Page 1 of 2

Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Mon Jun 21, 2010 7:37 pm
by Fieger
Mam pewien problem, a raczej dylemat. Przez dłuższy czas moje postacie przysypiały, bo ja się uczyłem do zaliczeń i sesji. Tyle, że sesję już skończyłem, a ochota do gry ciągle spada.
Jakieś sugestie? Dłuższy sen części z moich postaci to tak jakbym je zupełnie skasował (decyzyjne w osadach, a nikomu nie jestem w stanie powierzyć ich obowiązków).
Na poważnie rozważam kolejnego krzyża, bo po prostu nie mam z kim grać. Postacie, które mogły porządnie zatrząść światem cantryjskim, gdyby znalazły podobnych sobie, są otoczone przez osobników, którzy w żaden sposób nie mogą załapać do czego dążę, a wyłożenie im całego planu jak krowie na miedzy nie wchodzi w grę. Po pierwsze to było by naginanie zasad, po drugie stoi w sprzeczności z tym jak chciałem je odgrywać, po trzecie zaraz znajdą się osoby, którym to nie będzie się podobać. To będzie ingerencja w ich piękny, ułożony i aż do bólu "niemroczny" świat podczas gdy ja chcę jakiegoś noir, rdzy, szarości zamiast czarno-białego świata itp. Stworzyłem kilka postaci "praworządnych sk****synów" lub "anarchicznych bohaterów, którzy czasami zabiją niewinnego :)". Niestety oni nie pasują do tego co tworzą inni gracze. Z drugiej strony jak skasuję konto to bez tych postaci w wielu miejscach coś się zmieni i doprowadzi to do jakiegoś "ruchu w grze". Tylko jaki jest sens z wywoływania czegoś takiego jeżeli nie będę mógł mieć wpływu na powstałe zamieszanie, ani nawet go obserwować.
Chyba najlepsze było by kasowanie pojedynczych postaci, ale jak to zrobić gdy samemu w osadzie zarządziłem dokarmianie wszystkich śpiochów :-/ Zapchanie postaci surowcami żeby nie mogła jeść za bardzo mi przypomina subkulturę emo. 20 dni przedstawienia pt. "Patrzcie jak umieram" nie jest w moim stylu. W ogóle samobójstwo tych postaci raczej nie wchodzi w grę.

Podsumowując: Czy gdziekolwiek w Cantrze da się stworzyć prawdziwie mroczny i brutalny świat? Z ostatnich czasów jedynie okres rewolucji w Vlotryan cechował się brakiem poszanowania dla życia innej postaci. Nie żebym chciał z Cantra zrobić hack'n slash, ale cukierkowość i naiwność mieszkańców większości miast po prostu nuży. Chciałbym ujrzeć świat cantryjski zupełnie inny. Z przekleństwami, oszustwami, zabójstwami, szpiegami. Gdzie świadek zabójstwa będzie chciał jak najszybciej zwiać żeby samemu nie zginąć zamiast robić raban na cały świat i odgrywać świętego. Gdzie przybysza będzie się witać z nieufnością, a nie marchewką i pytaniem: "Chcesz u nas zamieszkać?" Żeby zobrazować to inaczej. Sapkowski czy Zamboch zamiast Pratcheta. Da się? Bo mi się wydaje, że nie.

Zrobiłem nowy topic, bo powyższe nie pasowało do żadnego z najpopularniejszych tematów.

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Mon Jun 21, 2010 7:57 pm
by Ice-Man
Chcesz nieufności? Popłyń do Zamordków. Jak cie od razu nie zdzielą toporem przez łeb to na pewno będziesz podejrzany.

