
Odeszli... [*]
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- witia1
- Posts: 577
- Joined: Fri Dec 14, 2007 2:19 pm
- Location: Jelcz-Laskowice
- rem
- Posts: 208
- Joined: Fri Dec 01, 2006 9:27 pm
- Location: Gdańsk
w.w.g.d.w wrote:Wzruszyła mnie historia tej staruszki która od 30 lat siedzi w zamknięciu.
....
I coś pomieszałeś z datami...
ps. twoim smokom już nic nie pomoże
Mnie też i dlatego postać próbowała się uwolnić, z datami nic nie pomieszałem, a ze smokami masz rację - będą kolejne
pozdrawiam
REM
ps. przepraszam za lekki OT
Somewhere over the rainbow, blue birds fly, and the dreams that you dreamed of dreams really do come true...
- robin_waw
- Posts: 1532
- Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm
-
- Posts: 5
- Joined: Mon Feb 09, 2009 9:25 pm
rem wrote:Amanda Cler 1721 - 2523
Przebudziła się gdzieś na wschodzie Erlan, gdzie ludzie walczyli prawie że ze sobą o odrobinę mięsa, uciekła chyba po 2 latach, zebrała drewno na łódeczkę, nasuszyła ryb i ruszyła w drogę za pracą do Vlotryan. Rejs trwał na tyle długo, że gadała sama ze sobą (autentycznie). We Vlo poznała Kapitana Bonawenturę i jego przyjaciółkę, zatrudniła sie u nich, w końcu została załogantka ich statku a także dobrą przyjaciółką. Prawie wygrali Wielkie Ragaty 2000Jednak właśnie w tych dniach została na wielkim statku praktycznie sama, oni zasnęli. Doprowadziła statek do Kinderwardu gdzie pomagała jak tylko umiała, cały czas dokarmiając przyjaciół, wciąż miała nadzieję że się obudzą. Trwało to... 13 lat gdy sama musiała zasnąć na dużo dłużej niż planowała, gdy się obudziła okazało się że Jej przyjaciele nie żyją, nigdy nie mogła sobie tego wybaczyć... Pochowała ich na morzy, a w Kinderwardzie postawiła nagrobek. Od tego czasu postanowiła handlować i pomagać ludziom, gdzie tylko będzie mogła. Handel zaczął Jej całkiem przyzwoicie wychodzić, dorobiła się i zaczęła pływać na coraz dłuższych trasach, zaokrętowała młodzieńca, który Jej pomagał, jednak dużo później Ją opuścił i w dodatku oszukał, darowała mu życie... W międzyczasie zaokrętowała parkę wspaniałych ludzi, zakochanych w sobie bez reszty. Była szczęśliwa, gdyż wiedziała że spłaciła swój dług, kiedyś ktoś Jej pomógł teraz ona mogła innym... Po pewnym czasie postanowili popłynąć na południowe wyspy, wyprawa była wspaniała, poznali nowe miejsca, nauczyła się całkiem przyzwoicie języka Zamordków, opłynęli prawie całą wyspę i chcieli skierować się ku następnej.... Jednak dnia 2531 obudziła się 2 minuty (cantryjskie) za późno, w nocy do brzegu dobił statek i napadli na nich Zamordkowi piraci... Zaciągnęli na statek, była ich dwójka doskonale uzbrojeni i walczący, zażądali aby oddała wszystko a ujdzie z życiem, jednak w kajucie, w której ją uwięzili była kobieta miała prawie 70 lat i od 30 ja przetrzymywali, to nie było życie dla Amandy, próbowała wyłamać drzwi, jednak przez całą noc pirat co chwilę ja oddciągał... Rano ja zabili...
Jako gracz powiem, że tak dobrze przygotowanych piratów jeszcze nie widziałem, nie dość że postacie bardzo silne i doskonale walczące, to trzeba mieć zacięcie aby co 3h realnego czasu nawet w środku nocy, sprawdzać czy postać nie wyłamuje zamka, a jeśli tak to odciągać. Szkoda mi tej postaci, bo dużo serca w Nią włożyłem, a i szkoda dwójki przyjaciół bo pewnie też zginęli... N nic w końcu jednak zrobie postac pirata
Amanda
Była kobietą ciepłą, życzliwą i zabawną. Fantastycznie wczuła się w poczucie humoru dwójki płynącej z nią wariatów.
Dobra, szczera, pomysłowa.
Strasznie, strasznie mi przykro.
Mam okropne wyrzuty sumienia, że grałam za mało...
Że moja postać spała, gdy rozegrał się dramat.
Remi, dziękuje za nią.
Świetnie mi się z Tobą grało.
Chylę czoło.
Pozdrawiam.
-
- Posts: 305
- Joined: Sat Aug 04, 2007 12:18 pm
Jak mogła obudzić się po swojej śmierci ?
dwie minuty po wciągnięciu na pokład i do kajuty, nie po śmierci...
żeby nie było.
Atrebis I Wielki zmarł jakiś czas temu z głodu. Wie ktoś, kto nim grał?
Czy nie uważasz, że na 15 twoich postaci chociaż część mogłaby nie biegać z kuszami, żelaznymi tarczami i konopnymi ciuchami, tylko czymś bardziej oryginalnym?
- Villon
- Posts: 334
- Joined: Sat Mar 24, 2007 11:33 pm
-
- Posts: 53
- Joined: Wed May 17, 2006 9:05 am
- rem
- Posts: 208
- Joined: Fri Dec 01, 2006 9:27 pm
- Location: Gdańsk
robin_waw wrote:rem wrote:Amanda Cler 1721 - 2523
.... Jednak dnia 2531 obudziła się 2 minuty (cantryjskie) za późno...
Jak mogła obudzić się po swojej śmierci ?
Ech szkoda bo jak widać całkiem ciekawe miała zycie.
A fakt... literówka i to której nie zauważyłem


Somewhere over the rainbow, blue birds fly, and the dreams that you dreamed of dreams really do come true...
- Jinchuuriki
- Posts: 723
- Joined: Sat May 10, 2008 9:54 am
- Location: Szczytno in Poland
- Contact:
- BZR
- Posts: 1483
- Joined: Wed Aug 02, 2006 5:44 pm
- Location: Poland
- abigail
- Posts: 61
- Joined: Sun Oct 21, 2007 11:01 pm
- Location: Wroclaw
reqamst wrote:Igusia (2340-2495) - mała istotka opiekująca się kwiatami w Edenie. Zmarła z tęsknoty za matką.
Igusia zmarła z głodu na własne życzenie, przed śmiercią dostała jedzenie, ale je wypuściła z rąk. Choć nie przeczę, że nieobecność matki też miała wpływ na jej losy. Postać udana, choć nie zawsze wiedziałam jak ją traktować. Zdumiewała na każdym kroku. Jej śmierć jeszcze niektórym odbija się ciężką czkawką. W tym również i mnie. Tak - mnie, nie tylko mojej postaci. Żal.
- Sopel_1
- Posts: 770
- Joined: Thu Nov 13, 2008 5:12 pm
- Location: Kostrzyn nad Odrą / Kraków - Poland
abigail wrote:reqamst wrote:Igusia (2340-2495) - mała istotka opiekująca się kwiatami w Edenie. Zmarła z tęsknoty za matką.
Igusia zmarła z głodu na własne życzenie, przed śmiercią dostała jedzenie, ale je wypuściła z rąk. Choć nie przeczę, że nieobecność matki też miała wpływ na jej losy. Postać udana, choć nie zawsze wiedziałam jak ją traktować. Zdumiewała na każdym kroku. Jej śmierć jeszcze niektórym odbija się ciężką czkawką. W tym również i mnie. Tak - mnie, nie tylko mojej postaci. Żal.
No widać że śmierć na własne życzenie ... zwłaszcza jak moja postać znalazła ją w bardzo dziwnym miejscu ...
-
- Posts: 515
- Joined: Mon Oct 23, 2006 12:11 pm
pikolo wrote:Atrebis I Wielki zmarł jakiś czas temu z głodu. Wie ktoś, kto nim grał?
Kiedyś używał imienia i nazwiska. Zresztą do końca na dokumentach korporacyjnych podpisywał się sporadycznie jako prezes Atrebis Noc, pomijając różne wymyślne tytuły, jakie sobie ponadawał.
Tak, ja nim grałem. W tej chwili nie gram już zupełnie. Nie wykluczam powrotu kiedyś, ale to już nie będzie to samo...
To jednak nie powinno być aż tak straszne zaskoczenie. Najpierw, mimo zajęcia Zacisza, wypaliła się w Atrebisie wiara w to, że może osiągnąć swoje długofalowe cele. Zbyt mało ludzi, populacja ani odrobinę nie przyrastająca od dosłownie dziesiątek lat, brak możliwości praktycznego kontrolowania większości formalnie "królewskich" terytoriów. Później zaczął wariować. Nie jakoś strasznie, ba, nawet w przerwach śpiączki (spał już bardzo długo...) starał się załatwiać sprawy państwowe i robił to logicznie, ale jednocześnie np. chciał rozmawiać z pretorem Khalixem o wyprawie do Zacisza po żelazo i pytał, gdzie on się podział. W chwili, w której pretor Khalix od kilkudziesięciu lat leżał w mauzoleum, a Zacisze było (przynajmniej na papierze...) prowincją. Tego typu wariactwa i delikatne tracenie kontaktu z rzeczywistością:) W końcu, owszem, zmarł.
Jego Wysokość Król Atrebis I Wielki, władca Rajskiego Wybrzeża, Piasków Atrebisa, Kokosowej Plaży i jeszcze kilku "osad" (realnie bezludnych dziur :] ) których nazw nie pamiętam, dyktator Zacisza.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest