Bardzo spokojne przemyślenia, Ula. Właściwie niby nic nowego. Właściwie niby wszyscy w mniejszym lub większym stopniu podzielamy chyba to stanowisko.
Sęk w tym, że od czasu do czasu faktycznie sami tracimy na moment kontrolę nad swoimi emocjami i piszemy pod wpływem chwili, ograniczając się, jeśli już, tylko o tyle, żeby "formalnie nie można było się do niczego przyczepić". I to też jest ludzkie, każdemu może się zdarzyć jakaś zbyt spontaniczna reakcja. Nikt nie jest doskonały.
Ale może później chociaż
przepraszajmy?
Co do zasady reagowania z opóźnieniem, czasem jest to trudne. Znam sytuację, gdzie postać psuje krew otoczeniu właściwie codziennie. No, może czasem robi dzień czy dwa przerwy. Może nawet faktycznie czasem dałoby się upolować te umowne cztery dni ciszy - i wtedy biegieeem na forum "wykorzystać zasadę czterech dni".
Oczywiście żartuję. Sprzeczność jest rzekłbym "wewnętrzna". Bo chyba wszystkie wątki typu "jak ona mnie wkurza" dotyczą zjawiska stałego, nie pojedynczego incydentu. Trudno powiedzieć, co wtedy robić. Nie pisać w ogóle? Czekać, aż ten ktoś odpłynie z osady, albo aż moja postać odpłynie i wtedy pisać? W skrajnie absurdalnym przypadku zamknąć się na 4 dni w budynku, żeby nie mieć kontaktu z postacią? Wszystko to oczywiście celowe przerysowania z mojej strony.
Spróbujmy więc dla kontrastu z przeciwnego punktu:
Postać jest w pewnym oficjalnym wątku "nominowana" do najlepiej odgrywanych. Czy to też źle? Czy też należy pisać z opóźnieniem? Ale nie da się z opóźnieniem, bo ona jest świetna notorycznie! Dzień po dniu. Mamy więc czekać aż do jej śmierci, żeby dopiero wtedy komuś powiedzieć: byłeś świetny?
I tu dochodzę do wniosku który z obserwacji nasuwa się już chyba sam.
Że chwalić to wolno, a może i należy. Cmokać, słodzić i wyrażać motywujące zachwyty. Jak do Dziecka w szkole.
Ale krytykować, a już warknąć, że nam nerwy puszczają, co to, to nie.
Tymczasem chwalenie nie dość, że wiemy, że ma oczywisty wpływ na grę, na emocje, na decyzje innych graczy, to jeszcze się z tego cieszymy. Wzmacniamy takiego gracza, w pewnym sensie mówiąc "rób tak dalej, stary". Bo czymże innym jest "nominowanie" do "najlepiej odgrywanych"? Albo - jeszcze słodsze - do "postaci, których nie wolno zabić krzyżykiem". Przecież to otwarte naciski ooc na c.
Podsumowując:
Na tym etapie dyskusji uważam, że lepiej jest, gdy uzewnętrzniamy nasze emocje, zarówno pozytywne, jak negatywne, o ile robimy to, nie obrażając graczy i o ile uczciwie i szczerze argumentujemy. Po argumentach widać będzie wprost, czy piszemy o czyjejś osobowości i charakterze (i tu nici z opóźnienia, przykro mi), czy piszemy o zdarzeniach, które jeszcze sie nie rozstrzygnęły i nasze pochopne posty mogą zaważyć na rozstrzygnięciu.
Choć osobiście nie wierzę, że ktoś, umiejąc celowo i skutecznie przekonywać graczy na forum, nie użyje tych samych argumentów, by przekonać ich - poprzez ich postacie - w grze. Jakieś mi to się wydaje lekko nielogiczne. Zwłaszcza, że w grze wolno, a na forum jest to ryzykowne.
---
[teraz będzie dodatek nieobowiązkowy vel offtop, można nie czytać]
Może posuwam się nieco dalej, niż by już wystarczyło, ale myślę, że zjawisko jest szersze niż tylko dotyczące tego forum. Na co dzień obserwujemy w firmach, biurach, szkołach, że wzorowych uczniów czy pracowników publicznie się chwali i nagradza, choć bywa to często nadęte, nudne i istotne tylko dla nagradzających i nagradzanych.
Ale jeżeli ktoś u nas w szkole lub klasie coś robi źle, to wtedy ćśśśś... zamiatajmy pod dywan, ukrywajmy przed przełożonymi, załatwiajmy po cichu we własnym gronie. Bo jak ktoś coś powie o tym na zewnątrz albo "wyżej" albo "da przeciek" do prasy, to donosiciel, świnia albo zdrajca.
I stąd, myślę, tyle agresji agresji w wątkach krytykujących, a tyle cukru w wątkach chwalebnych.
[/koniec dodatku]