Page 1 of 4

ejjj *przeciera oczy*

Posted: Sun Dec 31, 2006 5:09 pm
by Sasza
Który dzisiaj?

kalendarza cholera nie mam..eeh. .hm..

Posted: Sun Dec 31, 2006 5:22 pm
by Quijo
31 grudnia :)

Posted: Sun Dec 31, 2006 5:28 pm
by suchy
ROFLCOPTER!!!11

Posted: Sun Dec 31, 2006 11:16 pm
by mocny92
szczęśliwego nowego roku :D Fajerwerki są złe! *siedzi jak cwok sam w domu przed kompem*

Posted: Sun Dec 31, 2006 11:21 pm
by suchy
Hepi niu jer! *siedzi jak cwok sam w domu z noga w gipsie*

Posted: Sun Dec 31, 2006 11:28 pm
by marol
Dosiego roku. *siedzi jak ćwok prawie sam z 39°C pod pierzyną :(*

Posted: Sun Dec 31, 2006 11:38 pm
by Mattan
Naprawdę dobrego roku. *siedzi jak ćwok w domu mimo że nie ma 39 i wszystkie kończyny sprawne*

Posted: Sun Dec 31, 2006 11:40 pm
by suchy
marol wrote:Dosiego roku. *siedzi jak ćwok prawie sam z 39°C pod pierzyną :(*


Uuuu... To już wolę tą swoją złamaną nogę... Szybkiego powrotu do zdrowia życzę!

Posted: Mon Jan 01, 2007 2:06 am
by Elm0
*Oto miejsce na standardowe życzenia noworoczne i wszelkiej pomyślności etc. etc.*

:D

Posted: Mon Jan 01, 2007 8:52 am
by Loc
Szczesliwego nowego roku *siedzi jak cwok przed kompem z bolem glowy i mysli co wczoraj robil...*

Posted: Mon Jan 01, 2007 9:25 am
by tehanu
Tia, oby się Wam szczęściło w Cantrze i nie tylko.. *po prostu siedzi z laptokiem w ramionach bo jakże by inaczej :lol: *

Edit: A to zdarzyło mi się dzisiaj właśnie.. :lol:

Zmuszona przez śniącego jeszcze Małża ubrałam się ciepło i wyszłam na spacer z moim awanturniczym kundlem, z którym jakby policzyć nie byłam na spacerze od 1750 dnia cantryjskiego conajmniej.. Nie żeby ów kundel w ogóle na spacerach nie bywał, nic podobnego, ale jest to obowiązek Małża mojego by pies był wysikany, najedzony itp.
Ale dzisiaj wyszłam ja..
Pogoda okazała się iście wiosenna, dwa swetry + płaszcz który włożyłam zamiast chronić mnie przed nieprzyjaznym uczuciem chłodu wzbudzały we mnie nieprzyjazne uczucie gorąca.. I tak dobrze że czapki nie włożyłam, wtedy z tehanu zostałaby już pewnie tylko mokra plama po stopniałym lodowatym sercu..
No nic, wracając do tematu to ileż spacerować można.. :roll: Awanturniczy pies z uśmiechniętym pyskiem szalał polując na gołębie, a ja stałam na górce, wiaterek chłodził twarz, rozwiewał mi włosy i wtedy.. kichnęłam (!)
i ogarnęlo mnie uczucie szczęścia bezgranicznego i zadowolenia z życia..
to WŁAŚNIE mi się dzisiaj przydarzyło :!:

a morał?
heh..
skoro jestem szczęśliwa w moim życiu to po cholerę mi tysiące noworocznych postanowień..?
przecież ja i tak NIE CHCĘ nic zmieniać, a jeśli już miałam to robić to tylko dlatego co by od społeczeństwa za bardzo nie odstawać.. :?

więc w Nowym Roku zmieniam "tylko" bieliznę i skarpetki :lol:


wielu właśnie takich spacerów sobie i Wam życzę w 2007..

Posted: Mon Jan 01, 2007 9:31 am
by Scorup
Ziomy moje cantryjskie.... wszystkiego dobrego w nowym roku Wam życze ! ;)
*siada przed kompem, nie wiedząc, czy jest jeszcze pijany, czy już skacowany*

Posted: Mon Jan 01, 2007 1:11 pm
by Artur
o boshhh.... co ja robilem... znowu przypal po pijaku :lol: zaczyna mi sie nowy rok z kosmicznym kacem... jaki pierwszy dzien taki caly rok... przejebane... i po co to bylo? tylko idioci pija... tfu, nienawidze nowych rokow...

Posted: Mon Jan 01, 2007 3:44 pm
by Sztywna
Szczęśliwego, żadnych bzdurnych postanowień itd.

Ja byłam na genialnej imprezie(toast z mleka i te rzeczy ;)) i nie mam wcale, a wcale kaca :P I komu lepiej?

Posted: Mon Jan 01, 2007 3:55 pm
by Artur
Sztywna wrote:Szczęśliwego, żadnych bzdurnych postanowień itd.

Ja byłam na genialnej imprezie(toast z mleka i te rzcezy ;)) i nie mam wcale, a wcale kaca :P I komu lepiej?


no teraz Tobie lepiej, ale jak minie mi kac to bede mial wspomnienia jak kumpel zapchal klopa zygami i kombinowal czym go przepchac rowno o polnocy :lol: i jak sie potem wkurzyl i komus zaj***l na zewnatrz :lol: i ogolnie byly dzezy i odjazdy ktorych bez picia by nie bylo nigdy :lol: