Postby Milo » Sat Dec 02, 2006 12:39 am
A mnie fascynuje rzadza reglamentowania, spisywania, regulowania wszystkiego... W efekcie znika miejsce dla zwyklego zdrowego rozsadku.
A przeciez spoleczenstwo moze funkcjonowac sprawnie w kazdym ustoju jesli tylko znajdujacy sie u wladzy ludzie potrafia sie zachowac odpowiedzialnie.
Avx, demokracja nie zniecheca do wojen, po prostu trzeba oszukac spoleczenstwo, postawic je przed faktem dokonanym ... Stany Zjednoczone, podobno najbardziej demokratyczny kraj na swiecie oprocz rewolucji i zadymy z Meksykiem (a wlasciwie to chyba kilku) maja na koncie kilka znacznie bardziej cynicznych i bezczelnych akcji, ze o wojnie hiszpansko-amerykanskei wspomne. Wlasciwie jest to amerykanska tradycja: wysadzenie "Maine", Pearl Harbour...
ElmO, wybacz ale bredzisz odrobinke. Nie mozna powiedziec ze wszystkie okropnosci drugiej wojny swiatowej sa wina nazistow. Oni wykozystali tylko glebokie poczucie frustracji i krzywdy jakie dreczylo Niemcow po pierwszej wojnie. Tu mozemy podziekowac znowu wspanialym Stanom Zjednoczonym. Pokoj Wersalski byl niesprawiedliwy i wszyscy miekli do siebie nawzajem pretensje - tyle ze Niemcy sie pierwsi pozbierali, zreorganizowali i rozpoczeli druga runde. A ze poszlo im naprawde niezle to zostali wspolnym wrogiem
Zreszta mozna cofac sie tak w nieskonczonosc - Anglicy na Kongresie Wiedenskim przeforsowali wzmocnienie pozycji Prus i wejscie tych protestantow/militarystow na obszrary katolikow o raczej lagodniejszym nastawieniu i duzo wyzszej kulturze - tylko po to by miec straszaka przeciw Francji i nie dopuscic do powtorzenia sie napoleonskiej epopei... No ale z kolei ten wschodnioniemiecki/pruski ordnung nie jest cecha niemiecka wcale tylko skutkiem ubocznym osiedlenia sie w Brandenburgi hugenotow wygnanych z Farncji - przez katolikow...
Agent, wybacz ale Twojego posta to ja nie rozumiem...
A tak w ogole: to co obserwujemy w Polsce niewiele ma wspolnego z demokracja czy republika, przeciez to nawet nie jest polityka ani politycy. Mamy nieustajace igrzyska medialne. Moze jestem pesymista ale uwazam ze okupacja i komunizm skuteczniue zniechecily normalnych, rozsadnych ludzi do polityki (tych co przezyli). A na to nalozyly sie wspolczesne fetysze ogladalnosci, sondazy... Na zachodzie, gdzie demokracja powstala na solidnym podkladzie przemocy jakos to funkcjonuje, w glowach takich na przyklad francuskich politykow majacza chyba jeszcze jakies wspomnienia gilotyny czy Diabelskiej Wyspy, Anglicy czy Amerykanie tez maja u korzeni swoich wspanialych panstw podobne doswiadczenia. Tam po prostu politycy, czesto nie dokonca moze swiadomie, wiedza czym moze skonczyc sie jesli pozwola sobie na zbyt wiele a spoleczenstwa wiedza ze maja sjakas sile i czesto sa zorganizowane calkiem przyzwoicie na lokalnym poziomie. Co jakis czas jakis de Gaule czy inna Thatcher sa gotowi na wojne z czescia spoleczenstwa by skorygowac kurs nawy panstwowej, zlikwidowac jakies patologie... Olewajac przy okazji wyniki sondazy nie przejmujac sie zbytnio ze za reformy moga zaplacic brakiem popularnosci, utracic wladze. Co ciekawe, atakowani, opluwani wielokrotnie wygrywaja wybory i sa uwazani za mezow stanu.
A nasi politykierzy sa zakladnikami mediow i tlumow, nie widza dalej niz koniec swojego nosa i dzien jutrzejszy, sa gotowi manipulowac Konstytucja, by udowodnic ze maja bardziej kolorowe na czapce niz ich konkurenci. Szarpani kompleksami, pograzeni w osobistych animozjach, przerazeni wlasna niekompetencja... Nikt nie mysli o obywatelach czy racji stanu
Dlatego uwazam ze jakakolwioek dyskusja o polskich "elitach politycznych" nie ma najmniejszego sensu. Chyba ze sa wsrod nas psychiatrzy... W ciagu ostatnich lat slyszalem jeden sensowny pomysl naszych poslow: budowa plotu wokolo gmachu na Wiejskiej, niech bedzie wysoki, zwienczony drutem kolczastym... Jak juz bedzie gotowy to mozna pomyslec co dalej z tym krajem. Kiedys, w minionym ustroju Jan Pietrzak przytaczal taka przedwojenna anegdotke:
"-Nie bedzie w Polsce normalnie poki nie rozstrzela sie 10.000 zlodziei, oszustow i bandytow
-A jak sie tylu nie znajdzie?
-To sie dobierze z uczciwych."
I dorzucal dzis by nie bylo tego problemu, nie bylo by z kogo dobierac...
Smutne ale ten zarcik nadal jest aktualny...
Ps. Gratuluje dzielnym ktorzy przebrna przez ten choatyczny wywod... I przepraszam za literowki ktore zapewne w wielkiej ilosci wkradly sie w powyzsze slowa.
Dobranoc Panstwu
Last edited by
Milo on Sat Dec 02, 2006 12:57 am, edited 1 time in total.