Lepszy świat

[Pies]

Po siódme: Najtrudniejsze do wprowadzenia. Pokoleniowość. I tutaj seria "The Guild" Podsunęła mi kapitalny pomysł.

Można zapytać co to za pomysł?

[kryminator]

Ja bym nie chciał fantasy, tylko standardowy ludzki świat, może z jakimiś lekkimi udziwnieniami, ale nie fantasy, no chyba że jakieś wymyślne, czyli nie elfy, krasnale i standardowa magia.
Co bym chciał, w takim klonie Cantr zobaczyć, to:

• przede wszystkim tak jak ktoś już napisał nauka, niemal całkowity brak wiedzy na początku, co więcej, najlepiej brak też wiedzy co można osiągnąć i jak to osiągnąć, znaczy postać w grze ma nie wiedzieć; czyli na przykładzie cantra, przypuśćmy że nie wiemy jak się robi kuszę, w ogóle że coś takiego jest, znaczy postać nie wie, ale wie że jest łuk i jakieś tam inne bronie, i tak używając trochę łuku (nie nosząc przy sobie, tylko używając, polując, zabijając z niego etc.) i pracując przy produkcji broni nagle doznaje olśnienia i wpada na pomysł, że można by pierdolnąć taki poziomy łuk z cynglem (czyli kuszę) co by nie męczyć się trzymając ciągle naciągniętą cięciwę
• różne sposoby tworzenia, w sensie że taki powiedzmy miecz stalowy można zrobić z kilograma stali jak i z dwóch, kształt ostrza i wygląd klingi można by sobie różne wyrabiać, hartować, przetapiać czy jak to się tam robi kilka razy, dzięki czemu miecz jest gorszy/lepszy np. taki znak firmowy jakiegoś rzemieślnika z miasta X - zakrzywiona klinga (dzięki której jest na przykład lepszy chwyt = lepsza celność), ktoś by metodą doświadczeń odkrył patent na mocny miecz i by w swojej wiosce takie powyrabiał, wioska obok by na nich napadła, napastnikow byłoby więcej ale ich miecze stalowe robił jakiś patałach i się do niczego nie nadają, w związku z czym przegrają, albo stoczą wyrównaną walkę; prawdopodobieństwo, że czasem wyjdzie coś lepszego a czasem coś gorszego, np. jakaś minmalna szansa że miecz który ktoś robi będzie zadawał dodatkowe 31% obrażeń i później taki miecz stałby się legendarny, taki byłby zajebisty i unikalny
• jak najmniej albo w ogóle precyzyjnych wartości i statystyk, czyli mniej więcej jak w cantr (walka po mistrzowsku, a nie np. walka 1.44), tylko że bardziej, czyli niedźwiedzia ranię lekko albo poważnie a nie za 44
• duża interakcja z otoczeniem, w sensie wykorzystanie terenu np. chciałbym podstępnie jakiegoś wielkiego władcę zepchnąć z urwiska, albo jakieś zasadzki z lasów, kopanie rowów, zakopywanie i odkopywanie rzeczy, sranie w krzaki, np. nasrać komuś kogo nie lubię do ogródka bym chciał
• jedzenie i picie i jego wbudowane w świat skutki (nie tak jak w cantr że trzeba symulować upicie się), czyli głodowanie, sranie, sikanie i takie tam
• oczywiście umiejętności i ich poziomy, które na początku są zerowe, albo przynajmniej niskie, niemożliwość osiągnięcia mistrzostwa we wszystkim, najlepiej żeby w ogóle było to trudne do osiągnięcia, choćby w jednym, wtedy byliby ludzie specjalizujący się w łoby wiadomo, że jak chcesz mieć dobry miecz to idź do Andrzeja z miasta A, a jak łuk to tylko Łukasz mieszkający w lesie w pobliżu miasta B
• i najważniejsze jeden gracz = jedna postać albo jeden świat = jedna postać danego gracza

Szkoda, że taka gra jest chyba nie do zrobienia, za dużo zmiennych, niepewności, możliwości. Btw. pisałem na szybko, w uniesieniu, bez sprawdzania, więc może być trochę nie po polsku i nie po kolei.

[in vitro...]

"brak wiedzy co można osiągnąć, brak wiki, w ogóle precyzyjnych wartości i statystyk, sranie, umiejętności i ich poziomy, kopalnie" - to jest w Faery Tale Online. Jest też magia, rasy, pogoda, dzieci, rodziny, kanibalizm.

[Leinades]

"brak wiedzy co można osiągnąć, brak wiki, w ogóle precyzyjnych wartości i statystyk, sranie, umiejętności i ich poziomy, kopalnie" - to jest

...beznadzieja

To lepiej pasuje.

[wadko]

Szkoda, że przy postach nie ma znacznika (+1) albo (Lubię to).

[BZR]

Generalnie fajnie, gdyby gra prowokowała ciekawe sytuacje w grze, a nie była tylko wkurzającą mechaniką. Mam wrażenie, że to jest teraz główna wada Cantra.

