Page 1 of 2
Wywolywanie wojen
Posted: Sat Sep 27, 2008 3:11 pm
by Adde1997
Co sądzicie o tym pomyśle? Ja od dłuższego czasu swoimi postaciami chodzę i staram się namówić ludzi do ataku na inną osadę rzekomo źle do nich nastawioną

. Teraz sam osiedliłem się w mieście śpiochów i objąłem tam władze, teraz zbieram armie na podbój Cantra

Posted: Sat Sep 27, 2008 3:19 pm
by Legalus
Można próbować, ale nie przez forum, bo to niezgodne z zasadami. Zdziwiłbyś się, ile osad ma swoje ukryte plany w tym stylu

Posted: Sat Sep 27, 2008 3:44 pm
by robin_waw
Już widzę armię śpiochów idących na wojnę. Nierealne nie przy mechanice Cantra i obecnie panującym marazmie.
Posted: Sat Sep 27, 2008 3:48 pm
by cald dashew
robin_waw wrote:Już widzę armię śpiochów idących na wojnę. Nierealne nie przy mechanice Cantra i obecnie panującym marazmie.
realne ale nie armie.. moze 5-8 osob
Posted: Sat Sep 27, 2008 4:00 pm
by Adde1997
cald dashew wrote:robin_waw wrote:Już widzę armię śpiochów idących na wojnę. Nierealne nie przy mechanice Cantra i obecnie panującym marazmie.
realne ale nie armie.. moze 5-8 osob
Może tak, ale gdybyś zaatakował taką małą niebronioną osadkę, pod groźbom śmierci ludzie mogli by się do ciebie dołączyć. Kilka takich skoków i masz już pokaźną grupkę

Posted: Sat Sep 27, 2008 5:08 pm
by id
Grupkę, która po kilku lub kilkunastu dniach staje się całkiem pokaźną grupką śpiochów.

Posted: Sat Sep 27, 2008 5:17 pm
by Verri
Albo o razu dziwnym trafem połowa umiera na atak serca...
Posted: Sat Sep 27, 2008 5:55 pm
by nemo49
Cantr jest obrzydliwie pacyfistyczny
Największą znaną mi operacją wojskową pomiędzy osadami była próba odbicia Abrasaxa przez 10 osobowy oddział z Portu Rzemiosł i Wschodnich Wzgórz. Powód do wojny był poważny i rzeczywisty a nie jakiś wydumany na siłę. I co ? - a psińco:) Wszystko sie rozlazło jak stare gacie.....
pzdr
Posted: Sat Sep 27, 2008 7:54 pm
by w.w.g.d.w
Wojny,taa... prędzej bójki i pyskówki czy też czysto bandyckie działania,czasem ktoś zginie,jedna czy dwie osoby (ale to nieuniknione gdy ochoczo sięga się po topór w każdej sytuacji),czasem ktoś trafi pod klucz,nic specjalnego...
Życzę powodzenia,jak trafisz na moją postać pewnie się do do twojej dołączy bo jakoś ostatnio znudzone te moje postacie są swoją monotonną egzytencją.
Posted: Sat Sep 27, 2008 8:53 pm
by Elm0
Oczywiście wojen nie będzie, a to dlatego, że nigdy nie uda Ci się a) zebrać oddziału na tyle licznego, aby zagroził większej osadzie b) wykorzystać elementu zaskoczenia, zawsze ktoś przypadkiem wpadnie na to, że ci przypływający do osady są piratami. Nie pytaj, jak - dobrze wiesz.
Posted: Sat Sep 27, 2008 8:59 pm
by Fieger
mi się wydaje, że więcej ludzi było zaangażowanych w akcję odbijania Hallfreda z rąk bandy Cougara.
czekam na jakąś porządniejszą rozróbę, bo się robi już nudno...ale zorganizowanie grupki uderzeniowej złożonej z nie-śpiochów będzie bardzo trudne. Moja postać ma problem z znalezieniem 2 nie śpiących marynarzy...a co dopiero mówić o 8 czy 10 zabijakach
Posted: Sat Sep 27, 2008 9:27 pm
by nemo49
Fieger wrote:mi się wydaje, że więcej ludzi było zaangażowanych w akcję odbijania Hallfreda z rąk bandy Cougara.
Nie miałem na myśli akcji przeciwko piratom czy bandytom. Było ich trochę i faktycznie angażowało się w to sporo ludzi. Ale o brak wojen stricte politycznych - czegoś takiego jak konflikty na wyspie V* na samym początku. Ale tam też zwyciężył pacyfizm - zrezygnowali z gry ostrzy i nastawieni bojowo gracze i nastała era cmokania i słodkich pogaduszek

Posted: Sat Sep 27, 2008 9:56 pm
by Fieger
i okładania poduszkami...
Posted: Sat Sep 27, 2008 10:09 pm
by Elm0
Czasami oburzają się nawet na propozycje handlu! Przecież im już nic w życiu nie potrzeba, tylko będą pływać bez celu na statkach i w basenach. A niektóre z tych postaci były niegdyś takie ciekawe...

Posted: Mon Sep 29, 2008 5:12 pm
by Chimaira_00
Fieger wrote:mi się wydaje, że więcej ludzi było zaangażowanych w akcję odbijania Hallfreda z rąk bandy Cougara.
Co więcej, w akcji z Hallfredem AFAIK każda postać była prowadzona przez innego gracza, przynajmniej po stronie Bojvingów. *ziewa* Tak, to ironiczny przytyk. Nie trzeba komentować.
W tej chwili, jak obserwuję Cantra, to jedynym sposobem na wywołanie wojny, czy stworzenie grupy piratów jest OOC. Rodzi się w wiosce gość. Jakiś czas później rodzi się drugi. Ot, nagle zaczynają szeptać i obaj wychodzą tą samą drogą. I po krzyku. Już mamy piracką bandę, która przy pierwszej nadarzającej się okazji zacznie atakować, bądź przez OOC umawiać się na 4. nad ranem, żeby coś wykombinować (realny przykład).
Nie polecam tego sposobu, chyba każdy może się domyślić dlaczego.