Jeszcze ciekawiej jest jak ci ni stąd, ni zowąd rozmówca umiera w trakcie rozbudowanej konwersacji. Nie ma to jak mieć prawdziwie powalające argumenty.
Co zaś do rekordów... teraz kategoria potrupozbieractwo:
*1 zgon
*16 kluczy
*246 notatek
*15 kopert
edit:
* pominęłam poboczne i jakże użyteczne w życiu każdego Cantryjczyka ryntynta typu: używana kościana igła, drewniany rzeźbiony kubek, całkiem nowa pompka do ropy, całkiem nowa puchowa poduszka, galoty w kwioty, itp.
Uważam, że wynik całkiem niezły... choć nie jestem do końca przekonana czy rekordowy. Sayuri pewnego pięknego dnia mogła go przebić. Jednak nie wiem czy była na tyle zdesperowana, by liczyć - ja byłam, po usłyszeniu komentarza post factum "Ależ ja wcale tak wielu notatek nie miałem. A większość i tak była była w kopertach."
I tutaj apel do potencjalnych krzyżykowców - nim wciśniesz iksik, umyj rączki i powkładaj notateczki do kopertek. Przy okazji masz dodatkowy czas na zmianę decyzji. No bo gdzie znajdziesz inną grę, w której tak fajnie można się bawić papierami?
