Wiara, tolerancja, wolnosc

Ogólne pogawędki, ogłoszenia innych serwisów i inne niezwiązane z Cantr tematy.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
Gulczak
Posts: 513
Joined: Thu Mar 30, 2006 1:40 pm
Contact:

Postby Gulczak » Sat Nov 25, 2006 1:37 pm

:roll: .... :? .... Troche poszanowania.... Dyskoteka w kościele? Na ołtarzu? Teraz można przytoczyć paragraf:
Art. 196 § 1. Kto umyślnie obraża uczucia religijne innych osób poprzez publiczne znieważenie miejsca przeznaczonego do wykonywania obrzędów religijnych lub znajdującego się w tym miejscu przedmiotu czci religijnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 6 miesięcy.

Dlatego zastanówcie sie zanim zaplanujecie Noc Disco.

P.S. Te żarty są na kiepskim poziomie...
Bo mnie na uśmiech zawsze stać
Nie lubię życia brać
Zbyt serio, serio zbyt
Bo ja na przekór wszystkim tym
Co zasmucają świat, uśmiecham się przez łzy!
User avatar
Rusalka
Posts: 1509
Joined: Sun Mar 05, 2006 6:12 pm
Location: Gdansk, Poland
Contact:

Postby Rusalka » Sat Nov 25, 2006 1:51 pm

Ależ nic z tych rzeczy. Fakt, trochę źle to ująłem w słowa. Chodzi o adaptacje budynku kościoła do nowej funkcji.
Artur wrote:ja chce miec fabryke i czarnuchow w niej a nie dom z ogrodkiem kurna i nie zycze sobie zeby mnie ktos pouczal o graniu w cantr qrka
User avatar
ActionMutante
Posts: 873
Joined: Thu Jul 13, 2006 11:46 am

Postby ActionMutante » Sat Nov 25, 2006 2:13 pm

Spoko, spoko docenciku ;) Chodzi mi o sam pomysl, nie realizacje. Pozatym naprawde zaniepokoily mnie reakcje na moj pomysl dotyczacy ognia i jakis tam budynkow ( A propos: Zlyszal ktos kiedys o niejakim G(K?)risznaku z zespolu Burzum?? 8) ostry typ...) - nie byla to wypowiedz powazna, gdyz w mysl moich pogladow szybciej przekazalbym koscioly na przytulki itp. Drazni mnie ile pieniedzy trwoni panstwo na kosciol. Wezmy chociazby ta megaswiatynie na finansowanie ktorej panstwo (oczywiscie za Kaczorow) przeznacza grube miliony, zamiast usprawniac infrastrukture, edukacje...
Ok! Wierzcie sobie w co chcecie, dawajcie na tace komu chcecie, chodzcie do jakiego rodzaju swiatyni chcecie, ale do ciezkiej cholery WON OD MOICH PIENIEDZY!!!
:oops: Zagalopowalem sie... :P
All my friends are dead.
You got dragged outta bed,
Now they're buried and they're dead.
User avatar
NiKnight
Posts: 791
Joined: Thu Jun 23, 2005 8:32 pm

Postby NiKnight » Sun Nov 26, 2006 10:46 pm

Jeśli przeznaczyłoby na świątynie (opatrzności) to możesz zaskarżyć decyzję do sądu (jest niezgodna z konstytucją). Oni z tego co wiem zasponsorowali muzeum, dlatego w świetle prawa jest to legalne.

Druga sprawa, to łamanie prawa w sieci.... czy popełnia przestępstwo ktoś kto pisze treści niedozwolone w Polsce na serwerze zagranicznym (w kraju gdzie te treści są dozwolone)?
Ni Ni Ni Ni!
User avatar
WojD
Posts: 1968
Joined: Mon Oct 31, 2005 6:14 am
Location: PL
Contact:

Postby WojD » Sun Nov 26, 2006 11:12 pm

Owszem - w tej chwili już tak. Jeżeli treści zabronione prawem w Polsce są udostępniane z terytorium innego kraju, z którym Polska ma umowę o ściganiu przestępstw i/lub podpisane konwencje międzynarodowe - to możliwe jest pociągnięcie autora do odpowiedzialności. Co więcej, jeśli autor mieszka w Polsce, to będzie normalnie ścigany w Polsce - a w USA (na przykład) FBI może zablokować lub zarekwirować serwer.
==============
User avatar
NiKnight
Posts: 791
Joined: Thu Jun 23, 2005 8:32 pm

Postby NiKnight » Mon Nov 27, 2006 4:07 pm

Racja.. jeśli jest umowa....

Pamiętam jak na wykładzie z prawa zadaliśmy pytanie w stylu:

W jakim kraju będzie ścigany Polak, który wynajmie od Kubańczyka łódź, wypłynie na międzynarodowe wody terytorialne i tam włamie się na serwer w Stanach Zjednoczonych używając do tego darmowego konta shelowego w Bangladeszu, do którego podłączył się telefonem satelitarnym wykupionym w Peru :lol:

Facet nie umiał odpowiedzieć, więcej są w prawie większości krajów straszne luki odnośnie Internetu i oprogramowania. Jedną z najpowszechniejszych jest akceptacja warunków umowy w języku innym niż narodowy. Bo czy ja jako Polak mam obowiązek znać angielski akceptując "licencję" oprogramowania, które kupuje na terenie Polski? Jeśli tak to czy umowa ta mnie obowiązuje? W końcu produkt nie powinien być udostępniony na rynek polski. itd. itd. .
Ni Ni Ni Ni!
User avatar
Agent 0007
Posts: 1043
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Fri Dec 01, 2006 2:41 pm

Taka mnie naszla refleksja, gdy przegladalem dzis wyborczą, ktora sie postanowilem podzielic:

Chodzi o sprawe udzialu asystentki posla - prof. Macieja Giertycha w imprezie neonazistowskiej. Zreszta byli na forum ludzie, ktorzy sie powolywali na autorytet "pana profesora" w jakiejs innej dyskusji.

Nie wierze, by pan Giertych nie wiedzial o sympatiach nazistowskich swojej podopiecznej. Jednak wydaje sie, ze posel do Europarlamentu ma jakies pojecie o tym, czym zajmuja sie jego asystenci w wolnym czasie. Akurat ta pani w wolnym czasie salutowala po hitlerowsku, pozowala na tle plonacej swastyki... Ciekawi mnie czy osoby, kore podpieraly autorytet pana pofesora nadal widza w nim przykladnego katolika. Oczywiscie - asystentke zwolnil, z MW ja wyrzucono... moze ja przyjma z powrotem jak przycichnie ta sprawa... za jakis czas.

A inne pytanie juz badziej na temat i bez wycieczek w srodowiska spisku zydokomuny jest o granice wolnosci w demokracji. Czy takie zachowanie powinno byc scigane prawnie, czy tez uznawane za nie czyniace nikomu szkody i o malej szkodliwosci spolecznej czynu. Wszak kilka osob spotkalo sie na imprezie, popili sobie, a ze maja takie poglady zaczeli je miedzy soba manifestowac. Nie bylo nikogo czyje uczucia moglyby urazic, ot neonazi party... Gdzie sa granice tolerancji w takim wypadku? Moze granica jest moment wyjscia na ulice?
Avx
Posts: 515
Joined: Mon Oct 23, 2006 12:11 pm

Postby Avx » Fri Dec 01, 2006 2:54 pm

Mam poglądy zbliżone do libertariańskich, więc nie sądzę, aby powinno być to karane ustawowo.

Nikomu nie zrobili krzywdy, co więcej - nawet jakoś specjalnie nazizmu nie promowali, bo to ich wewnętrzna impreza a nie publiczny wiec.

Ale, oczywiście, osoby o takich poglądach nigdy bym nie chciał widzieć w szeroko rozumianych kręgach związanych z rządem.

Agent 0007 wrote:A inne pytanie juz badziej na temat i bez wycieczek w srodowiska spisku zydokomuny jest o granice wolnosci w demokracji.


Granice wolności w tzw. "demokracji" obowiązują w zgodzie z aktualną poprawnością polityczną. Nie jestem demokratą. Liberalizm mógłby lepiej sobie radzić bez niej, w monarchii konstytucyjnej.
Last edited by Avx on Fri Dec 01, 2006 2:57 pm, edited 1 time in total.
User avatar
Rusalka
Posts: 1509
Joined: Sun Mar 05, 2006 6:12 pm
Location: Gdansk, Poland
Contact:

Postby Rusalka » Fri Dec 01, 2006 2:56 pm

Zgodnie z prawem możesz sobie salutować do kogo i do czego chcesz, o ile nie robisz tego publicznie. Jak dla mnie to jest w porządku.
Artur wrote:ja chce miec fabryke i czarnuchow w niej a nie dom z ogrodkiem kurna i nie zycze sobie zeby mnie ktos pouczal o graniu w cantr qrka
Avx
Posts: 515
Joined: Mon Oct 23, 2006 12:11 pm

Postby Avx » Fri Dec 01, 2006 3:00 pm

Rusalka wrote:Zgodnie z prawem możesz sobie salutować do kogo i do czego chcesz, o ile nie robisz tego publicznie. Jak dla mnie to jest w porządku.


...ale w imię politycznej poprawności i pseudo-tolerancji prawdopodobnie podciągną to pod "propagowanie totalitaryzmu".

"Demokracja". :roll:

Ma ten wielki plus, że zniechęca do wojen, to przyznaję. Nie da się w niej prowadzić żadnej kampanii nie licząc obronnej.

Ale na pewno da się to jakoś inaczej rozwiązać. Innych plusów tego ustroju nie widzę.

PS. Ten plus nie zawsze występuje. USA swego czasu anektowało pół Meksyku (Kalifornia i tak dalej) na drodze wojennej. O sprowokowaniu wojny Amerykańsko-Brytyjskiej w 1812 nie wspominając......
User avatar
Elm0
Posts: 1325
Joined: Tue Jan 31, 2006 12:17 pm

Postby Elm0 » Fri Dec 01, 2006 7:57 pm

No bo nazizm to tylko kolejna niewinna ideologia, nie? Kilka milionów zamordowanych ludzi, pół Europy w gruzach, całe narody wycinane w pień... no ale przecież to była tylko impreza w gronie towarzyskim, nie? :shock:

No i jeszcze przypomnę o listach "wrogów rasy" które zamieszczane są w internecie na stronach organizacji neonazistowskich. O ich stosunku do tzw. liberalizmu, czy tam liberczegokolwiek nie wspomnę.. litościwie...
I don't know but I've been told,
Deirdre's got a Network Node.
Likes to press the on-off switch,
Dig that crazy Gaian witch!
Avx
Posts: 515
Joined: Mon Oct 23, 2006 12:11 pm

Postby Avx » Fri Dec 01, 2006 9:25 pm

Elm0 wrote:No i jeszcze przypomnę o listach "wrogów rasy" które zamieszczane są w internecie na stronach organizacji neonazistowskich.


To już jawne i publiczne nawoływanie do nienawiści... A to troszkę inna sprawa niż impreza na prywatnym terenie.

Elm0 wrote:O ich stosunku do tzw. liberalizmu, czy tam liberczegokolwiek nie wspomnę.. litościwie...


Zakazywanie działalności czy to organizacjom komunistycznym czy faszystowskim jest bez sensu. Łatwiej patrzeć im na ręce gdy są jawne, delegalizacja nic nie daje tylko znacznie utrudnia sprawę.

