Najsmieszniejsze sytuacje\teksty\itp. z sesji RPG

Ogólne pogawędki, ogłoszenia innych serwisów i inne niezwiązane z Cantr tematy.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
darkblu
Posts: 38
Joined: Thu Sep 28, 2006 2:08 pm
Location: Gryfino

Najsmieszniejsze sytuacje\teksty\itp. z sesji RPG

Postby darkblu » Wed Oct 18, 2006 9:20 am

Witajcie wrzucajcie tutaj swoje najśmieszniejsze rzeczy z sesji gier RPG
ja dam z wczorajszej sesji RPG Warhammera:

"ogólnie leżeliśmy w szpitalu Ja miałem dostac czopek ale przytrzymałem się łóżka bardzo mocno i lekarz mi go nie podał, a więc podszedł do Krasnoluda mego przyjaciela który leżał na łóżku obok... podał mu czopek i wszystko wporządku... mineło pół godziny i on czuł się swietnie to i ja wkońcu zdecydowałem się wziąć czopka no to Krasiek poszedł po lekarza no i....... spytał czy to on może mi wsadzić czopka <lol> lekarz się zgodził i krasiek wsadził go tak mocno że zleciałem z łóżka po jakimś czasie poczułem ulgę i wszystko było wporzo ale nie chciałem z czopkiem w tyłku łazić więc postanowiłem go wyciągnąć..." rzut kośćmi na Zręczność czy mi się uda.. NIE UDAŁO SIĘ ale zakrzyknąłem "KU**A ja mam zwinne palce" Udało się pozbyłem się czopka :)

Był tez pewny uczeń czarodzieja który tak się zaje.ał że jak wychodził z karczmy to przypierdzielił w bar głową podniósł głowę a karczmarz spytał *NIC CI NIE JEST?* a on na to *nie nie jest dobrze wszystko*a MG na to *po twojej twarzy spływa strużka krwi którą wyczuwasz ręką* Ale co tam poszedł do łazienki jakiejś wziął bandaż i jakieś tam bzdety jakoś się zabandażował i wyszedł ja postanowiłem go odprowadzić do domu... no i odprowadziłem... przez ulicę tylko go przeprowadziłem i to było tyle :P

Krasiek nasz borutnik drużynowy wpadł pewnemu przypakowanemu niziołkowi na chatę, niziołek się wkurzył więc wskoczył na kraśka zaraz po tym jak Krasiek dostał patelnią prosto w twarz, przystawił mu nóż do gardła i spytał "CZEGO CHCESZ" ten odpowiedział "mam robotę dla Ciebie" póżniej chwila rozmowy której nie pamiętam dokładnie i niziołek spytał "ile płacisz" Krasiek na to "1000 złotych koron" Niziołek chciał zobaczyć więc mówi "pokaż" a Krasnolud poważnym głosem "ja pokazuje póżniej" ....

Inne sytuacje to np. Elfka tańcząca z krzesłami, stołami, barem itp. rzeczami które znajdowały się w karczmie... inaczej mówiąc naćpała się a rano obudziła się naga :P to są jeszcze takie lekkie fazy ale zdarzają się sytuacje które wykopują w butów po prostu :P
Pozdrawiam
Image
User avatar
ActionMutante
Posts: 873
Joined: Thu Jul 13, 2006 11:46 am

Postby ActionMutante » Wed Oct 18, 2006 1:22 pm

Duzo akcjii sie zapomnialo... ale pamietam jedna... Mielismy dosc tempego gracza i tak podrozujac po lesie dotarlismy to konca drogi... Musielismy porzucic woz ktorym podrozowalismy, wiec postanowilismy go ukryc, a dalej ruszyc konno, lub prowadzac konie... Kumpel mowi do MG: "Dobra to ja ukrywam ten woz, przykrywam liscmi, galeziami itd. ... Ale gdzies gdzie sa drzewa! :O

Ten sam gracz w Zewie C:
Wlasnie ukradlismy pewna ksiazke z dosc niebezpiecznego miejsca i zpanikowani uciekamy przez las. Gdy juz zmeczeni zwolnilismyz mojego plecaka wychyla sie glowa jednego z malych diabolicznych stworow ktore nas wystraszyly. Kumpel (patrz wyzej) ktory szedl za mna, wyciagnal spluwe i rozwalil leb stwora... i moj przy okazji...
All my friends are dead.
You got dragged outta bed,
Now they're buried and they're dead.
User avatar
Susel
Posts: 453
Joined: Tue Jan 03, 2006 9:02 pm

