza? Nadal ma poplamione tuszem palce? Czy moze przysypanie kamiennym pylem skronie? Nie badzmy smieszni... ja naprawde lubie odgrywanie postaci w pelnym wymiarze ale tez czesto sie po prostu nie da tego sensownie wykonac (zwlaszcza dla kogos kto jest na troche tylko w lokacji) - zarzucasz mi radykalne przyklady ale sam dokladnie takim samym - nawet bardziej radykalnym bo ultrakonkretnym sie poslugujesz.
Gnom wrote:belin wrote:Na te zarzuty nikt nie odpowiedzial sensownie. Ot - pierwszy z brzegu - co jak przybedzie do osady nowa "dwudziestoletnia kobieta" i naraz dwoch "dwudziestoletnich mezczyzn" powie 1. "witaj piekna blekitnooka", 2. "Czesc Czarnooka slicznotko" (oczywiscie to znowu przejaskrawiony przyklad... zwlaszcza jak ona odpowie "Hej chlopcy, ale wiecie, ja mam szare oczy, a wlasciwie jedno oko bo drugie mi niedziwiedz wylupil").
Ale zes sie tego przykladu z kolerem oczu uczepil.CHyba, ze przyjmiemy zalozenie, ze kazdy cantryjczyk widzi kazda inna osobe i wszystko na swiecie po swojemu. Jeden widzi, ze te oczy sa zielone, inny ze niebieskie, jeszcze inny, ze zielone w biale paski. A ich wlascicielka twierdzi, ze ma oczy a la kot. A kazde z nich ma racje, bo moz ewszystko widziec tak jak chce.
A czego sie mialem uczepic - najprostrzej rzeczy sie uczepilem

Nie mozna przyjmowac zalozenia, ze kazdy widzi po swojemu. Zadna Twoja postac nie miala blizszego spotkania z "plcia przeciwna"? Nie czarowala? Wtedy owszem mozna wymyslac... ale albo druga strona zacznie to prostowac albo przyjmie do wiadomosci. Bo tylko te dwie drogi pozostaja.
Wiesz... gnebilem Michala za kretynska akcje reklamowa. Jesli chcemy nowych graczy (ha ha... wytlumaczeniem tej akcji byla czesto potrzeba zwyklych fizoli co tym bardziej popiera moje poglady) to dajmy im naprawde nowy swiat - i to taki przed ktorym nie beda sie musieli nagle bronic (he he... polece w cos innego... akurat sie tarfil fajny gracz...
X: "ooo witaj, widze, ze jestes silnym i roslym facetem, moze zamiast zbierac ryz pomozesz mi przy tych kamieniach?",
Y: "eee... no cos ty, ja to taki mikry jestem, ledwo mnie widac zza tego ryzu"
i co?
Gnom wrote:belin wrote:Wiadomo, ze mozna wtedy zagrac w stylu "oh... no tak, to slonce tak razi, ze jego blask kolory zmienia a Twe oczy sa niczym krysztaly" - pieknie... tylko czy trzeba az tak kombinowac?
No odpowiedzialem na to powyzej. Ale jesli Ci ta teoria nie pasuje, a postacie musza miec jedyny prawdziwy i sluszny wyglad, to mozna tak zagrac. To az takie kombinowanie? Poza tym, przyklady Twoje sa o tyle marne, ze mocno przejaskrawione i takie sytuacje zdarzaja sie niezmiernie rzadko.
A jak ma niby byc? Jestes za amebami? Postac musi miec _w_sumie_ jakis jedynie sluszny wyglad (super by bylo gdyby mogla go jakos zmienic - farbowanie wlosow juz tutaj padalo, a inne rzeczy tez by sie znalazly - to tylko kwestia ceny).
A moje przyklady sa przejaskrawione bo... takie sa. Wtedy lepiej widac. Moge delikatniej tylko poco? Wlasciwie bym mogl wszystko to co napisalem umotywowac swoimi postaciami... ale tak nie zrobie

Gnom wrote:belin wrote:I czy trzeba w momencie _pary_ sie dostosowac do tego co druga osoba widzi? Bo co jak kobieta, z ktora moja postac przebywa (i to jakby na stale - czyli sa jakas tam para) opisze moja postac (bo tak jej sie wydaje) - to co... moja postac ma to prostowac czy nie?
No to dalem Ci juz odpowiedz. Kazda postac widzi po swojemu i kazda ma racje. Czy to taki problem do odegrania lub fabularny? No chyba nie...
Jesli kazda widzi po swojemu... hmmm... wiesz... nasunelo mi sie pare epitetow

Co do glosowania i zmieniania pogladow. Coz... zawsze uwazam, ze najpierw pogadac i pozwiedzac a pozniej sie wypowiedziec (takich mozliwosci nie daja niestety nasze panstwowe glosowania co widac

Nadal nie widze porzadnych kontrargumentow - jest wizja "ameby" i tego, ze "wlasciwie po co?" - ale nie ma sensownego argumentu na "nie". I dlatego jestem na "tak"