Urbanizacja

Forum dla graczy Cantr II do pozapostaciowego dyskutowania na temat nowych pomysłów dla rozwoju gry Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department, Programming Department, Game Mechanics (RD)

User avatar
NiKnight
Posts: 791
Joined: Thu Jun 23, 2005 8:32 pm

Urbanizacja

Postby NiKnight » Wed May 28, 2008 3:12 pm

Proponuje wprowadzić ograniczanie ilości miejsc wydobywczych w zależności od wielkości miasta. Obecny system jest przestarzały i umożliwia praktycznie rozbudowę miast w nieskończoność.

Myślę, że dobrym rozwiązaniem jest ograniczanie miejsc wydobywczych o jeden za każde (np.:) sto miejsc w budynkach. Czyli jeśli zostaną zbudowane nowe budynki o pojemności łącznej 100 osób to znika jedno miejsce wydobywcze. Oczywiście dotyczyłoby to tylko budynków "na zewnątrz", dobudówki i wewnętrzne "budynki" byłyby traktowane jako piętra, piwnice, itd. .

Takie rozwiązanie w przypadku miast, które szybko rozbudowują się wymusi na nich dostarczanie jedzenia oraz innych surowców z innych miejsc oraz planowanie rozbudowy.

W przypadku akceptacji sugeruje też by obecny stan miejsc wydobywczych został zachowany. Czyli jeśli obecnie jakieś miasto ma 8 miejsc wydobywczych i budynki o łącznej wielkości 200 miejsc to niech nadal ma te 8 miejsc, oraz by zawsze było chociaż jedno miejsce wydobywcze niezależnie jak miasto rozrośnie się (by surowce mogły być wydobywane).
Ni Ni Ni Ni!
User avatar
cald dashew
Posts: 930
Joined: Tue Aug 29, 2006 9:23 pm
Location: Idioglosia

Postby cald dashew » Wed May 28, 2008 3:21 pm

po pierwsze to dyskryminacja by byla i utrudnianie rozwoju nowym miastom skoro stare mialyby i tak miejsc wydobycia tyle samo.

Po drugie jezeli takie cos by bylo to wtedy musialoby by byc cos specjalnego (pola, plantacje, szklarnie?) do wybudowania aby zwiekszalo ilosc tych miejsc

ale pomysl ogólnie nietrafiony
Image
Image
Image
User avatar
NiKnight
Posts: 791
Joined: Thu Jun 23, 2005 8:32 pm

Postby NiKnight » Wed May 28, 2008 3:43 pm

Dlaczego dyskryminacja? Przecież wprowadzenie miejsc wydobywczych też niejako można było odczytać jako dyskryminacje. Pamiętacie jakie były pretensje o miejsca wydobywcze w Vlotryan? Gdy na największe miasto polskiej strefy przypadło raptem kilka "slotów".

Nie uważam tego za dyskryminacje. Jak ktoś chce mieć duże miasto to niech bierze pod uwagę brak miejsca na rozbudowę. Przecież nikt na przykład w Łodzi, Wrocławiu czy innym dużym mieście nie uprawia zboża (a jeśli już to może to stanowić parę promili obszaru) tylko sprowadza tego typu surowce z zewnątrz. To chyba naturalne...

Obecne miasta miałyby lepiej? Może tak, może nie. Gdy wprowadzane było ograniczanie miejsc wydobywczych niektóre osady dostały kilkanaście, inne tylko parę. Nie wszystko musi być "sprawiedliwe".
Ni Ni Ni Ni!
User avatar
Luke
Posts: 410
Joined: Sun Sep 16, 2007 10:05 pm
Location: Wroclaw, Poland

Postby Luke » Thu May 29, 2008 8:10 am

Przyznam, że pomysłem jestem zaskoczony. :?
To znaczy, jego "kierunkiem". W pierwszej chwili myślałem, że chodzi o to, żeby właśnie duże miasta miały więcej miejsc wydobywczych. Trochę tego nie rozumiem.

