Mafia II

[Wró]

*podeszła do baru, roztrzęsionymi dłońmi nalała sobie do szklanki wina i opróżniła ją jednym duszkiem*

[skotos]

Brakuje to BMT chyba, obstawiałbym samobójstwo .... no ale ten worek na głowie mi nie pasuje.

[Laura_]

A siekiera w plecach nie? *nerwowy śmiech* Ja czekam na pociąg do Palermo. Nalej mi też *rzuciła do Marietty*

[AUTO]

Podobno jest jakaś awaria torów i przez kilka dni pociągi nie kursują *wzruszył ramionami*

[Jinchuuriki]

Nie rób sobie jaj! To jest poważna sprawa!

*oburzony wrócił do baru i usiadł obok Marietty*

[Laura_]

Jaasna cholera *jęknęła* Wiadomo, ile to potrwa?

[skotos]

Palermo .... mhm ...
Ciekawe czym zawinił, wyglądał na dziwaka, ale musiał komuś poważnie nadepnąć na odcisk. *kończy kawałek mięsa oblizując się przy tym*

[AUTO]

*zwraca się do dziewczyny* Marietto znałaś dobrze BMT?

[Sayuri]

*wychyla się zza drzwi, cała obsypana mąką* Siakiś hałas siem zrobił, goście głodni czy spragnieni? Zawołam panią, ale mogię nawet sama coś przynieść, bo prawie już umniem. *wyciąga coś z nosa, po czym dyskretnie wyciera paluszki w fartuszek*

[AUTO]

*spogląda na kobietę zaskoczony* Nic nie wiesz? BMT nie żyje

[Jinchuuriki]

Piwa. I to dużo *polecił brudnej dziewczynie*

[Sayuri]

Co to BMT? *rozdziawia buzię, trwa to chwilę, kiedy nagle odwraca się do Gabriela* Siem robi psze pana. *znika na zapleczu, po chwili wraca tocząc przed sobą sporą beczkę, stawia ją przed barem i robi ubiednioną minkę* Don Potrattoni śpi na młotku do wybijania.

[Jinchuuriki]

To nie młotek, tylko siekiera. I nie śpi, tylko to go uśpiło. Nalej mi do kufla. Piwa rzecz jasna *od razu położył zapłatę na ladzie*

[Greek]

*Wraca do środka* No, ja myślę, że to zrobił ktoś kto albo w ogóle się nie odzywał albo specjalnie sprawiał wrażenie przyjaznego dla tego kolesia. No i te tortury... wskazują coś szczególnego. Zmieniejąc temat: czy jest jakiś inny komfortowy sposób dotarcia do portu w Palermo niż poprzez kolej?

[Jinchuuriki]

*zerknął podejrzliwie na Constantinea* a co? Chcesz uciekać, żeby ominęła cię sprawiedliwość? Może to ty go zabiłeś?