Postby Susel » Wed Oct 18, 2006 4:42 pm

No dobra najpierw WFRP W ktorym to mistrzowalem...
Druzyna uslyszala ze w pewnej krasnoludzkiej kopalni odkryto bogate zloze zlota, oczywiscie krasnoludy nie maja zamiaru sie nim dzielic a krasnoludzka twierdza i kopalnia sa wrecz oblegane przez poszukiwaczy przygod zadnych zlota... Postanowili sie tam wybrac i uszczknac cos dla siebie. Kiedy tylko tam doszli moj dosc przytepawy kumpel (gral czlowiekiem) zapukal do bram twierdzy i gdy tylko nawiazal kontakt z krasnoludami, z rozbrajajacym usmiechem oswiadczyl:
"Jestem podroznikiem, nie przyszedlem tutaj po zloto" :D
ROTFL ogolny i przez chwile sam niewiedzialem jak na to zareagowac. :)


Innym razem grupa napotkala goblina, postanowili go zaatakowac. (Bo czemu nie) Przed samym pierwszym rzutem w pokoju rozlegl sie okrzyk:
"Czekaj! On moze miec rodzine i dzieci!" :D

Z takich mniej smiesznych rzeczy to kiedys ogolilismy halflingowi stopy...

No i mistrzowska akcja w Zewie Chtulhu...
No wiec tak, bylo nas trzech i musielismy odprawic rytual zeby wypedzic ze strychu domu w ktorym bylismy jakiegos zlego potwora czy ducha, nie pamietam. W pewnym momencie cos na strychu zaczelo sie ruszac... Postanowilem zobaczyc co sie tam dzieje...
No dobrze z rytualem musieli sobie poradzic beze mnie... :P
Rytual sie nie udal bo jeden z pozostalych dwoch stracil przytomnosc podczas wykonywania go... Co zrobic? Ostatni z druzyny wzial nieprzytomnego kolege, rzucil trzy granaty i uciekl z domu... :lol:
ImageImage
Tak, mam za dużo wolnego czasu i rejestruje się do wszystkiego...
User avatar
Rusalka
Posts: 1509
Joined: Sun Mar 05, 2006 6:12 pm
Location: Gdansk, Poland
Contact:

Postby Rusalka » Wed Oct 18, 2006 5:07 pm

No dobra. Sytuacja wygląda tak. Stoicie na krawędzi przepaści, w waszą strone biegnie horda rozwścieczonych orków. Nie ma drogi ucieczki. Co robicie?
Jeden z graczy:Co widać w przepaści?
MG: Nie widać dna, jest bardzo mgliście.
drugi gracz: Co robi mag?
gracz od maga: wzruszam ramionami i skaczę w przepaść.
reszta graczy: skaczemy za magiem!
gracz od maga: zakładam pierścień lewitacji. :D

To moja ulubiona scenka z WFRP, niestety tylko zasłyszana.
Artur wrote:ja chce miec fabryke i czarnuchow w niej a nie dom z ogrodkiem kurna i nie zycze sobie zeby mnie ktos pouczal o graniu w cantr qrka
User avatar
darkblu
Posts: 38
Joined: Thu Sep 28, 2006 2:08 pm
Location: Gryfino

Postby darkblu » Wed Oct 18, 2006 6:50 pm

No to ja wam opowiem smieszna jeszcze sytuacje z Warhammera a dokladniej to jak poznałem krasnoluda (gracza) :)

MG: Widzisz że do bram Nuln wjezdza dylizans
Ja: Siadam na fontannie i czekam az podjedzie blizej
MG: Dylizans zatrzymuje sie i widzisz wysiadajacych ludzi i krasnoluda.
MG: (do kumpla) podchodzi do Ciebie woznica
Wożnica: No jestesmy na miejscu tutaj masz kartke z adresem najlepszej knajpy w tym miescie.
Ja: zabieram woznicy kartkę i mówie: Krasnoludzie ja Cie tam zaprowadze znam kazdy kat i każda dobra karczme w tym miescie.
Woznica: Zaprowadzisz go?
Ja: Tak oczywiscie
Woznica: dobra masz 5 szylingów i zabierz go tam. "Po czym poszedl spowrotem cos robić przy dylizansie"
Krasiek: Dobra to przeczytaj co jest napisane na tej kartce
Ja: ...Ale ja nie umiem czytac...
Image
User avatar
Susel
Posts: 453
Joined: Tue Jan 03, 2006 9:02 pm

Postby Susel » Wed Oct 18, 2006 7:17 pm

darkblu wrote:Ja: ...Ale ja nie umiem czytac...


A propos...
Tez fajna, chociaz nie tak smieszna sytuacja...

Gracz: Dobra to wyciagam ta ksiazke z plecaka i ja otwieram.
Mistrz gry: Masz czytanie/pisanie?
G:Nie.
MG:To co z nia robisz?
G:Ogladam obrazki.

