Cantr II Discussion Forum

Proszę nie spamować !

Czas: Rok 1997
Miejsce: podmoskiewskie przedmieście Sołncewo, ekskluzywny nielegalny klub "Las Vegas-Palmas", pełen "nowych" biznesmenów, oligarchów, złotej moskiewskiej młodzieży itp.

=====================================================

Osoby:
1. Suchy
[*] Sopel (Arkadij Walentinov)
3. Koksu (Kastum)
+ Ultim8 (Michaił Bułhakow)
5. Kevez (Władimir Neonowicz)
6. Tetro (Aleksiej Popovicz)
7. Sayuri
8. Gawi (Iwan Mięczak)
9. In vitro... (Mikołaj Wietrow)
[*]Sasza

======================================================

Zarys wydarzeń:
Po kilku latach względnego spokoju w ciągu ostatnich kilku tygodni umiera w tajemniczych okolicznościach kilka osób: syn miejscowego handlarza złotem - Siergiej Greekowsky oraz jego przepiękna narzeczone Jelena Wróblowa, szef miejscowego gangu: Kheszow wraz ze swoją ochroną Marszallinem, Snekołowem i Autochinem. Bez śladu znikają dwie ekskluzywne call-girl: Dinara Ulina i Arina Laurcewa. W pokoju hotelowym znaleziono ciała dwóch znanych muzyków z formacji B.M.T.G.K.C. W wypadku samochodowym ginie także trzęsący rynkiem nielegalnego oprogramowania, właściciel nielegalnej tłoczni płyt: Rodion Echomancow.
Z kwatery głównej do wyjaśnienia tych przypadków zostaje oddelegowany major FSB Andriej Katanow.

======================================================

Zasady są znane, więc nie będę się rozpisywał. Dzisiaj do 20.00 przydzielę role. Biorąc pod uwagę ostatnią rozgrywkę wprowadzam małe modyfikacje. Osoba majora Katanowa już dzisiaj będzie mogła zweryfikować jedną osobę. Proszę o kontakt. Jutro (niedziela) o godzinie 20.00 odbędzie się pełna runda proszę więc mafię o wybranie jednej osoby do zlikwidowania, Katanowa o osobę do sprawdzenia, Księdza/Zakonnicę o osobę do ochrony. Do jutra wszyscy obecni mogą przedyskutować sytuację i przedstawić też swój typ osoby, która wydaje się podejrzana i zasługuje na śmierć.

Zastrzegam sobie boskie prawo usunięcia (zabicia) postaci, która będzie statystowała w grze, czyli nie będzie brała udziału w dyskusji i nie będzie głosować

Jeżeli jeszcze jest ktoś chętny to zapraszam, do 20.00 drzwi klubu "Las Vegas-Palmas" są otwarte.

Rolę zostały rozlosowane i zainteresowane osoby zostały powiadomione.

Grę uważam za otwartą, miłej zabawy i powodzenia.

*Do baru wchodzi pokaźnych rozmiarów, dośc obficie zarośnięty mężczyzna. Ubrany w gruby futrzany płaszcz i podobną czapkę. Do pasa przyczepione ma malutkie poroże. Wolnym krokiem podchodzi do lady i siada na wysokim krześle. Mocno podparł się łokciami i ostrożnie ogarnął cale pomieszczenie wzrokiem.* Czystej... *wypalił nagle i spokojnie odpalił niechlujnie skręconego papierosa*

*do baru wchodzi niski, drobny mężczyzna. Idzie cieniem, zachowuje się podejrzanie, ale to nic dziwnego. Jest znany w tego, że pojawia się tam, gdzie niepowinien, chodzi ciemnymi uliczkami. Często podsłuchuje, jest dobrym źródłem informacji. Jednak sam nigdy nie zrobił niczego złego, oprócz zakradania się i podsłuchiwania. Przynajmniej nikt o niczym nie wie. Jest ubrany na czarno, jednak nie tak, żeby robić ciemniejszą plamę. Jego strój jakby był idealnie dopasowany do ściany, przy której idzie. Ciężko do dostrzec. Usiadł przy stoliku na końcu, w cieniu i zastygł w miejscu. Jedynie oczy śledziły wnętrze spod kaptura*

E ty! *wola i zawiesza wzrok na mężczyźnie w kącie. Szybkim krokiem podchodzi do niego i siada na krześle obok. Głęboko się nad nim nachyla i mówi nieco konspiracyjnym tonem* To o tobie mówią, że jesteś wszędzie i znasz wszystkich? Mam do sprzedania pewien nietypowy towar. Tylko wiesz... *urywa nagle, rozgląda się dookoła i zbliża jeszcze bardziej do rozmówcy*... Nikt nie może się dowiedziec... *złapał rękaw mężczyzny i mocno ścisnął* Rozumiesz? *syknął ostro po czym wyciągnął i zapalił niechlujnego skręta*

Do lady podchodzi wielki, łysy mężczyzna o rękach w całości pokrytych tatuażami i bez słowa stawia przed Ultim8 setkę wódki, po czym wycofuje się w głąb zaplecza i powraca do oglądania w wielkim telewizorze transmisji walki bokserskiej Evander Holyfield - Mike Tyson.

*patrzy na niego z kamienną twarzą* Tak o mnie mówią. Nikt się nie dowie, jeśli powiesz to odpowiednio cicho. Weźmy tego barmana, który ogląda telewizję. Zapewne ściskając mnie za rękaw i udając groźnego, zapomniałeś o nim i nie zauważyłbyś, gdyby stanął za tobą. A chyba każdy by się zainteresował, o czym chcesz pogadać ze mną

Porozmawiamy o tym później... *łapie za szklannice i wypija całą jej zawartośc niemiłosiernie się krzywiąc* Tak czy inaczej... *Lekko marszczy brwi i minimalnie ścisza głos*...Nie chce skończyc, tak jak Greekowsky, czy Kheszow ze swoimi gorylami. Sam doskonale rozumiesz... A tak w ogóle. *prostuje się na krześle* Jestem Michaił Bułhakow. Z Sybiru przybywam. Potrzebuje znalesc jakiś nocleg na kilka nocy. Można tu gdzieś... *urywa nagle i z wyczekiwaniem wpatruje się w mężczyzne*

Moje imię pewnie już słyszałeś. Jestem Kastum. Nocleg? Tu, niedaleko jest hotel. Na ulicy Mancjav. Ale nie radzę. Obsługa podkrada pieniądze, sam widziałem. Masz jeszcze jeden, trochę dalej. Porządny, ale drogi. Ulica Servij. Słuchaj, możesz usiąść gdzieś dalej? Ludzie nie gadają, gdy wiedzą, że słucham

*unosi do góry ręce w obronnym geście.* Robi się... *Ciężko podnosi się z krzesła i staje przy ladzie baru* Jeszcze raz to samo. *rzuca w stronę barmana i kładzie przed sobą 200 Rubli. Ostatni raz popatrzył przez ramię na Kastuma i wychylając się do przodu stara się zaglądnąc przez drzwi na zaplecze, skąd dochodzi z telewizora dźwięk walki.* Jak tam? *wyjąkał nagle, jakby do siebie*

*niedźwiedzim krokiem podchodzi do baru, patrzy na ruble, po czym jednym ruchem zrzuca je na ziemie* 100 dolarów się należy. Za tamtą co wypiłeś. *po czym wraca przed ekran*

*szybkim krokiem wchodzi do baru* Barman, wódy.
*po czym odwraca się do gości* Dobry panom, godność moja Mikołaj Wietrow, pracuję w tutejszej hucie szkła
ooc: ilu jest mafiozów?

*wyraźnie podnosi głos* Ty... *urywa nagle przypominając sobie sylwetkę barmana. Burknął cicho pod nosem po czym zaczął nerwowo przeszukiwac kieszenie. Rzucił na bar wyliczone 100dolarow najdrobniej jak tylko posiadał.* Za następny podziękuje! Tak to teraz się podziało w mojej Rosji. *odwraca się do przybyłego mężczyzny* Witaj... *rzucił ozięble*

MG: *wzrusza ramionami* ilu jest mafiozów wiedzą tylko mafiozi

Czarnuch-debil *mruczy do siebie odrywając się od telewizora i stawia przed Mikołajem setkę wódki w dwóch kieliszkach po 50g* 110 dolarów się należy *jednym ruchem zagarnia otrzymane od Michaiła drobne do szuflady*

*wchodzi troche grubszy mężczyzna szybkim krokiem do baru* Witajcie. Jestem Władimir Neonowicz. Tutejszy były żołnierz Spec-Nazu. Niektórzy już mnie znają. Wódke poproszę, a do jedzenia coś jest czy za późno na kolację?