Czym właściwie jest dobry RP?
Posted: Fri Sep 07, 2018 5:56 pm
Ostatnio pojawiły się na forum dyskusje o tym, że treść ponad formę, że dobrego odgrywania już nie ma (ani kiepskiego, ani w ogóle niczego), że nie wiadomo jak żyć, etc. Ktoś wspomniał, że aby znaleźć się w najlepiej ogrywanych wystarczy pisać po polsku i tak sobie myślę... Czym właściwie jest dla Was dobry RP?
Dla mnie dobry RP to taki, który sprawia, że jestem w stanie coś powiedzieć na temat charakteru postaci, który jest spójny i konsekwentny. Nie musi być ekstrawagancki i ekscentryczny, świat przecież nie składa się tylko z takich osób. Lubię, kiedy postacie mają swoje powiedzonka, charakterystyczne dla siebie gesty, małe obsesje, ulubione smaki, kolory, jakieś lęki. Dla mnie dobre odgrywanie to coś więcej niż *śmieje się*, *zdziwiony*. Naprawdę można to odegrać trochę lepiej i nawet z takiej pierdoły, jak śmiech zrobić charakterystyczną cechę postaci. Bo na przykład śmieje się jak koń, albo zasłania dłonią usta kiedy się śmieje.
Przykładowo - fajne są postacie nieśmiałe, które przy tym nie robią z siebie kompletnych życiowych sierot wymagających ciągłej opieki, uwagi i pieszczenia się z nimi, ale na przykład same starają się wychodzić z inicjatywą, aby trochę tę nieśmiałość przełamywać. I nie zapadają nagle w sen albo nie rzucają wszystkiego dramatycznie na plac, aby umknąć na drogę, bo ktoś nie był dla nich delikatny.
No i wiadomo, ja lubię kiedy ktoś pisze po polsku i tego języka nie kaleczy, co wciąż budzi kontrowersje, z zupełnie nieznanych mi powodów.
Dobrze odgrywanych postaci nie jest wcale tak mało - nie jest ich też powalająco wiele, ale są.
Dla mnie dobry RP to taki, który sprawia, że jestem w stanie coś powiedzieć na temat charakteru postaci, który jest spójny i konsekwentny. Nie musi być ekstrawagancki i ekscentryczny, świat przecież nie składa się tylko z takich osób. Lubię, kiedy postacie mają swoje powiedzonka, charakterystyczne dla siebie gesty, małe obsesje, ulubione smaki, kolory, jakieś lęki. Dla mnie dobre odgrywanie to coś więcej niż *śmieje się*, *zdziwiony*. Naprawdę można to odegrać trochę lepiej i nawet z takiej pierdoły, jak śmiech zrobić charakterystyczną cechę postaci. Bo na przykład śmieje się jak koń, albo zasłania dłonią usta kiedy się śmieje.
Przykładowo - fajne są postacie nieśmiałe, które przy tym nie robią z siebie kompletnych życiowych sierot wymagających ciągłej opieki, uwagi i pieszczenia się z nimi, ale na przykład same starają się wychodzić z inicjatywą, aby trochę tę nieśmiałość przełamywać. I nie zapadają nagle w sen albo nie rzucają wszystkiego dramatycznie na plac, aby umknąć na drogę, bo ktoś nie był dla nich delikatny.
No i wiadomo, ja lubię kiedy ktoś pisze po polsku i tego języka nie kaleczy, co wciąż budzi kontrowersje, z zupełnie nieznanych mi powodów.
Dobrze odgrywanych postaci nie jest wcale tak mało - nie jest ich też powalająco wiele, ale są.