Page 1 of 2

Zielone strony nie byly zielone?

Posted: Mon Sep 15, 2008 3:36 pm
by grzybi
Czy to tylko ja miałem problem żeby wejść na strony Cantra w niedzielę i dzisiaj czy znowu coś złego dzieje się z naszą grą?

Edit: usunięta polska litera w temacie /Miri

Posted: Mon Sep 15, 2008 3:52 pm
by Besteer
Też miałem ten problem. Mam tylko taką cichą nadzieję, że to dlatego, że ktoś postanowił wreszcie naprawić rejestrację. Bo jak nie, to krucho widzę przyszłość Cantr...

Re: Zielone strony nie były zielone?

Posted: Mon Sep 15, 2008 3:59 pm
by cald dashew
grzybi wrote:Czy to tylko ja miałem problem żeby wejść na strony Cantra w niedzielę i dzisiaj czy znowu coś złego dzieje się z naszą grą?


nie tylko Ty, i nie byl to pierwszy ani ostatni raz..

Posted: Mon Sep 15, 2008 4:17 pm
by Verri
Jakoś dwa tygodnie temu w niedziele też to było. Czym to jest spowodowane?

Posted: Mon Sep 15, 2008 8:41 pm
by Jinchuuriki
Ostatnim razem dokładnie 31.08.08-01.09.08 tak było. Pewnie serwer był wyłączony

Posted: Tue Sep 16, 2008 7:20 am
by grzybi
Fakt, dwa tygodnie temu też nie było zielono.

Jak spingowałem (ale dziwnie to brzmi) serwer to odpowiadał. Traceroute też dawał całą trasę. BTW Cantr chyba stoi na niemieckich serwerach.

Miri, dlaczemu polskie literki w tematach się krzaczą?

Posted: Tue Sep 16, 2008 11:25 am
by Miri
ot, pozostaje:
- czekać, aż się (może) czegoś dowiemy o awarii
- cieszyć się, że Cantr znowu działa
- mieć nadzieję, że już się więcej takie wyzielenienie nie powtórzy
a najlepiej wszystko naraz ;)

a polskie litery w tematach się krzaczą od kiedy pamiętam. Widać ten typ (forum) tak ma 8)

Posted: Tue Sep 16, 2008 7:25 pm
by Verri
Powiedzmy to, czego nikt nie chce powiedzieć, ale chyba każdy zdaje sobie z tego sprawę - Cantr umiera...

Posted: Tue Sep 16, 2008 7:36 pm
by Miri
Oj, Verri, Verri...
Nie umiera tylko to, co nie żyje. Wszystko inne, każdy, od chwili narodzin z każdą przeżytą sekundą zbliża się do śmierci. I co z tego? Puki życia, póty radości. A Cantr może i umiera, ale jeszcze nie umarł, i jeszcze przez jakiś czas mu to nie grozi 8)

Posted: Tue Sep 16, 2008 8:31 pm
by gawi
Verri wrote:Powiedzmy to, czego nikt nie chce powiedzieć, ale chyba każdy zdaje sobie z tego sprawę - Cantr umiera...


Miałem co prawda nie pisac w tych watkach ale... Verri ty chyba nie kojarzysz czasów wcale nie tak odległych kiedy zielona strona gineła na pare dni .. na tydzień.. kiedy przez miesiąc nie można było grać wieczorami ..albo całymi dniami .. takie rzeczy się zdarzały , zdarzaja i będą zdarzać.. a te niecałe dwa dni braku cantra.. to naprawde w jego historii jest niczym :) .. no tylko tyle

Posted: Tue Sep 16, 2008 8:36 pm
by Jinchuuriki
Verri wrote:Powiedzmy to, czego nikt nie chce powiedzieć, ale chyba każdy zdaje sobie z tego sprawę - Cantr umiera...


Chyba nie wiesz co to optymizm

Posted: Tue Sep 16, 2008 8:49 pm
by Besteer
A pamiętacie, co mówili gracze o stażu dużo większym niż mój (czyli sprzed 1639 dnia)?
Że najlepiej im się grało, gdy w polskiej strefie było ok. 100 osób, Keves wszystko dopiero rozkręcał, a nasi zajmowali tylko dwie pierwsze wyspy?

Że wtedy były najlepsze spory, prawdziwe wojny, bunty, Bojvingowie byli Bojvingami, a nie ciepłymi kluchami i w ogóle... Na wszystko reakcje były żywiołowe, każdy gram stali był na wagę złota... może do takich czasów właśnie wracamy?

Z drugiej strony, pamiętam też, jak w wielu miastach obowiązywały limity wydobycia w stylu "tylko dla mieszkańców", bo na 10 miejsc wydobycia wszystkie były zajęte... I nie powiem, wtedy źle mi też się nie grało...

Zobaczymy, jak będzie. Ja zostaję do końca, a bynajmniej mam taki zamiar. I wraz ze mną z pewnością zostanie garść zapaleńców i wspólnie będziemy nadal rozwijać świat Cantr. A w międzyczasie, jak już naprawią buga albo usuną rejestrację przez e-mail, znowu zrobimy kampanię reklamową i znowu liczba graczy sięgnie 500... raz mieliśmy prawie tysiąc, będziemy mieć i drugi :)

A jak Cantr umrze, to trudno. Tylko co ja zrobię z nadmiarem wolnego czasu...?

Posted: Tue Sep 16, 2008 8:55 pm
by Fieger
Besteer...zwiedź jakąś postacią wyspę V albo D...będzie może 100 graczy, ale postacie będą rozwalone po 7 wyspach...

ewentualnie rozwijać grę w stronę postapokalipsy...

"po wielkiej zarazie na świecie pozostali nieliczni..."

Posted: Tue Sep 16, 2008 9:16 pm
by Besteer
Tak się składa, że mam/miewam tam postacie i wiem, jak to wygląda od środka... pustynia. W portach galeony, szabrowniki, samochody na placu... i jedna żywa osoba w mieście (czy to jeszcze możemy miastem nazwać w ogóle?). Gdy liczba graczy spadnie, sami będą skupiać postacie możliwie blisko siebie, bo co to za przyjemność z gry, gdy do sąsiadów płynie się tydzień? Już teraz od dawna nie kolonizujemy przecież nowych ziem, bo to do niczego nie prowadziło i można sobie całkiem ładną, rozbudowaną osadę znaleźć pustą gdzieś na starych lądach.

Choć wizja postapokaliptyczna kusi - i pewnie przez jakiś czas tak będzie, odbudowywanie świata po wielkiej zarazie, masowym ataku śpiączki zawałowej... co moim zdaniem i tak doprowadzi do skupienia postaci (bo jak nie, to czarno wtedy to wszystko widzę...).

Posted: Tue Sep 16, 2008 9:26 pm
by Elm0
Przecież Fallout już następuje. :twisted: