Page 1 of 4
[wydzielone] Scenariusze apokalipso-alternatywne
Posted: Tue Jun 14, 2011 7:42 pm
by suchy
Pierdolicie waść.
Są w Cantrze miejsca gdzie trzeba sobie na wszystko zapracować, jak za starych dobrych czasów.
Trzeba tylko trochę poszukać, a nie siąść na swoich bogactwach zapasionymi dupskami i płakać, że nudno

Niemniej, dzięki za grę, Robin. Koralatka też dziękuje

Re: Pozegnanie....
Posted: Tue Jun 14, 2011 7:51 pm
by cald dashew
suchy wrote:Pierdolicie waść.
Są w Cantrze miejsca gdzie trzeba sobie na wszystko zapracować, jak za starych dobrych czasów.
To fakt, ale zawsze przypłyną jakieś bogate waszmoście psia ich mac handlarze zapchleni i zanim się nie obejrzysz a jesteś bogaty :d
Re: Pozegnanie....
Posted: Tue Jun 14, 2011 8:45 pm
by Ola
robin_waw wrote:Gdyby nastąpił reset świata i trzeba by było zaczynać wszystko od zera, plus nastąpiły by jakieś w tym czasie modyfikacje to może bym grał. A tak mi się znudziło.
Coś w tym jest... Mnie zaczynają bawić najbardziej dzikie ostępy. Siedzenie w dziczy i budowa roweru (na tyle mnie stać, a powinno być jeszcze trudniej

), by dostać się dwie osady dalej po cenny, dla mnie, surowiec.
Re: Pozegnanie....
Posted: Tue Jun 14, 2011 10:44 pm
by Sasza
Razi mnie to stwierdzenie, że teraz też można mieć postacie na pustkowiach.
Nie chce mi się podawać wszystkich powodów, ale taka pierwsza lepsza rzecz: kiedyś nie było map, wysłało się trzech ludzi, aby poszukali hematytu i miało się pewność że kiedyś oni z tym surowcem wrócą. A teraz nie można liczyć na graczy, bo ich inne postacie są w luksusowych lub ciekawych miastach i mają w dupie twoją osadę oraz tak wolną grę. Nie ma szans na zaangażowanie graczy, dzięki ich świadomości braku konkurowania z innymi osadami.
Celowo tutaj mieszam znaczenie graczy i postaci, ponieważ jest używana w ten sposób wiedza z poza gry.
Re: Pozegnanie....
Posted: Wed Jun 22, 2011 11:58 am
by Aravat
cald dashew wrote:suchy wrote:Pierdolicie waść.
Są w Cantrze miejsca gdzie trzeba sobie na wszystko zapracować, jak za starych dobrych czasów.
To fakt, ale zawsze przypłyną jakieś bogate waszmoście psia ich mac handlarze zapchleni i zanim się nie obejrzysz a jesteś bogaty :d
Jak się chce to można. Wystarczy znaleźć jakąś ciekawą lokację w środku najwiekszej wyspy i spokój zapewniony. Żaden bogaty waszmość nie przypłynie. Jedna moja postać tak zrobiła. Miną wieki zanim ta osada pojawi się na jakiejkolwiek mapie. Miną też wieki zanim ta moja postac się czegokolwiek dorobi więc ma to czego chciała..biedę i prostotę

Re: Pozegnanie....
Posted: Wed Jun 22, 2011 3:27 pm
by BZR
Wieki miną również zanim się tam jakiś newspawn pojawi.
Re: Pozegnanie....
Posted: Thu Jun 23, 2011 11:52 am
by witia1
I pewnie jak tylko się rozejrzy to pomknie w las byle ku cywilizacji

Re: Pozegnanie....
Posted: Fri Jun 24, 2011 10:09 am
by robin_waw
Zabawa nie polega na tym aby być pustelnikiem na jakimś zadupiu.
Nie polega też na umartwianiu się, "będę hardcorem i do wszystkiego dojdę od zera".
Buduj miasto, wioskę od podstaw, odkrywaj nowe rzeczy utrzymuj stosunki z sąsiadami i handluj.
Przy starcie od zera wszyscy maja wokół podobna sytuację, nie ma jeszcze biednych i bogatych a po świecie nie latają jeszcze postacie uzbrojone po zęby.
A gdy jeszcze świat rządzi się nowymi zasadami dochodzi ciekawość, eksperymenty i eksploracja.
Re: Pozegnanie....
Posted: Fri Jun 24, 2011 12:51 pm
by koksu
Oj tam, gadacie głupoty. W realu też skocz z krawężnika i powiedz że zmartwychwstaniesz jak wrócimy do epoki kamienia łupanego. Trzeba grać tym co jest. Nie podoba się to zrób kupca, wykup wszystkie surowce cantra i zakop

Re: Pozegnanie....
Posted: Sat Jun 25, 2011 7:38 am
by Aravat
robin_waw wrote:Zabawa nie polega na tym aby być pustelnikiem na jakimś zadupiu.
Nie polega też na umartwianiu się, "będę hardcorem i do wszystkiego dojdę od zera".
Buduj miasto, wioskę od podstaw, odkrywaj nowe rzeczy utrzymuj stosunki z sąsiadami i handluj.
Przy starcie od zera wszyscy maja wokół podobna sytuację, nie ma jeszcze biednych i bogatych a po świecie nie latają jeszcze postacie uzbrojone po zęby.
A gdy jeszcze świat rządzi się nowymi zasadami dochodzi ciekawość, eksperymenty i eksploracja.
Równie dobrze możesz powiedzieć, że zabawa nie polega na tym żeby być piratem. Każdy robi to co lubi. Jeden lubi być wypasionym strażnikiem albo królową a drugi pustelnikiem. Poza tym nie jest z moją postacią aż tak hardcorowo. Ma w swojej lokacji wszystkie składniki do wytopienia żelaza. Obok wielki las z wieloma skarbami a kilkanaście lokacji dalej dwa duże miasta więc nie jest aż tak tragicznie. A że rozwijanie tego miejsca zajmie mu wiele lat? Przecież własnie o to chodzi...
Re: Pozegnanie....
Posted: Sat Jun 25, 2011 8:01 am
by KVZ
koksu wrote:Nie podoba się to zrób kupca, wykup wszystkie surowce cantra i zakop

Nie da sie zakopać. Pozatym nie wykupisz wszystkiego, bo czymś musisz zapłacić, nie?

Re: Pozegnanie....
Posted: Sat Jun 25, 2011 8:08 am
by Miri
To zrób złodzieja i wszystko ukradnij, zamknij za 99 drzwiami i zniszcz klucze

Re: Pozegnanie....
Posted: Sat Jun 25, 2011 8:34 am
by koksu
Albo zapłać żelazem. Wszędzie będzie tylko 10000000000000000 gram żelaza i nic więcej

Re: Pozegnanie....
Posted: Sat Jun 25, 2011 11:09 am
by BZR
Mało kto jest już taki głupi, żeby przyjmować żelazo ^^
A zresztą budynków i samochodów nie zamkniesz za 99 drzwiami.
robin_waw trafia w sedno problemu Cantra - chęć rozwoju była motorem odgrywania i fabuły - teraz to zniknęło i zostało odgrywanie w czystej postaci.
Szkoda, bo jeszcze nie znalazłem gry równie magicznej jak Cantr.
Re: Pozegnanie....
Posted: Sat Jun 25, 2011 11:32 am
by koksu
Trzeba wprowadzić takie coś, że do naprawy potrzeba powiedzmy 20% surowców z których się to coś zrobiło. Wprowadzić psucie się pojazdów i maszyn. Pojazdy robione tylko z części. Wtedy będzie dzicz i cywilizacja, każdy będzie miał co lubi. Ale zanim to wprowadzą (oczywiście tego nie zrobią, ale po to jest to forum żeby sobie marzyć) minie kilka ładnych lat, a wtedy nawet w największej dziczy będzie wielki, pełny magazyn. Więc albo teraz trzeba robić drastyczne zmiany i stracić wielu graczy, albo powoli stracić wszystkich