Duże miasta mają dużo ludzi i potrzebują dużo surowców. Mają dużo rąk do pracy, i stale brakuje miejsc wydobycia nawet jesli jest ich sporo, zwłaszcza, że ciagle jakiś młody zaczyna coś kopać mimo zakazów.
Dlatego też miasta budują kombajny, które nie "zabierają" miejsc wydobycia, podobnie chyba ma się sprawa z kopalniami i kamieniołomami, że nie "zabierają" miejsc wydobycia, choć tego w tej chwili nie jestem pewien.

NiKnight wrote:Przecież nikt na przykład w Łodzi, Wrocławiu czy innym dużym mieście nie uprawia zboża (a jeśli już to może to stanowić parę promili obszaru) tylko sprowadza tego typu surowce z zewnątrz.
No i z tym właśnie się nie zgodzę! Wrocław jest cały otoczony terenami rolniczymi. Owszem, administracyjnie te tereny należą do okolicznych gmin, ale im większe miasto, tym większa wokół niego produkcja, bo setki tysięcy ludzi to wszystko kupią.

W Cantrze nie bardzo wierzę w ideę gmin-satelitów. Dlaczego? Bo Cantr to nie symulator realnego świata i nie gra ekonomiczna. Ludziom (w większości) nie chce się pracować nawet wtedy, jak im się da pod nos jedzenie, ubranie, tarczę i zapłatę. Narzekają, że "nudno".

Zresztą popatrzmy, w jaki sposób pracują, jeżeli już pracują? Robią to, co im najlepiej "wychodzi"! Zamiast włączać się w te projekty, które im się wskazuje, że potrzebne mieszkańcom, że pilne - oni szukają tego, co robią "po mistrzowsku". Mimo że nikt tego on nich nie potrzebuje. Albo w ośrodku przemysłowym muszą na zewnątrz, bo w budynku nie lubią. Albo w ośrodku rolniczo-wydobywczym chcą w budynku, bo na zewnątrz hałas. Norrrmalnie topór się w plecaku otwiera......

Nie bardzo wierzę w rozkręcenie czegoś takiego, jak prężne ośrodki produkcji czy wydobycia minerałów w malutkich osadach i transport tego wszystkiego do dużych miast. Nie wierzę też w firmy transportowe.

Dlaczego?

Bo znam tylko dwa miasta, no może trzy (te największe), gdzie rozwinęła się współpraca z okolicą, i to też wyłącznie na zasadzie pompowania tam nowych ludzi i ogromnych środków finansowych ze "stolic" regionu. Udaje się to wyłącznie za sprawą dosłownie kilku postaci, graczy-motorów napędowych, niezmordowanych, nie ustających w planowaniu, rozwoju, w swojej pracy od kilkudziesięciu lat. A i wtedy jest to ruch pod prąd naturalnej tendencji cantryjskiej: wymierania mini osad i ucieczki z nich ludzi do miast. Dlaczego? Bo w większych miastach jest (zazwyczaj) ciekawiej! Trywializując: łatwiej idzie się dorobić statku i uciec w świat, jakby to był główny cel życia.

Ale wystarczy, że taki przedsiębiorczy gracz odejdzie, że jego postacie umrą i mamy oto sytuację taką, jak w pewnej stolicy: firma upada, ludzie się rozłażą, a maszyny stoją. Zawsze mi się włos jeży, jak pomyślę, co by było, gdyby jednego dnia zmarło na zawał tych dziesięć czy dwadzieścia kluczowych postaci polskiej strefy, tych co w największych miastach codziennie chodzą, zakładają projekty, kupują, sprzedają, karmią śpiochów, napełniają beczki, gonią złodziei, i żmudnie dzień po dniu liczą na palcach albo raczej na excelach, ile czego komu potrzeba.

Myślę, że "zmuszanie" wielkich miast do jeszcze większego wysiłku poprzez ograniczenie im miejsc wydobycia byłoby tylko "dowaleniem roboty" tym strategom ekonomii cantryjskiej w stolicach. Ludziom przecież i tak mocno przeciążonym obowiązkami.

Reszta i tak (mówiąc kolokwialnie) miałaby to w dupie.
Dokładnie tak samo jak teraz. :?
[*]...

Return to “Sugestie”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest