Dla offtopowców

[Quijo]

*wszedł do wątku i obrócił wielka tabliczkę na której widniał teraz napis*
TAK TO TUTAJ

[Miaua]

*pochyla łebek i obwąchuje... lekko dotyka łapką...*

[Leming]

*wskakuje na but Quijo*

[Quijo]

*zaczął się śmiać myśląc o tym w co wdepnął wcześniej oboma butami po same kostki*

[Leming]

*zaczyna się nerwowo wspinać po nogawce, po drodze wycierając o nią futerko*

[Miaua]

*odsuwa się, na wszelki wypadek, i obwąchuje swoją łapę*

[Arucard]

I w ten oto sposob drodzy panstwo nabija sie posty.

[myszaq]

*opuszcza sie na linach z szafy, lapie pierwszego gryzonia, wstawia go z powrotem na szafe po czym znika pod sufitem* no, koniec tego dobrego. gadac gdzie niby to spotkanie i ze nie w gniezdzie. *dobiega z mroku pod powala*

[Miaua]

*zadziera łebek i patrzy w góre*

[Leming]

*wyjmuje z kieszeni na brzuszku niedużą składaną balię, leje lawendowy płyn do kąpieli i napuszcza wody, po czym włazi do środka*

Myszaq, dzięki za ratunek. Eresan jeszcze się nie odezwał, a to on tak jakby ma tu głos przewodni. Ja nie znam tych knajp, więc trudno mi się wypowiadać, ale czwarta szklanka też może być, byle się spotkać i byle nie było za głośno. *wychyla się i zerka na Miauę* A wysokie szafy tam są?

*zaczyna szorować futro, chlapiąc wodą dookoła*

[koliberek]

Czy ja dobrze rozumiem, 26/08 po 21? Toż to niedziela... kto mnie zaniesie w poniedziałek do pracy? *robi wielkie oczy*

[Leming]

*wciąga koliberka do balii i zatyka mu dziób gumową kaczuszką*

Nie marudź.

[koliberek]

o est pszeoc *próbuje coś mamrotać z kaczką w dziobie*

[tehanu]

Czy ja dobrze rozumiem, 26/08 po 21? Toż to niedziela... kto mnie zaniesie w poniedziałek do pracy? *robi wielkie oczy*

Ale, ale... Przecież Wy możecie spotkać się wcześniej. Tylko ja dołączę po 21.

O ile mi leming pozwoli..

[Dilaraya]

**rozsiada się na fotelu w wątku i triumfalnie rozgląda się wokół, wyciąga książkę ze złoceniami na grzbiecie**