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Mon Jun 21, 2010 8:24 pm
by tehanu
Aż się boję odpowiadać na tytułowe pytanie, bo ostatnio jak namawiałam na forum jakiegoś znudzonego gracza do kontynuacji gry to skorzystał i zaraz Jego postać podpierdzieliła statek którym moja postać pływała zabierając Jej dosłownie wszystko. Ale taki już jest cantr ;) :twisted:

Jeśli stoisz przed decyzją grać czy nie grać to zdecydowanie grać. Tylko zacznij teraz grać dla siebie a nie pod publiczkę. Najwyżej Cię zaciukają.
Nawet w cukierkowej osadzie można być oszustem, tylko trzeba wiedzieć na czym oszukiwać. :twisted: Moja najukochańsza Dziewczynka tak już zamotała, że gdyby się wydało, to myślę że paru chłopa by Ją ubiło z zemsty.
Nie łam się Fieger tylko do zielonego, marsz! ;) :D

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Mon Jun 21, 2010 8:53 pm
by witia1
Jak na świat w którym łatwo zginąć, być ograbionym ze wszystkiego, faktycznie w cantrze jest mnóstwo ufności i przyjaźni do każdego bliźniego. Ale może właśnie dlatego, że niewielu jest rzeczywistych przestępców. Nie takich którzy wykorzystają nadarzającą się okazję by zwędzić coś z ziemi i uciec, ale takich którzy planują, oszukują i dążą do swych niecnych celów. Jeśli czujesz powołanie by to zmienić to do dzieła!

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Mon Jun 21, 2010 10:05 pm
by AUTO
W Cantr nie ma intryg, a świat jest czarno-biały? Widać miałeś pecha i Twoje postaci trafiały do "cukierkowych" osad. Zapewniam, że jest wiele miejsc i wiele postaci które zdecydowanie odbiegają od nudnego schematu "dobrych i szlachetnych oraz złych i bez serca".

Inna sprawa, że np. zebrać pakę do piracenia jest niezwykle trudno. Niemal zawsze trafi się jakiś "prawy" który narobi krzyku lub zdradzi.

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Mon Jun 21, 2010 11:05 pm
by cald dashew
W Cantrze jest jeden problem, a może raczej w graczach, dostaliśmy surowy świat z którym moglibyśmy zrobić co chcemy, złamać reguły, wyjść poza granice. Jenak my ciągle, usilnie staramy się zrobić z niego świat pełen przepisów i zasad żywcem wziętych z tego w którym żyjemy, jakieś wesela, oświadczyny, śluby, ogniska, identyczne prawa w miastach. A przecież można by było stworzyć coś kreatywnego, nowe reguły, kanony, może i mroczne a może i nie. Tylko chyba ludzie zbyt są przywiązani, ograniczeni albo zbyt leniwi. Jedynym odmiennym i miłym aspektem byli Bojvingowie, ktoś się wysilił, choć też można by stworzyć więcej i ciekawiej :) (no ale oczywiście paru osobom to się nie podobało i musieli postawić sobie za cel unicestwienie "najciekawszej Cantryjskiej społeczności" tym samym poważnie zubożając ten świat).

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Mon Jun 21, 2010 11:29 pm
by Fieger
AUTO nie pitol. Nie nazywam intrygą wybicia osady przez 3 czy 4 osoby. Każde z was proponuje żebym samemu coś zrobił. Samemu to można ukraść statek i spróbować przeżyć. Ale to jest szczeniackie. Co innego w mieście pełnym aktywnych ludzi znaleźć kilku popleczników i zdobyć ten statek tak, żeby pościg nie mógł wyruszyć. Zdrady zdarzają się jedynie takie, że zbir nagle staje się świętoszkiem i wydaje swoich kumpli błagając na kolanach o lekki wyrok. I co bardziej mnie irytuje zazwyczaj ten lekki wyrok otrzymuje. Niezależnie od tego co zrobił to i tak wszyscy wierzą w to, że się zmienił. Dawno nie widziałem w Cantrze sytuacji żeby np ktoś będący drugi czy trzeci w kolejce do rządzenia próbował spiskować przeciwko temu wyżej. I żeby ten spisek był czymś sensownym, a nie tylko mrzonkami i obrzucaniem błotem. Czy rewolucja w Vlotryan była dla wszystkich takim szokiem?
Chyba głównym problemem jest to co jest opisane u witii. W Cantrze panuje przekonanie, że każdy przybysz to kupiec lub osadnik. Chyba już dawno minęły czasy kiedy widok statku na horyzoncie stawiał na nogi wszystkich uzbrojonych w osadzie.
Dashew...już pal licho Bojvingów. Ostatnio cofali się do tego samego poziomu co wszyscy. Ogniska, festyny, zabawy w karczmie. No k***a ile można!! W kółko to samo. Nie wiem czy po degeneracji i likwidacji Bojvingów została gdzieś dobrze rozwinięta "społeczność militarna". Nawet strażnicy w Vlotryan przestali się zachowywać jak strażnicy, a bardziej jak facet na emeryturze, który dorabia otwierając szlaban na parkingu i dumnie nosi kamizelkę z napisem 'ochrona'. Kiedyś to taki strażnik wpierw lał po mordzie, potem zaciągał do paki i dopiero tłumaczył za co. Teraz 4 razy grzecznie poprosi żeby newspawn nie zbierał ryżu. Potem 3 razy go odciągnie, a jeśli to nie pomoże to po konsultacji z kimś ważnym wrzuci delikwenta do aresztu.
Nawet jak gdzieś w prawach jest napisane, że za polowanie bez pozwolenia grozi śmierć to jest to tylko zapis. Wszyscy się litują nad biedakiem, który zszedł z prawej drogi. I co gorsza te postępowanie zamiast skłaniać do dalszych przestępstw (bo trafił na frajerów) zmienia tego kłusownika w wyznawcę chorej idei litowania się nad każdym 'nieprawym'.

Ergo..Cantr się robi nudny i irytujący niezależnie od tego co zrobi jednostka.

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Tue Jun 22, 2010 1:25 am
by witia1
Sprawa też ma drugie dno, nie łatwo być przestępcą. Próbowałem swego czasu, poszło raczej kiepsko bo nie potrafiłem zrobić tego konsekwentnie, żałuję tego ale też drugiej rzeczy żałuję- reakcji drugiej strony. Niewiele osób jest gotowych bronić własnego życia, tzn do machania łomem i mieczem zawsze się chętni znajdą, ale niewiele osób będzie gotowe oddać swe dobra by ratować życie. Z reguły trzeba ich mordować łub głodzić a nawet na skraju śmierci będzie pluć w twarz i zgrywać twardziela a to kosztuje kupę czasu. Niestety gra sprzyja chuliganom nie bandytom. Ci którzy w niewielkiej grupie mają działać mają robotę utrudnioną jeśli pościg nie zaśnie oczywiście :> Dużo łatwiej jest machnąć na szybko lepiankę i wypełzać z zapchanej żarciem nory raz dziennie i siekać wszystko w koło aż padnie niż złupić osadę niczym czarne charaktery z filmów.

Do tego cukierkowatość jest praktyczniejsza, miasta potrzebują mieszkańców więc lepiej ich resocjalizować niż zakopywać.

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Tue Jun 22, 2010 8:01 am
by A.L.M.E.R
tehanu wrote:Aż się boję odpowiadać na tytułowe pytanie, bo ostatnio jak namawiałam na forum jakiegoś znudzonego gracza do kontynuacji gry to skorzystał i zaraz Jego postać podpierdzieliła statek którym moja postać pływała zabierając Jej dosłownie wszystko. Ale taki już jest cantr ;) :twisted:



Wypraszam sobie, tylko nie znudzony ! ;D :]

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Tue Jun 22, 2010 8:07 am
by BZR
Zgadzam się Witia, brakuje jakiejś możliwości ogłuszenia postaci i zabrania jej wszystkiego. Na pewno rozkręciło by to RP - gdyż zabicie postaci zazwyczaj po prostu zabija część historii Cantra, a niewiele daje w zamian

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Tue Jun 22, 2010 2:15 pm
by Waclaw I
Przecież grupka zorganizowanych morderców zaraz zostanie oskarżona o zmawianie się poza grą i te sprawy...
Uważam, że człowiek z natury jest dobry i odgrywanie bezlitosnego mordercy, który prędzej wbije nóż w plecy, niż poda pomocną dłoń...Jest trudne :d
Postanowiłem się zabawić i stworzyłem postać typowego awanturnika, który swoją osobę zawsze stawia na pierwszym miejscu. Nie jest jednak żadnym złodziejem, czy innym łotrem i muszę powiedzieć, że jeszcze tak dobrze mi się nie grało :wink:

Co do wszystkich postaci, które śmierci plują w twarz i nawet głupiego młotka nie oddadzą...Dlaczego jest tak mało tchórzy!

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Tue Jun 22, 2010 2:34 pm
by robin_waw
Waclaw I wrote:Co do wszystkich postaci, które śmierci plują w twarz i nawet głupiego młotka nie oddadzą...Dlaczego jest tak mało tchórzy!


Bo cios toporem w Cantr, nie boli, a ostatecznie można sobie stworzyć nową postać.
Mimo wszystko to jest gra i brakuje prowadzącemu postać fizycznych hamulców, takich jak ból, osłabienie, złe samopoczucie.
Bardzo często tworzymy też postać wyimaginowaną taka jaką byśmy chcieli być. Takiego księcia z bajki.
A nie chcieli byśmy być tchórzem.

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Tue Jun 22, 2010 4:01 pm
by AUTO
Fieger wrote:Niezależnie od tego co zrobił to i tak wszyscy wierzą w to, że się zmienił. Dawno nie widziałem w Cantrze sytuacji żeby np ktoś będący drugi czy trzeci w kolejce do rządzenia próbował spiskować przeciwko temu wyżej.


Takie spiski mają miejsce, ale zwyczajnie walka o władzę zwykle toczy sie pod dywanem, większość obywateli nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co dzieje się w pobliżu "tronu".

Fieger wrote:W Cantrze panuje przekonanie, że każdy przybysz to kupiec lub osadnik. Chyba już dawno minęły czasy kiedy widok statku na horyzoncie stawiał na nogi wszystkich uzbrojonych w osadzie.


Duże osady zwyczajnie uważają, że nic im nie grozi. Do tego wszechobecne radia dodatkowo dodają im pewności. Inaczej jest na peryferiach świata w małych osadach. Tam często widok statku stawia wszystkich na nogi.

Fieger wrote:Nie wiem czy po degeneracji i likwidacji Bojvingów została gdzieś dobrze rozwinięta "społeczność militarna".


A Bojvingów już nie ma? Kilku zginęło, ale to może tylko pomóc powrotowi tej społeczności na właściwe tory (o czym pisałeś) co będzie dobre i dla nich i dla całej gry.

Fieger wrote:Nawet strażnicy w Vlotryan przestali się zachowywać jak strażnicy, a bardziej jak facet na emeryturze, który dorabia otwierając szlaban na parkingu i dumnie nosi kamizelkę z napisem 'ochrona'. Kiedyś to taki strażnik wpierw lał po mordzie, potem zaciągał do paki i dopiero tłumaczył za co. Teraz 4 razy grzecznie poprosi żeby newspawn nie zbierał ryżu. Potem 3 razy go odciągnie, a jeśli to nie pomoże to po konsultacji z kimś ważnym wrzuci delikwenta do aresztu.


Tu się zgadzam w 100% :)


Fieger wrote:Ergo..Cantr się robi nudny i irytujący niezależnie od tego co zrobi jednostka.


A masz pomysł jak to zmienić? Moim zdaniem wynika to z wysokiego poziomu rozwoju i dobrobytu oraz wypalenia "starych", najaktywniejszych graczy.

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Tue Jun 22, 2010 4:33 pm
by Raki
A ja poza tym, że rozpoczyna się sezon wakacyjno-rozrywkowy, nie wiedzę żadnych problemów z grą. Jeśli znaczna część graczy chce się dobrze bawić, bez mordobić, krwi, intryg dlaczego to zmieniać ? Niech każdy gra tak jak mu sprawia to radość. Wolę naturalnie, spontanicznie odgrywane postacie 'cukierkowe' od sztucznie granych zbirów czy intrygantów.

Tak swoją drogą to ciekawy jest pomysł z tym ogłuszaniem, taki kompromis pomiędzy zwolennikami mordobić a "cukierkowymi" postaciami.

Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?

Posted: Tue Jun 22, 2010 7:38 pm
by Ultim8
E tam... Moj Gordian - prawie sam - bo sam, z tego co mi sie wydawalo narozrabial troche na wyspie V i nie tylko... Fakt faktem - ciezko, ale da sie, wystarczy troche wyobrazni i... szczescia? ^_^