Protest przeciwko metodom spawningu postaci
Posted: Mon Nov 10, 2008 9:18 pm
Postanowilem, majac poparcie w dokonanych przeze mnie statystykach, zaprotestowac, a przynajmniej zwrocic uwage przeciwko moim zdaniem szkodliwemu dla Polskiej strefy wyliczaniu miejsc do spawningu postaci. Najpierw przedstawie statystyki dotyczace mojego spawningu:
Postaci w Polskiej strefie ogolem stworzylem 54, z czego (postaram sie nie wymieniac geograficznych nazw, a jedynie dawac ogolnikowe wskazowki):
1. Jedynie 10 postaci narodzilo sie na trzech "malych starych wyspach" Polskiej Strefy, przy czym az siedem z nich na poczatku mojej przygody z Cantrem. Im dluzej gram, tym rzadziej na tej starej trojcy wysp losuje sie mi postac.
2. Az 44 postacie ladowaly poza "trzema starymi wyspami" - w tym jedna wyladowala na wyspie zamieszkanej przez Anglikow.
3. Az 30 postaci z powyzszych, narodzilo sie na najwiekszej z Polskich wysp. Pozostale ladowaly na wyspie mniejszej, badz na wyspach "nowych".
4. Kilkakrotnie zdarzylo sie, ze w tej samej lokacji powstala moja nowa postac az dwa razy, przy czym nigdy nie dotyczylo to "trzech starych wysp"!
Podsumowanie: Stopien rozstrzelenia postaci jest beznadziejny oraz szkodliwy wedlug mnie dla naszej strefy - z przerazeniem patrze, jak wymieraja dawne miasta na "trzech starych wyspach" przez wyludnienie, a moje nowe postacie laduja w jakiejs glebi lasu majac za glownych towarzyszy sloni. Takie rozstrzelenie postaci hamuje handel, rozwoj produkcji oraz kulture - nie ma sensu tworzyc chocby gazet, ktore beda czytane przez piec czy szesc osob na krzyz :-/ o innych sposobach krzewienia kultury nie wspomne - zabawa w tworzenie odrebnej kultury przy gestosci zaludnienia 2-3 osob na lokacje to po prostu zludzenie, bo kto w tym bedzie uczestniczyl? Niedzwiedzie?!
Druga sprawa: przy tak sporym udziale najwiekszej "sloniowatej" i lesistej wyspy w spawnie, duza czesc nowych postaci jest skazywana na smierc lub przynajmniej biedote, jesli nie beda kierowali nimi doswiadczeni gracze. To moze powodowac mala atrakcyjnosc gry i odplyw nowych graczy od Cantra... Analogicznie: zwiekszajac gestosc zaludnienia czynimy gre bardziej atrakcyjna, poprzez rozwoj handlu, gospodarki oraz kultury!
Proste: Wyobrazmy sobie, co jest ciekawsze - kilka duzych miast na jednej wyspie (80-160 ludzi), + reszta male i srednie osady (10-40 ludzi), czy najwieksze miasta po 40 ludzi, i same do okola pustelnie?
Nie wiem jakie rozwiazanie bedzie najlepsze, ale chce, by ten temat nie tylko zakonczyl sie naszymi konstruktywnymi wnioskami, ale takze aby wcielone one zostaly w zycie - nawet, jesli beda odwazne, i konserwatyzm moze bardzo przed nimi sie bronic.
Nie mam nic przeciwko przygodnemu spawningowi gdzies w oddali, na przyklad na tej Angielskiej wyspie, jednak 80% udzial w spawningu u terenow spoza "trzech starych wysp", to na moj gust duza przesada i blad...
Postaci w Polskiej strefie ogolem stworzylem 54, z czego (postaram sie nie wymieniac geograficznych nazw, a jedynie dawac ogolnikowe wskazowki):
1. Jedynie 10 postaci narodzilo sie na trzech "malych starych wyspach" Polskiej Strefy, przy czym az siedem z nich na poczatku mojej przygody z Cantrem. Im dluzej gram, tym rzadziej na tej starej trojcy wysp losuje sie mi postac.
2. Az 44 postacie ladowaly poza "trzema starymi wyspami" - w tym jedna wyladowala na wyspie zamieszkanej przez Anglikow.
3. Az 30 postaci z powyzszych, narodzilo sie na najwiekszej z Polskich wysp. Pozostale ladowaly na wyspie mniejszej, badz na wyspach "nowych".
4. Kilkakrotnie zdarzylo sie, ze w tej samej lokacji powstala moja nowa postac az dwa razy, przy czym nigdy nie dotyczylo to "trzech starych wysp"!
Podsumowanie: Stopien rozstrzelenia postaci jest beznadziejny oraz szkodliwy wedlug mnie dla naszej strefy - z przerazeniem patrze, jak wymieraja dawne miasta na "trzech starych wyspach" przez wyludnienie, a moje nowe postacie laduja w jakiejs glebi lasu majac za glownych towarzyszy sloni. Takie rozstrzelenie postaci hamuje handel, rozwoj produkcji oraz kulture - nie ma sensu tworzyc chocby gazet, ktore beda czytane przez piec czy szesc osob na krzyz :-/ o innych sposobach krzewienia kultury nie wspomne - zabawa w tworzenie odrebnej kultury przy gestosci zaludnienia 2-3 osob na lokacje to po prostu zludzenie, bo kto w tym bedzie uczestniczyl? Niedzwiedzie?!
Druga sprawa: przy tak sporym udziale najwiekszej "sloniowatej" i lesistej wyspy w spawnie, duza czesc nowych postaci jest skazywana na smierc lub przynajmniej biedote, jesli nie beda kierowali nimi doswiadczeni gracze. To moze powodowac mala atrakcyjnosc gry i odplyw nowych graczy od Cantra... Analogicznie: zwiekszajac gestosc zaludnienia czynimy gre bardziej atrakcyjna, poprzez rozwoj handlu, gospodarki oraz kultury!
Proste: Wyobrazmy sobie, co jest ciekawsze - kilka duzych miast na jednej wyspie (80-160 ludzi), + reszta male i srednie osady (10-40 ludzi), czy najwieksze miasta po 40 ludzi, i same do okola pustelnie?
Nie wiem jakie rozwiazanie bedzie najlepsze, ale chce, by ten temat nie tylko zakonczyl sie naszymi konstruktywnymi wnioskami, ale takze aby wcielone one zostaly w zycie - nawet, jesli beda odwazne, i konserwatyzm moze bardzo przed nimi sie bronic.
Nie mam nic przeciwko przygodnemu spawningowi gdzies w oddali, na przyklad na tej Angielskiej wyspie, jednak 80% udzial w spawningu u terenow spoza "trzech starych wysp", to na moj gust duza przesada i blad...