Page 1 of 2

Naruszenie NZ przez pracodawce

Posted: Fri Mar 02, 2007 6:44 pm
by Flagella
Mój pracodawca naruszył Najważniejszą Zasadę (przyzwoitości) i zablokował biednej sierotce stronę Cantr. *uśmiecha się* Dzisiaj złożyłam wymówienie.

Witam wszystkich serdecznie i gorąco pozdrawiam,
Flagella

Posted: Fri Mar 02, 2007 6:54 pm
by AUTO
No bo jeśli cantrowałaś w godzinach pracy to mu się nie dziwię.
A skoro rzuciłaś robotę dla Cantra, to niedobrze z tobą ;)

Posted: Fri Mar 02, 2007 7:31 pm
by marol
Brygada lotna PD w drodze.

Posted: Fri Mar 02, 2007 7:37 pm
by Milo
Wyrazy wspólczucia. Podaj namiary pracodawcy :evil:

Ps. Ja cantruje w robocie. Na imprezie firmowej zgadalem sie z ludkami na temat gierek przez przegladarke. Cantryjczykow nie odkrylem ale za to uslyszalem zdanie:
- Tylko jedna gra na raz?! U was w dziale to jednak jest ciężko...

Posted: Fri Mar 02, 2007 7:44 pm
by bast
a ja mam haslo admina na kompa w robocie :twisted:
tylko musze uwazac kto mi sie za plecami kreci :roll:

Posted: Fri Mar 02, 2007 9:21 pm
by Echo
A jam sobie szefem :D

Tylko klienci coś tak dziwnie cierpliwośc tracą :?

Posted: Fri Mar 02, 2007 9:36 pm
by Sztywna
A u mnie w robocie nie ma kompjutera. :)

Posted: Fri Mar 02, 2007 9:41 pm
by Mattan
Witaj Flangello w realu.

Posted: Fri Mar 02, 2007 10:33 pm
by Rusalka
Ja mam nie tylko cantra zablokowanego, ale cały internet. I to przez ciulów co ich szef nakrył, że porno ściągają. I zablokował wszystkim. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

I ja temu winien? ehhhh

Posted: Fri Mar 02, 2007 10:40 pm
by Matix
Bosz... jak się cieszę, że nie stykam się z takimi problemami... jeszcze....

Jeszcze jestem panem samego siebie i takim zostanę tak długo jak życie pozwoli. Właściwie to nie chciałbym pracować. Ech. Żyć samemu sobie i istnieć nie potrzebując pieniędzy i mając wszystko. Marzenie...

Posted: Fri Mar 02, 2007 10:42 pm
by Rusalka
To tylko okres przejściowy. I na własne życzenie. Zawsze nadchodzi ten czas kiedy trzeba opuścić ciepły kurwidołek. Bye bye cudne bezrobocie. Już nie mogę się doczekać aż wrócę do studiowania ;)

Posted: Fri Mar 02, 2007 10:45 pm
by Sasza
Milo wrote:.. Podaj namiary pracodawcy :evil:


No właśnie.. jeżeli chcesz, to mi podaj.
Albo nr telefonu, to chętnie po frajerze pojadę..

..oraz także witam.

Posted: Fri Mar 02, 2007 10:50 pm
by Matix
Witamy!

No mnie jeszcze czekają studia i szybka (najszybsza) wyprowadzka, a potem praca w angli itp... Coś się wymyśli. Byle nie długie nudne życie w biurze gdzie nawet upalić się nie można, bo masz "lose contact". Ech...

Posted: Sat Mar 03, 2007 12:09 am
by Flagella
Dziękuję wszystkim za wsparcie *uśmiecha się*

I na wszelki wypadek wyjaśniam: nie w tym rzecz, że nie mam w pracy dostępu do zielonego świata. Ale rzeczywiście wpływ na decyzję miało między innymi to, że ktoś mnie tego dostępu pozbawia. Chwytacie drobną różnicę? *mruga*

AUTO wrote:No bo jeśli cantrowałaś w godzinach pracy to mu się nie dziwię.
A skoro rzuciłaś robotę dla Cantra, to niedobrze z tobą ;)


AUTO, zgadzam się, choć nie do końca. Już piszę, dlaczego.

Zabawa za pieniądze pracodawcy i w czasie, kiedy powinno się uczciwie pracować na pensję, to po prostu cwaniactwo albo oszustwo, jak kto woli, w każdym razie - nieuczciwość. Ale popatrzmy na to też w szerszy sposób.

Są różne rozrywki i różne prace. Jeśli chirurg co kwadrans wybiega z sali operacyjnej, żeby sprawdzić kursy na giełdzie, a krojąc pacjenta myśli tylko o tym, czy weszło zlecenie, to kryminał. Jeśli portier ślepia w pracy w telewizor, to w najgorszym wypadku psuje sobie wzrok.

Praca w biurze, osiem godzin przy komputerze, podobnie jak praca przy taśmie, wymaga jakichś przerw, krótkich i nierozpraszających zanadto. Nawet BHP to jakoś reguluje. Oczywiście, przerywanie pracy w jednym programie po to, żeby się rozerwać w innym, to niezbyt rozsądne. Pomijając to, drobne przerwy są niemal koniecznością. Zauważcie, jak często pracodawcy zapewniają, że chcą stworzyć pracownikom luźną i motywującą atmosferę. Rozumiem, że nie chodzi tylko o klimatyzację i wygodne krzesła. Gdzieś nawet wyliczono, że możliwość odezwania się przez komunikator do kogoś bliskiego pozytywnie wpływa na jakość i wydajność pracownika. Owszem, są miejsca, gdzie dostęp do sieci musi być blokowany z przyczyn bezpieczeństwa, ale też nie o tym mowa.

A teraz do sedna, bo w końcu o Cantr chodzi. To rozrywka, moim zdaniem, bardzo dobrze nadająca się właśnie do takich krótkich i niegroźnych przerw. Pod warunkiem, że gracz potrafi nad sobą panować. Zajrzeć do projektów co trzy godziny, powiedzieć wszystkim dzień dobry czy polować albo trenować o określonej porze - to da się robić bez szkody dla pracy. Powtarzam jeszcze raz: to nie jest najmądrzejsza metoda odrywania się, lepiej podejść do okna i popatrzeć na niebo, ale to już jak kto woli.

Macie jakieś ciekawe doświadczenia czy przemyślenia na temat Cantr w takich sytuacjach?

Jeszcze raz przypomnę: nie chodzi o to, że ktoś jest czy nie jest w stanie wytrzymać osiem godzin bez Cantr, bo o tym jest inny wątek.

Posted: Sat Mar 03, 2007 12:21 am
by Milo
Hmm...
U nas w fabryce niepisane zasady sa dosc jasne. Aukcje, gielda, browserówki i wszystkie tego typu sprawy - w porzadku.
Instalowanie czegokolwiek - nie w porzadku.
Wynika to chyba z tego ze malo kto u nas ma limitowany czas pracy i obowiazuja proste zasady: robota ma byc zrobiona porzadnie i w terminie. Ile przy tym siedzisz, jak sobie organizujesz prace i tego typu sprawy nikogo nie interesuja jak dlugo sie wyrabiasz