[Lena Katina]

Główną wadą cantra jest zbyt łatwy dostęp do wszystkiego. Nieco bardziej to skomplikować, zmusić do tego by surowce były trudno dostępne, wykorzystywane w dużej ilości. No i oczywiście wspominana po stokroć specjalizacja oraz jakość wykonywanych urządzeń, narzędzi, nawet budynków. Do tego dodać jeszcze przymus walki o przetrwanie, łatwiejsza śmierć. (cios toporem nie zabiera 30% życia, ale obcina rękę, nogę, ubija na miejscu). Choroby, klęski żywiołowe... Wspomniana w moim niedawnym poście konieczność założenia rodziny. Przepraszam za simsowe podejście do sprawy, ale śmiać się z Simsów można, nie mniej jednak, niektóre rozwiązania działają i spotkałyby się tutaj z ciepłym przyjęciem.

[kryminator]

Ale rodzina to też minusy, postać nie ma tyle czasu na doskonalenie swoich umiejętności, bo musi się bachorem zajmować (przewinąć, nakarmić, posadzić na kibelku etc.).

Jeszcze przydałoby się jakieś rozróżnienie umiejętności ze wzglądu na płeć, np. kobiety są słabe i mają predyspozycje do prania, sprzątania, gotowania i takich tam pierdół, a broń czy narzędzia wyrabiają silni, precyzyjni mężczyźni, którzy też łażą do kopalni, na polowanie i po drewno do lasu.

[Lena Katina]

Kryminator... no to teraz szykuj się na krucjatę pod Twoim adresem, ja z przyjemnością popatrzę;p

[BZR]

Lena - właśnie zaproponowałem na angielskim, żeby nie można było używać świdrów bez paliwa, nie spotkało się to z gorącym przyjęciem, głównym argumentem przeciwników jest "będzie zbyt ciężko". Dlatego powiem szczerze, że trochę tracę nadzieję na Cantra.

[wadko]

Bo wy ciągle patrzycie na Cantra z perspektywy rozwiniętej cywilizacji Polskiej Strefy (PS), jak chcecie mieć trudno to wybierzcie sobie start w innej strefie. Pamiętam jak narodziłem się polską postacią w angielskim mieście, przez to że było tam kilka polskich postaci. Ich poziom technologiczny pozostawiał wiele do życzenia w stosunku do przeciętnego, 5-osobowego miasteczka z PS, a nie było to małe miasto.

I serio, rodzina? Jak teraz przeżywamy napływ gimbazy na Cantra, która nie potrafi zachować się grając 20-latkiem, a ma odgrywać dzieciaka? Serio? Przemyśleliście to? Bo jak tak i wam to nie przeszkadza, to ja bym chciał żeby była możliwość aborcji, żeby takiego gimbusa nie mieć w cantryjskiej rodzinie. Może brzmi to "nie miło" i brutalnie, ale chciałbym grać z kimś na swoim poziomie intelektualnym, a nie z kimś kto sądzi, że przez ubrania może zajść w ciążę.

[psychowico]

Generalnie fajnie, gdyby gra prowokowała ciekawe sytuacje w grze, a nie była tylko wkurzającą mechaniką. Mam wrażenie, że to jest teraz główna wada Cantra.

Możesz rozwinąć jak to widzisz, BZR? Ja mam różne swoje pomysły właśnie w tym temacie.

Lena - właśnie zaproponowałem na angielskim, żeby nie można było używać świdrów bez paliwa, nie spotkało się to z gorącym przyjęciem, głównym argumentem przeciwników jest "będzie zbyt ciężko". Dlatego powiem szczerze, że trochę tracę nadzieję na Cantra.

Bo wy ciągle patrzycie na Cantra z perspektywy rozwiniętej cywilizacji Polskiej Strefy (PS),

To jest rzeczywistość, masz kraje biedne, masz bogate. To nie znaczy, że bogowie muszą świat poprawiać tak, żeby tym biedniejszym żyło się lepiej. Niech emigrują, jeśli ich okolice są za biedne.

BZR, dobrze Cię rozumiem, odkąd jest częścią ekipy próbuje przepchnąć różne rzeczy związane z problemami ekonomicznymi Cantra - głównie zniszczenia, kończenie się zapasów i podobne - z marnym skutkiem, główne argumenty to właśnie wspomniane "będzie za ciężko".

[Sasza]

Gdyby nowe postacie pojawiały się tylko na starych wyspach, i to nie na jakiś zadupiach, to rozgrywka byłaby ciekawsza. Jeśli zechcą mieć odludzie, to sobie już sami podpłyną.
Oczywiście przyda się też zmniejszyć ilość postaci na jednego gracza.

Popraw te dwie sprawy i masz grę nie do poznania.

[BZR]

Psychowico - teraz jestem w robocie więc później to rozwinę. Narazie proponuję założyć klub rozczarowanych staffowiczów.

[wadko]

Lena - właśnie zaproponowałem na angielskim, żeby nie można było używać świdrów bez paliwa, nie spotkało się to z gorącym przyjęciem, głównym argumentem przeciwników jest "będzie zbyt ciężko". Dlatego powiem szczerze, że trochę tracę nadzieję na Cantra.

Bo wy ciągle patrzycie na Cantra z perspektywy rozwiniętej cywilizacji Polskiej Strefy (PS),

To jest rzeczywistość, masz kraje biedne, masz bogate. To nie znaczy, że bogowie muszą świat poprawiać tak, żeby tym biedniejszym żyło się lepiej. Niech emigrują, jeśli ich okolice są za biedne.

To jest gra, to że jedni opływają w bogactwa nie znaczy że inni muszą mieć jeszcze bardziej ch*jowo, bo tobie nudzi się. To nazywa się balans.