Inna rzecz, że nigdy nie mogą dojść do władzy (Niemcy, rok 1933 - kolejny przykład słabości tzw. systemu "demokratycznego").
User avatar
Agent 0007
Posts: 1043
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Fri Dec 01, 2006 10:05 pm

Wielka Brytania bedac monarchia konstytucyjna takze jest demokracją. to jesli chodzi o glosy na temat monachii konstytucyjnej. Predzej mozna zastanawiac sie nad monarchia absolutna, ale w takiej monarchii zbyt wiele zalezy wedlug mnie od jednego wladcy. A i tak on nie obejmie wszystkich spraw i bedzie potrzebowal rzadu. Oczywiscie nie byloby zasad zakazujacych nepotyzmu, korupcji itd. Teaz te zjawiska wystepuja, ale prawo je tepi.

A fakt legalizacji moze tylko nadac poszczegolnym organizacjom rozglos i prawo do publicznych wystapien, wypowiedzi...

W Niemczech gesty nazistowskie sa sankcjonowane przez prawo.
Milo
Posts: 736
Joined: Fri Feb 03, 2006 11:24 pm

Postby Milo » Sat Dec 02, 2006 12:39 am

A mnie fascynuje rzadza reglamentowania, spisywania, regulowania wszystkiego... W efekcie znika miejsce dla zwyklego zdrowego rozsadku.
A przeciez spoleczenstwo moze funkcjonowac sprawnie w kazdym ustoju jesli tylko znajdujacy sie u wladzy ludzie potrafia sie zachowac odpowiedzialnie.

Avx, demokracja nie zniecheca do wojen, po prostu trzeba oszukac spoleczenstwo, postawic je przed faktem dokonanym ... Stany Zjednoczone, podobno najbardziej demokratyczny kraj na swiecie oprocz rewolucji i zadymy z Meksykiem (a wlasciwie to chyba kilku) maja na koncie kilka znacznie bardziej cynicznych i bezczelnych akcji, ze o wojnie hiszpansko-amerykanskei wspomne. Wlasciwie jest to amerykanska tradycja: wysadzenie "Maine", Pearl Harbour...

ElmO, wybacz ale bredzisz odrobinke. Nie mozna powiedziec ze wszystkie okropnosci drugiej wojny swiatowej sa wina nazistow. Oni wykozystali tylko glebokie poczucie frustracji i krzywdy jakie dreczylo Niemcow po pierwszej wojnie. Tu mozemy podziekowac znowu wspanialym Stanom Zjednoczonym. Pokoj Wersalski byl niesprawiedliwy i wszyscy miekli do siebie nawzajem pretensje - tyle ze Niemcy sie pierwsi pozbierali, zreorganizowali i rozpoczeli druga runde. A ze poszlo im naprawde niezle to zostali wspolnym wrogiem

Zreszta mozna cofac sie tak w nieskonczonosc - Anglicy na Kongresie Wiedenskim przeforsowali wzmocnienie pozycji Prus i wejscie tych protestantow/militarystow na obszrary katolikow o raczej lagodniejszym nastawieniu i duzo wyzszej kulturze - tylko po to by miec straszaka przeciw Francji i nie dopuscic do powtorzenia sie napoleonskiej epopei... No ale z kolei ten wschodnioniemiecki/pruski ordnung nie jest cecha niemiecka wcale tylko skutkiem ubocznym osiedlenia sie w Brandenburgi hugenotow wygnanych z Farncji - przez katolikow...

Agent, wybacz ale Twojego posta to ja nie rozumiem...

A tak w ogole: to co obserwujemy w Polsce niewiele ma wspolnego z demokracja czy republika, przeciez to nawet nie jest polityka ani politycy. Mamy nieustajace igrzyska medialne. Moze jestem pesymista ale uwazam ze okupacja i komunizm skuteczniue zniechecily normalnych, rozsadnych ludzi do polityki (tych co przezyli). A na to nalozyly sie wspolczesne fetysze ogladalnosci, sondazy... Na zachodzie, gdzie demokracja powstala na solidnym podkladzie przemocy jakos to funkcjonuje, w glowach takich na przyklad francuskich politykow majacza chyba jeszcze jakies wspomnienia gilotyny czy Diabelskiej Wyspy, Anglicy czy Amerykanie tez maja u korzeni swoich wspanialych panstw podobne doswiadczenia. Tam po prostu politycy, czesto nie dokonca moze swiadomie, wiedza czym moze skonczyc sie jesli pozwola sobie na zbyt wiele a spoleczenstwa wiedza ze maja sjakas sile i czesto sa zorganizowane calkiem przyzwoicie na lokalnym poziomie. Co jakis czas jakis de Gaule czy inna Thatcher sa gotowi na wojne z czescia spoleczenstwa by skorygowac kurs nawy panstwowej, zlikwidowac jakies patologie... Olewajac przy okazji wyniki sondazy nie przejmujac sie zbytnio ze za reformy moga zaplacic brakiem popularnosci, utracic wladze. Co ciekawe, atakowani, opluwani wielokrotnie wygrywaja wybory i sa uwazani za mezow stanu.

A nasi politykierzy sa zakladnikami mediow i tlumow, nie widza dalej niz koniec swojego nosa i dzien jutrzejszy, sa gotowi manipulowac Konstytucja, by udowodnic ze maja bardziej kolorowe na czapce niz ich konkurenci. Szarpani kompleksami, pograzeni w osobistych animozjach, przerazeni wlasna niekompetencja... Nikt nie mysli o obywatelach czy racji stanu

Dlatego uwazam ze jakakolwioek dyskusja o polskich "elitach politycznych" nie ma najmniejszego sensu. Chyba ze sa wsrod nas psychiatrzy... W ciagu ostatnich lat slyszalem jeden sensowny pomysl naszych poslow: budowa plotu wokolo gmachu na Wiejskiej, niech bedzie wysoki, zwienczony drutem kolczastym... Jak juz bedzie gotowy to mozna pomyslec co dalej z tym krajem. Kiedys, w minionym ustroju Jan Pietrzak przytaczal taka przedwojenna anegdotke:
"-Nie bedzie w Polsce normalnie poki nie rozstrzela sie 10.000 zlodziei, oszustow i bandytow
-A jak sie tylu nie znajdzie?
-To sie dobierze z uczciwych."

I dorzucal dzis by nie bylo tego problemu, nie bylo by z kogo dobierac...

Smutne ale ten zarcik nadal jest aktualny...


Ps. Gratuluje dzielnym ktorzy przebrna przez ten choatyczny wywod... I przepraszam za literowki ktore zapewne w wielkiej ilosci wkradly sie w powyzsze slowa.

Dobranoc Panstwu
Last edited by Milo on Sat Dec 02, 2006 12:57 am, edited 1 time in total.
User avatar
Agent 0007
Posts: 1043
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Sat Dec 02, 2006 12:53 am

*usmiecha sie* Mamy Milo podobne poglady na państwo i polityke.

Rzeczywiscie... moj post byl chaotycznym ogromnym skrotem myslowym. Ale nie chce mi sie teraz o tej porze myslec.

A nie na temat: podoba mi sie masowe uzywanie nazwy: IV RP
W mdiach slyszy kilkanascie razy dziennie o tym, ze teraz w IV RP jest lepiej/gorzej/jak za PRL/sa pozostalosci ukladu, ktorzy III RP staraja sie przywrocic... A mnie szlag trafia, bo mamy nadal III RP. Czy tez Konstytucja zostala zmieniona (zastąpiona przez nową), a ja nic o tym nie wiem?

Return to “Dyskusje niezwiązane z Cantr”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest