Page 1 of 2

Czego nigdy nie ujrzymy w Cantr?

Posted: Thu May 14, 2009 4:44 pm
by Mars
Sa takie rzeczy i zjawiska, ktorych w Cantr nigdy nie zobaczymy. Najczesciej na przeszkodzie stoja mechanizmy gry. Wszyscy rodza sie jako 20 latkowie, i wszystko od razu umieja. Cantryjczycy potrafia niesc 10 kilogramow gazu na rekach, a z 8 kilo zelaza i stali zlozyc samochod. Nie musza pic wody, przez 20 dni moga w ogole nie jesc. Nie moga tez przylozyc tej samej osobie czesciej niz raz na dzien, i wiele innych. Sam swiat Cantra jest nie mniej ciekawy. Miastami nazywamy tam miejsca juz z trzydziestoma i wiecej ludzmi. W rzeczywistosci ja sam wychowalem sie w wiosce, w ktorej nie wiem czy bylo ludzi lacznie z trzystu - w Cantr, gdyby takie miejsce istnialo, byloby chyba najwiekszym miastem w swiecie, gigantycznym molochem. Metropolia trudna sobie do wyobrazenia, z ktorej codziennie emigrowaloby przynamniej kilku ludzi, bo... za tloczno.

Czego nigdy nie ujrzymy w Cantr? Moje typy:

1. Straż Pożarna
Powody dosc oczywiste. Nie ma czego gasić. Wielka szkoda, naprawde.

2. Komercyjna rozglosnia radiowa
Trudno o mozliwosci utrzymywania sie takiej. Abonament jest niemozliwy, podobnie i platne reklamy. Kazdy moze sobie nadac przeciez swoja, za darmo. Moze co najwyzej zaplacic mozna byloby za cala kampanie reklamowa... Cantryjska Agencja Marketingowa? Slabo to nadal widze.

3. Urzad Celny
Ktos napisal na forum kiedys, ze "Państwo to może istnieć wtedy, jak postawi bariery graniczne i powie: Ty jesteś naszym obywatelem, masz zakaz opuszczania tego terenu, chyba, że dostaniesz zezwolenie". Mimo to nie zgodze sie z tym - panstwa widywalem i widuje, z rozleglymi niekiedy dosc terytoriami, raz lepiej raz gorzej zorganizowane. Chyba tu uderza przede wszystkim mechanizm gry. Bardzo bardzo ciezko byloby postawic "slupy graniczne", i pilnowac wszystkiego. Do tego nie znajdzie sie dosc ludzi, aby zrobic z nich "pogranicznikow". Wwiezc kontrabande to zaden problem, w jeden dzien mozna przemycic nawet 100 kilogramow duzych kosci :wink: Wolny rynek jednak kroluje.

4. Bank komercyjny
Mniej pozyczyc, jeszcze wiecej zwrocic. Wydawaloby sie to proste. Zadluzamy sie gdzies na powiedzmy kilogram stali (potrzeba na "spodnie"), i zwracamy po 40 dniach to samo z odsetkami. Niestety, byloby to chyba wyrzucanie srodkow w bloto przez bank. Pozyczkobiorca zejdzie w spiaczke/ucieknie, i tyle po pozyczonych surowcach. Mozna sie zabezpieczac poprzez na przyklad zastaw, ale... co moze dac w zastaw 20 latek? Z kolei, ktos, kto cos juz posiada (pojazd, budynek), zazwyczaj nie potrzebuje pozyczek. Sporadyczne pozyczki widywalem, ale nie umiem wyobrazic sobie tego w sposob zorganizowany.

Posted: Thu May 14, 2009 8:18 pm
by robin_waw
Zapewne też nie ujrzymy mostu który łączył by dwa brzegi rzeki. Bo w Cantr nie ma rzek.

Prawdopodobnie też nie zobaczymy padliny, bo upolowane zwierzę rozsypuje się na części pierwsze czyli zazwyczaj kości, łajno, mięso i skóra choć i to niekoniecznie.

Nie uda się nam zapolować na klika zwierząt tego samego gatunku. Polując zawsze ranimy to samo zwierzę na które polowaliśmy wcześnie.

Posted: Thu May 14, 2009 8:25 pm
by gawi
robin_waw wrote:Zapewne też nie ujrzymy mostu który łączył by dwa brzegi rzeki. Bo w Cantr nie ma rzek.


tu będe się sprzeczał ... rzeki istnieją tylko nie ma ich na mapach .... niby czemu wśrodku lądu mamy pstrągi ? ... są rzeki .. wliczone w dane lokazje .. ale to musza działac nasze zmysły i taki most może istniec :D

Posted: Thu May 14, 2009 8:34 pm
by pikolo
Nie zobaczymy:

1. Najemników z prawdziwego zdarzenia...
2. Sensownej wojny-zbyt łatwo wyrżnąć całą wrogą populcję.
3. latadeł..:(((
4. Sądu z prawdziwego zdarzenia.

Posted: Thu May 14, 2009 9:02 pm
by Mattan
Próba zorganizowania banku była.

Nie zobaczymy prawdziwych niewolników. Bo graczom nie chce się ich odgrywać. Wolą śmierć postaci.

Posted: Thu May 14, 2009 11:02 pm
by docent
Mattan wrote:Próba zorganizowania banku była.

Nie zobaczymy prawdziwych niewolników.


o banku pogadamy za czas jakiś :]

a z niewolnikami, to na angielskim (chyba) kiedyś czytałem jakąś historie, co kolesiowi się chciało

Posted: Fri May 15, 2009 8:42 am
by Tetro
Oj tutaj można wymieniać w nieskonczoność.

1. Latające maszyny
2. Rzeki można by wprowadzic, ale po co od nowa robić lądy (mape)
3. Uszkodzenia pojazdów oraz budowli
4. Zdarzenia losowe (burza, huragan, powódź, trzesienie ziemi, pożar)
To by było interesujące taki pożar w mieście ;)
5. Konczące sie surowce naturalne (gaz,węgiel itp) bez tego osadnictwo nie ma prawa bytu. No bo po co szukać surowców jak ma się je pod nosem.
6.kradzież kieszonkowa :)

I wiele innych rzeczy. Ale patrzeć na to zdrowo wszystko mogło by być wprowadzone. Może CANTR III (no ale kiedy). Może jak twórcy dysponowali by większą ilością czasu. Można gdybać jest dobrze mogło by być lepiej.

Posted: Fri May 15, 2009 8:43 am
by Mars
pikolo wrote:1. Najemników z prawdziwego zdarzenia...
2. Sensownej wojny-zbyt łatwo wyrżnąć całą wrogą populcję.



Z tym "pedem" do wojen Cantryjskiej populacji to zjawisko ciekawe. Okazujemy sie byc w ogromnej czesci pacyfistami, pomimo, ze to tylko udawana gra, wiec gdybysmy chcieli, moglibysmy produkowac wylacznie tarcze, topory, i leki... Z kolei, odnosimy sie juz troche mniej pacyfistycznie do zamordkow, jednak nie znowu z przesada. Wojen nie chcemy. A jesli ktos gdzies jakas zaczalby, wtedy caly swiat wyruszylby przeciwko niemu z krucjata - ot co, wojna prewencyjna, misja pokojowa. Czyzby dzieje naszego narodu nas tego nauczyly? Bardzo ciekawe, ze w "starozytnosci" wojny byly pomiedzy nami powszechne, i gdzies kolo 1300 dnia sie skonczyly.

Dla przeciwwagi jest inne interesujace zjawisko na koncu. Niezbyt przejmujemy sie losem pojmanych pobratymcow we wszelkich lochach i wiezieniach. Jesli ktorys z nich dostanie toporem i zejdzie, to trudno. Nikogo nie ciekawi czy zasluzyl, czy nie. Jesli nawet jest o to wrzawa, to raczej tylko podobna do plotek, chwilowego ujadania... na drugi dzien kazdy wraca do swoich projektow i udaje, ze jest pieknie tak jak bylo. Do okola umieraja spiochy z glodu, i tez nikogo to nie rusza. Czasami kolo siebie przez wiele dni lezy kilka trupow. To jednak jestesmy "poruszeni wartoscia zycia", czy nie?

Posted: Fri May 15, 2009 10:57 am
by w.w.g.d.w
Na szczęście Mars nie wszędzie tak jest.

Posted: Fri May 15, 2009 12:16 pm
by pikolo
Na BojRad żyła sobie postać, która kilka lat przesiedziała w niewoli (niw w więzieniu, w niewoli). No, ale to było dawno temu...

z szanowaniem zycia to różnie. To tylko gra, więc nie mam oporów przed zarąbaniem postaci i nie przezywam gdy mi moją ktoś rąbnie. Mam nawet dwie postacie, które mają na swoim koncie kilka mordów (a nie mają więcej jak 35 lat) i sporo "pojedyńczych" rąbnięć.

wojny nie wybuchaja, bo teraz to dojście postacią do pozycji i bogactwa trochę zajmuje, i niektórym szkoda tracić bogatą postać.

Posted: Fri May 15, 2009 3:11 pm
by w.w.g.d.w
Czasem jest na odwrót,dojście do bogactwa i pozycji to kilka chwil ale trzeba zaryzykować życie swojej postaci. :)

Posted: Fri May 15, 2009 5:33 pm
by Laura_
niektorym sie chce. i tych nalezy zostawiac przy zyciu ;-)

Posted: Fri May 15, 2009 6:31 pm
by Smith
Nie zobaczymy również kołczanów strzał czy bełtów. Cantryjczycy sami wyczarowóją pociski do broni dystansowych.

Posted: Fri May 15, 2009 8:32 pm
by pikolo
nie zobaczymy sprawnie działającej komunikacji publicznej ani dużych osiedli mieszkaniowych...;(( wiecie, takich fajnych blokowisk po 100 mieszkań w bloku i moczu na klatkach.

Posted: Fri May 15, 2009 9:20 pm
by lacki2000
nie ujrzymy igrzysk