O i teraz mi sie przypomnialo, doskonaly przyklad blyskotliwosci graczy z mojej grupy. :D

BN: Znam tylko jedna osobe ktorej udalo sie tego dokonac.
G: Dobra, musimy z nim pogadac, wiesz gdzie teraz jest?
BN: Ze 2 metry pod ziemia.
(tutaj chwila wypytywania o inne duperele)
G: W takim razie idziemy to tego goscia o ktorym mowil.
G2, G3: Tak, idziemy tam.
G: Mozesz powtorzyc gdzie on mieszka?
MG (Zalamany): 2 metry pod ziemia.
G: Eeee... Gdzie to jest?
MG: 2 metry pod ziemia.
G: Aha, czyli ze jest martwy?
ImageImage

Tak, mam za dużo wolnego czasu i rejestruje się do wszystkiego...
User avatar
Khe
Posts: 293
Joined: Sat Jul 09, 2005 6:51 pm
Location: Poland, Tychy

Postby Khe » Wed Oct 18, 2006 8:45 pm

kiedys mialem taka jedna ciekawa sesje...

Nasza pierwsza walka - napadla nas grupa bandytow. Kazdy wyciagnal swoja bron i ruszyl do ataku, tak tez i ja zrobilem. Gdy przyszla moja kolej zaatakowalem swoim toporem (krasnolud) ...Jak zaczalem rzucac koscmi, to kontynuowalem wyrzucanie criticali nawet po tym, jak bylo wiadomo, ze przeciwnik jest juz trupem (MG sie zalamal, a wszyscy caly czas krzyczeli "jeszcze raz", wiec rzucalem ;) ). Wyszlo tego tyle, ze chyba by starczylo na 2 bandytow. Chyba nie musze mowic jak potem wygladal opis tego ataku ;)

Swoja droga to byla ciekawa druzyna. Kilka elfow, ludzi (w tym jeden wojownik caly ubrany na rozowo i z odpowiednim do tego ped... pieknego stroju zachowaniem ;) ), jakies pol-costam, no i moj krasnolud... ktory jako jedyny z calej grupy potrafil czytac :) Oczywiscie caly czas wykorzystywalem to, zeby dopiec elfom ;)
User avatar
Forien
Posts: 401
Joined: Thu Jul 20, 2006 4:07 pm
Location: Poznan (Poland)
Contact:

Postby Forien » Wed Oct 18, 2006 9:03 pm

to z pewnej sesji forumowej (nie wklejam logow, bo za dlugie).

Druzyna sie uzbroila w sztylety i tarcze, bo na nic wiecej ich nie bylo stac... wiec... latali nago :D żeby zarobić troche pieniędzy na nocleg podjęli się zadania ochrony jakiejś karawany. Skutek był taki, ze na leśnej ścieżce pojawili się bandyci. Dwóch więcej niż graczy (tzn 8:6).
BG1: *wyciągam miecz... tfu... sztylet i skacze do pierwszego wroga*
BG2: *rzucam ognistą kulę w przeciwników*
BG3,4 i 5 to samo co BG1
BG6: *spie^dalam w krzaki i wzdłuż drogi biegne do miasta*

skutek był taki, ze mag rzucil czar zabijajac trzech kompanow i dwoch wrogow, a on i BG 3 zostali zabici przez najemników. BG6 zostal zabity przez straz miejska, ktora uznala go za włóczęgę (brak ubrania)
Image
"Opinia publiczna powinna być zaalarmowana swoim nieistnieniem." (Lec)
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Postby in vitro... » Wed Oct 18, 2006 9:35 pm

MG: Atakują was orki
Gracz: *z wyrzutem* Ale jesteśmy daleko od morza...
--------
Graliśmy z idiotą. Wziął half-orka barbarzyńce

Początek rozmowy z krasnoludem z Klanu Łosia. Za nim 40 towarzszy z toporami. Idiota podchodzi i wali krasnoludowi bombę w nos.
K: Czemu to zrobiłeś?
My: To jego klanowe przywitanie...
K: Aha.

Podchodzi 5 towarzyszy. Każdy po kolei pięścią w ryj temu idiocie z miłym uśmiechem "Witaj"

Zbieraliśmy go na taczce...
cantr się posypał
User avatar
darkblu
Posts: 38
Joined: Thu Sep 28, 2006 2:08 pm
Location: Gryfino

Postby darkblu » Wed Oct 25, 2006 3:36 pm

No to my mieliśmy ostatnio zadanie uwolnić jakichś tam ludzi którzy mieli zostać powieszeni, stali już tam na podeście akcja się zaczęła i w pewnym momencie jeden z naszych (niewidomy) wszedł na ten podest żeby ich odciąć no i rzucił.
On: SKAZAŃCY!!!
On: KRZYCZCIE BO WAS NIE WIDZĘ!
Image
User avatar
ActionMutante
Posts: 873
Joined: Thu Jul 13, 2006 11:46 am

