gala wrote:Jones Abrahams wrote:To prawda. Tylko odgrywając mądrze MUSISZ się oprzeć na zasadach znanych z naszego świata. I tu pojawia się problem, bo w naszym świecie pożarcie beczki miodu nie spowoduje zagojenia się ran. Jedni chcą to odgrywać, inni nie widzą potrzeby. Wątpliwości wynikają z różnicy między tym co wymusza mechanika, a tym co znamy z naszego świata. W Cantr rany mogą się zagoić migiem, więc jak odebrać osobę, której zasklepiają się powoli? Odgrywa, czy stara się zwrócić na siebie uwagę? Zweryfikować by to można metodycznie okładając delikwenta toporem, inaczej nigdy nie będzie pewności.
Osobiście wolę odgrywanie takich spraw, choćby jakieś zaznaczenie, ale nie bardzo potrafię mieć za złe nie odgrywającym.
Jasne, że są uproszczenia albo głupoty mechaniki, do których się przyzwyczailiśmy. Ale mi chodzi o osoby, które AKTYWNIE WYŚMIEWAŁY in-game próby odgrywania leczenia, ran i chorób. Nie chcesz odgrywać? Whatever. Ale wyśmiewać kogoś za to, że próbuje? No serio?
Ziołolecznictwo, bazowanie na tym co w cantrze jest i zrobienie z tego czegoś fajnego? Super.
Odstawianie Profesora Religi z pomocą młotka, noża i sznurka? Nie, już niekoniecznie.
Jestem w stanie uwierzyć, że ktoś stawia cysternę i ma przy niej kran i bierze prysznic - ale nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś przeżyłby takie paramedyczne czarymary, jakie gdzieniegdzie w cantrze można zobaczyć.
A wyśmiewanie... Chyba każdy z nas spotkał choć jedną taką postać, której co chwilę coś jest, którą co chwilę "trzeba!" leczyć z najróżniejszych, najdurniejszych, najbardziej kosmicznych ran, chorób i cholera wie czego jeszcze. Osobiście brak mi cierpliwości do takich zdarzeń i po prostu unikam, jeśli tylko jest to możliwe.
"After all... it's just a trick. Yes, it's just a trick."