Page 1 of 1
Bledy
Posted: Tue Oct 25, 2005 11:26 am
by w.w.g.d.w
1330-3: Widzisz jak dwudziestoletnia kobieta bierze notatka.
1330-1: Opuszczasz wschodnie wzgorza , drogą do unnamed location.
jak to mozliwe ze byle w podrozy i zobaczylem ze ktos bierze notatke? o czyms takim jeszcze nawet nie slyszlem nie moglem tez znalezsc topicu z bledami wiec tworze ten
Posted: Tue Oct 25, 2005 11:47 am
by lukaasz
Ja tez to widzidzialem...
dejavu...
matrix cos zmienia
Posted: Tue Oct 25, 2005 12:31 pm
by Bandito
Też to widziałem.
Posted: Tue Oct 25, 2005 12:33 pm
by marol
To po prostu błąd, jaki od czasu do czasu się pojawia. Zignorować go proszę.
Edit: usunąłem to zdarzenie.
Posted: Tue Oct 25, 2005 9:23 pm
by w.w.g.d.w
jednym slowem cantrze zdarzaja sie bledy a ostatnio ciagle ich duzo np. z tymi mlotkami co sie rozsypuja albo co sobie statki odplawaja i wszyscy to widza co sa w podrozy,az strach podrozowac bo wszystkie takie przypadki zdarzaja sie wlasnie w podrozy
Posted: Wed Oct 26, 2005 4:49 pm
by Cantryjczyk
Bylo to juz walkowane wiele razy. Bledy w podrozy to zadne bledy. Po prostu komunikaty ktore nie maja zadnego znaczenia i trzeba je zwyczajnie ignorowac.
Od zobaczenia takiego komunikatu nikt nie umarl, nikt nie stracil przedmiotu, nie zyskal notki, ani nic w tym rodzaju.
Czasami sie trafia taka fatamorgana, ktora wszyscy w podrozy widza. I tyle. Linijka tekstu, nieistotna dla postaci, nie ma zadnego praktycznego znaczenia i nie trzeba sie jej bac.
Jak to bylo z mlotkami, wynikla panika i wielu ludzi nagle stwierdzilo ze im mlotki sie popsuly. Guzik prawda. Daly sie zasugerowac nieistotnym komunikatem.
Ignorowac i grac dalej, a nie siac panike.

Posted: Thu Oct 27, 2005 9:44 am
by Andrew
1332-2: Przybywasz do Dervashishmos Height.
1331-5: Głodujesz.
1330-6: Opuszczasz Dervashishmos Height, drogą do Północne Wzgórza Dervashishmos.
Jak to możliwe? Po drodze ani razu nie zawróciłem. Boję się, że przez takie błędy moja postać może zginąć z głodu, bo w tej lokacji nie ma jedzenia

Co się dzieje?
Posted: Thu Oct 27, 2005 9:53 am
by Cantryjczyk
mialem pomysl ze masz dwie lokacje opisane tak samo, ale nadal cos sie pozornie nie zgadza
Posted: Thu Oct 27, 2005 12:49 pm
by marol
Sprawdziłem - faktycznie wychodziłeś i wracałeś do tej samej lokacji (i to dwa razy). Nie potrafię tego wyjaśnić, skonsultuję się z kolegami, a ty możesz spróbować jeszcze raz, ale tym razem sprawdzaj co turę na mapie gdzie się znajdujesz - będziesz przynajmniej coś wiedział...
Edit:
OK, nie wiem, czy to dotyczy twojego przypadku, ale jeśli w trakcie podróży zatrzymasz się, to postać zapomina w którym kierunku szła i gdy już ruszysz, to możesz iść w innym kierunku niż myślisz. Zatrzymywałeś sie?
Posted: Thu Oct 27, 2005 3:45 pm
by Andrew
Nie zatrzymywałem się, jedynie zmieniałem prędkość, ale to chyba nie powinno mieć wpływu na kirunek poruszania się? Spróbowałem wyruszyć ponownie, mam nadzieję, że teraz się uda. A swoją drogą to nie wiedziałem że wy w tym PD takie tricki umiecie, że sprawdzacie co dana postać robiła :lol
Nie wiem czy to coś zmieni, ale kierunek podróży zmienił się ok. 35% Wtedy ilość przebytej drogi zmieniła się na ok. 65%. Olałem to i pomyślałem, że postać zaczęła skakać

Posted: Fri Oct 28, 2005 6:23 am
by marol
Yyy... co to znaczy, że kierunkek podróży zmienił się ok 35%?
Posted: Fri Oct 28, 2005 6:42 am
by Diabelek
Ja to rozumiem tak, ze jak byl w 35% drogi z lokacjia A do lokacji B to nagle zawrocil i byl w 65% dorgi z lokacji B do lokacji A
Posted: Fri Oct 28, 2005 3:02 pm
by Andrew
Tak, było jak powiedział diabełek. Następnym razem postaram się bardziej zrozumiale pisać posty

Posted: Sun Nov 06, 2005 1:31 am
by w.w.g.d.w
Słyszysz jak ktoś próbuje zepsuć zamek nr 810693 do Kenton Voyager
znowu jakies dziwne teksty w podrozy to juz lekkie przegiecie zwlaszcza ze chyba to nie wydarzylo sie na polskich wyspach
Posted: Fri Nov 11, 2005 8:44 pm
by Matix
Podejrzewam, że gościu nie wiedział jak się psuje zamek dlatego użył bardzo ciężkiego sprzętu (TNT), że było go słychać z bardzo daleka, a dym unosił się tak wysoko, że praktycznie z każdego miejsca na planszy było go widać. Dlaczego słyszeli/widzieli to tylko podróżujący? Bo inni właśnie w tym czasie walili głośno młotkami przez sen krusząc hematyt, a tymczasem podróżni chodzą sobie po planszy, podziwiają widoki i wsłuchiwają się w szczękanie psutych zamków.
Mam wielkie obawy o stan statku. Sam zamek chyba przetrwał jako najtwarlsza część... reszta pewnie leży w odległości 10 mil od miejsca wydażenia.