Postby ActionMutante » Mon Apr 16, 2007 4:18 pm

Forien wrote:BG6: *spie^dalam w krzaki i wzdłuż drogi biegne do miasta*


Ta sytuacja byla smieszna, bo gracz calkowicie "zielony" przeskoczyl Role Playem wielkich, zadufanych w sobie wyjadaczy. Walka w zamku pewnego feudala. Ze wszystkich stron wylaza zombie. W druzynie czworo ludzi- Kulsowniczka, szermierz, fanatyk i podzegacz. Fanatyk oczywiscie z modlitwa na ustach rzuca sie na zywe trupy, lowczyni, mimo, iz ranna walczy (doswiadczony gracz moze wykalkulowac, ze se poradza), szermierz rowniez walczy choc Estalijczyk powinien byc conajmniej zdziwniony widzac chodzace ciala i wtym momencie przychodzi kolei podzegacza, ktory z namaszczeniem studiuje swoja karte postaci. Gracz znajduje cos czego szukal i z szerokim usmiechem na ustach wykrzykuje "CHODU!".
All my friends are dead.

You got dragged outta bed,

Now they're buried and they're dead.
User avatar
Sachiel666
Posts: 31
Joined: Sun Feb 03, 2008 1:58 pm
Location: Poland

Postby Sachiel666 » Tue Feb 05, 2008 11:05 am

zasłyszałem taką historię -
MG - mag strzela w ciebie zielonym promieniem
Gracz- (rzut obronny wynosi 3)
MG - obracasz się w proch
Gracz- no to teraz mamy barbarzyńce instant (z proszku XD)
matt_
Posts: 1030
Joined: Mon Oct 16, 2006 9:17 pm

Postby matt_ » Wed Feb 06, 2008 5:22 pm

Sachiel666 wrote:zasłyszałem taką historię -
MG - mag strzela w ciebie zielonym promieniem
Gracz- (rzut obronny wynosi 3)
MG - obracasz się w proch
Gracz- no to teraz mamy barbarzyńce instant ([z proszku XD)


dobrze,ze mi wyjasniles, bo bym nie zalapal o co chodzi, spaliles dowcip
User avatar
areqeq
Posts: 51
Joined: Mon Apr 09, 2007 1:00 pm

Postby areqeq » Fri Feb 08, 2008 3:13 pm

Dobra, więc najpierw klimat: Neuroshima, coś ala fallout, tylko, że mniej broni i jeszcze mniej amunicji. Pistolet kosztuje 40 gambli , a magazynek 60...no i nie ma działek laserowych. Pierwsza, czy druga sesja, przedtem graliśmy w WFRP, czy DND. Teraz drużyna:

Ja zabójca-snajper. z amunicją było cieńko, ale sobie radziłem
reszta mechanik, medyk i jakiś gladiator, każdy biał jakiego deserta (juśli uniósł) albo glocka. Mechanik nosił jeszcze kałacha, a dwóręczny topór...

mniejsza z klimatem, oto sytuacja:

Przeszukujemy zgliszcza jakiegoś pomniejszego miateczka, słyszeliśmy, że nie zostało jeszcze całe splądrowane. w karczmie znaleźliśmy ukrytą klapę, no więc gladiator otwiera... bzzzt coś go poraziło, mniejsza mawet mdyk sie nim nie przejął, zostałem z nim, reszta jakoś otworzyła klapę, na dole oczywiście piwnica, drzwi, coś sie za nimi rusza, słychać wyraźnie. No więc jeden trzyma wymierzony karabin, drugi glocka i latarkę, wyważają drzwi, a tam jakiś wielki facet z porządnym shotgunem w nich mierzy (z tej odległości nie mają szans przeżyć strzału) i pyta sie ich:

- Co wy tu ku*** robicie, wyjazd?

no co mój kumpel (medyk)

T: No bo prosze pana...

*śmiech na sali, mg tłumaczy*

MG: Tomku... wczuj sie. Nie możesz mówić do niego "prosze pana" z tego co widze na twojej karcie jesteś starszy od niego... Masz być twardy bo was rozwali, cofamy czas o kilka sekund

- Co wy tu ku*** robicie, wyjazd?

T: Jesteśmy poszukiwaczami przygód...

ten tekst stał sie legendą... jesteśmy poszukiwaczami przygód?? w 2020 roku? All rights reserved by tomcio...

w tym momencie urwę opowieść. powiem tylko, że u nas jak MG sie śmieje, to postać która odgrywał też to robi... miałem dość czasu by go zabić kilka razy :twisted: , ale jak już mówiłem, amunicja droga jest... miałem kończyć, bywajcie wierni słuchacze, wkrótce powróce hahaha.!!1
Your brother's ten times better than you, Jesus loves him more!
GG - 9294048
#define TRUE = 1;
Liczba postaci = TRUE;

Return to “Dyskusje niezwiązane z Cantr”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest