Odeszli... [*]
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Zamia
- Posts: 790
- Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm
Czarny Wilk
Moja postać nie wiedziała, że był piratem. Pomógł bezinteresownie pogrążonemu w żałobie F* przy zbieraniu kamienia na pomnik dla przyjaciela. Pozostawił po sobie miłe wrażenie.
PS. [size=0]Niestety nie odniosę się do innych, opisywanych tu zmarłych postaci gdyż nie chcę ujawniać swoich /zwłaszcza niektórych/[/size]
Moja postać nie wiedziała, że był piratem. Pomógł bezinteresownie pogrążonemu w żałobie F* przy zbieraniu kamienia na pomnik dla przyjaciela. Pozostawił po sobie miłe wrażenie.
PS. [size=0]Niestety nie odniosę się do innych, opisywanych tu zmarłych postaci gdyż nie chcę ujawniać swoich /zwłaszcza niektórych/[/size]
- areqeq
- Posts: 51
- Joined: Mon Apr 09, 2007 1:00 pm
Zbiorowa mogiła moich postaci...
na razie tylko 8. Poza tym wszystkie zmarły z wyboru, bo ubijam tylko te bez pomysłu, z kiepskim pomysłem, ze złym pomysłem z pomysłem, który sie nie sprawdził i te nie-polskie... Były to raczej.. kiepskie postacie i nie ma sie co rozpisywać (jak ktoś chce mogę przybliżyć historię niektórych)
Sirmaril 1818 1848 Suomi
nie pytajcie... naprawde. jedyna postać która wegetowała od początku do końca
Arkid 1832 1911 English
Cóż.... zaraz po przebudzeniu dostał nielegalną propozycję więc uciekł (:p) bo chciał pozwiedzać okolicę. Dostał etat u Xeny - "smoker's queen" i gdzieś tam umarł... nie pamiętam już jak
Arken 1835 1936 Polski
Ten to sie udał... Przebudził sie w cechowicach, zawędrował do portu rzemiosł gdzie poznał Mysza. Chciał Nazbierać trochę drewna dla własnych potrzeb, gdyż zawsze marzył o drewnianym kiju (:p). Dostał siekiere i poszedł na zachód. nazbierał tyle drewna ile zdołał unieść i rozpoczął podróż powrotną. Jednak zabrał na podróż zbyt mało precli, gdyż nie chciał uchodzić za zachłannego, i zmarło mu sie z głodu gdy tylko wrócił do portu...
Ark 1842 1897 Deutsch
Zawędrował w jakieś pustynne tereny bez jedzenia, i umarł z głodu...
Diana 2007 2169 Polski
hoho. Tu można by pisać... Obudziła się w Gazporcie, bardzo polubiła tą okolicę. Została ciepło przyjęta przez mieszkańców, Początkowo pomagała na budowie, co było jej pasją przez całe życie. Następnie odnalazła swe drugie powołanie jako kucharka. jednakże nigdy nie podjadała przy pracy. Zmarła z głodu, gdyż ... nie mogła dosięgnąć do półki z kebabami (:p)
Jack 2074 2096 Espanol
Don't ask me... Ukradł statek i zginął z głodu płynąc w siną dal.
Nick 2075 2106 Deutsch
Przebudzony na wyspie kinetchos (czy jakoś tak) w największym mieście w okolicy, może i największym na wyspie (było tam z 5 osób ;/). Popracował, wyekwipował się w tarcze i jedzenie na kilka lat oraz w materiały na ewentualny handel, dostał zapomogę od miasta i wyruszył... Zginął stratowany przez stado rozjuszonych zwierząt, ostateczny cios zadał mu słoń (miał tracze jednak go nie ochroniła ;/)
Shimmy 2095 2155 Polski
Tak... pan shimmy - wariat ze swą wierną kostką Atwą, na której opierał wszystkie swoje decyzje. Na dodatek w pierwszej godzinie jego życia nadepnął na niego słoń, co jeszcze bardziej odbiło się na jego psychice. Jego choroba wciąż sie pogarszała, a jemu kazano iść 2 lokacje obok, bo tam były leki (na miejscu nikt nie miał). po drodze zaatakował go tygrys i ledwo żywy dotarł gdzie trzeba, schronił się w warsztacie, a gdy dostał trochę lekarstw wyszedł, aby samemu pozbierać resztę. Gdy był już sporo uleczony poszedł dalej, tam gdzie mu Atwa kazała i gdzie znów zaczepiły go zwierzaki. tym razem zbyt mocno. ledwie żywy zaczął majaczyć o krochmaleniu piżamy i wyrzucać dwudziestolatkowi, że babcia miała go pilnować... jednak natura go ukarała.
na razie tylko 8. Poza tym wszystkie zmarły z wyboru, bo ubijam tylko te bez pomysłu, z kiepskim pomysłem, ze złym pomysłem z pomysłem, który sie nie sprawdził i te nie-polskie... Były to raczej.. kiepskie postacie i nie ma sie co rozpisywać (jak ktoś chce mogę przybliżyć historię niektórych)
Sirmaril 1818 1848 Suomi
nie pytajcie... naprawde. jedyna postać która wegetowała od początku do końca
Arkid 1832 1911 English
Cóż.... zaraz po przebudzeniu dostał nielegalną propozycję więc uciekł (:p) bo chciał pozwiedzać okolicę. Dostał etat u Xeny - "smoker's queen" i gdzieś tam umarł... nie pamiętam już jak
Arken 1835 1936 Polski
Ten to sie udał... Przebudził sie w cechowicach, zawędrował do portu rzemiosł gdzie poznał Mysza. Chciał Nazbierać trochę drewna dla własnych potrzeb, gdyż zawsze marzył o drewnianym kiju (:p). Dostał siekiere i poszedł na zachód. nazbierał tyle drewna ile zdołał unieść i rozpoczął podróż powrotną. Jednak zabrał na podróż zbyt mało precli, gdyż nie chciał uchodzić za zachłannego, i zmarło mu sie z głodu gdy tylko wrócił do portu...
Ark 1842 1897 Deutsch
Zawędrował w jakieś pustynne tereny bez jedzenia, i umarł z głodu...
Diana 2007 2169 Polski
hoho. Tu można by pisać... Obudziła się w Gazporcie, bardzo polubiła tą okolicę. Została ciepło przyjęta przez mieszkańców, Początkowo pomagała na budowie, co było jej pasją przez całe życie. Następnie odnalazła swe drugie powołanie jako kucharka. jednakże nigdy nie podjadała przy pracy. Zmarła z głodu, gdyż ... nie mogła dosięgnąć do półki z kebabami (:p)
Jack 2074 2096 Espanol
Don't ask me... Ukradł statek i zginął z głodu płynąc w siną dal.
Nick 2075 2106 Deutsch
Przebudzony na wyspie kinetchos (czy jakoś tak) w największym mieście w okolicy, może i największym na wyspie (było tam z 5 osób ;/). Popracował, wyekwipował się w tarcze i jedzenie na kilka lat oraz w materiały na ewentualny handel, dostał zapomogę od miasta i wyruszył... Zginął stratowany przez stado rozjuszonych zwierząt, ostateczny cios zadał mu słoń (miał tracze jednak go nie ochroniła ;/)
Shimmy 2095 2155 Polski
Tak... pan shimmy - wariat ze swą wierną kostką Atwą, na której opierał wszystkie swoje decyzje. Na dodatek w pierwszej godzinie jego życia nadepnął na niego słoń, co jeszcze bardziej odbiło się na jego psychice. Jego choroba wciąż sie pogarszała, a jemu kazano iść 2 lokacje obok, bo tam były leki (na miejscu nikt nie miał). po drodze zaatakował go tygrys i ledwo żywy dotarł gdzie trzeba, schronił się w warsztacie, a gdy dostał trochę lekarstw wyszedł, aby samemu pozbierać resztę. Gdy był już sporo uleczony poszedł dalej, tam gdzie mu Atwa kazała i gdzie znów zaczepiły go zwierzaki. tym razem zbyt mocno. ledwie żywy zaczął majaczyć o krochmaleniu piżamy i wyrzucać dwudziestolatkowi, że babcia miała go pilnować... jednak natura go ukarała.
Your brother's ten times better than you, Jesus loves him more!
GG - 9294048
#define TRUE = 1;
Liczba postaci = TRUE;
GG - 9294048
#define TRUE = 1;
Liczba postaci = TRUE;
-
- Posts: 305
- Joined: Sat Aug 04, 2007 12:18 pm
Tak... pan shimmy - wariat ze swą wierną kostką Atwą, na której opierał wszystkie swoje decyzje. Na dodatek w pierwszej godzinie jego życia nadepnął na niego słoń, co jeszcze bardziej odbiło się na jego psychice. Jego choroba wciąż sie pogarszała, a jemu kazano iść 2 lokacje obok, bo tam były leki (na miejscu nikt nie miał). po drodze zaatakował go tygrys i ledwo żywy dotarł gdzie trzeba, schronił się w warsztacie, a gdy dostał trochę lekarstw wyszedł, aby samemu pozbierać resztę. Gdy był już sporo uleczony poszedł dalej, tam gdzie mu Atwa kazała i gdzie znów zaczepiły go zwierzaki. tym razem zbyt mocno. ledwie żywy zaczął majaczyć o krochmaleniu piżamy i wyrzucać dwudziestolatkowi, że babcia miała go pilnować... jednak natura go ukarała.
:zdiwka:
Jedna z moich postaci znała Shimmy'ego... Zdaje się, ze to ona go wysłała po lekarstwa.
Tak z ciekawości, to czy Atwa miałą jakieś "praktyczne" zaprezentowanie w grze? Ja wiem, była kością lub coś?
Czy nie uważasz, że na 15 twoich postaci chociaż część mogłaby nie biegać z kuszami, żelaznymi tarczami i konopnymi ciuchami, tylko czymś bardziej oryginalnym?
- areqeq
- Posts: 51
- Joined: Mon Apr 09, 2007 1:00 pm
Początkowo nie. Potem w drodze do "miasta" znalazł troche małych kości z zamiarem ich upuszczania i podnoszenia jako rzutu, ale jakoś Atwa przestała dawać rozsądne rady, gdyż tam, gdzie poszedł dalej znów mi sie dostało, więc ja wyrzucił...
miała za to odzwierciedlenie w RL :p Trzymałem na monitorze kostkę i naprawdę nią rzucałem, gdy pytałem Atwę o "dobrą radę".
Nie był to zły pomysł na postać... brakło szczęścia... nieciekawa okolica i niemiłe zwierzęta... i tak jakoś sie złożyło, że przez przypadek wyrzucił też tarczę, i zaczął w końcu pomagać zwierzakom...
miała za to odzwierciedlenie w RL :p Trzymałem na monitorze kostkę i naprawdę nią rzucałem, gdy pytałem Atwę o "dobrą radę".
Nie był to zły pomysł na postać... brakło szczęścia... nieciekawa okolica i niemiłe zwierzęta... i tak jakoś sie złożyło, że przez przypadek wyrzucił też tarczę, i zaczął w końcu pomagać zwierzakom...
Your brother's ten times better than you, Jesus loves him more!
GG - 9294048
#define TRUE = 1;
Liczba postaci = TRUE;
GG - 9294048
#define TRUE = 1;
Liczba postaci = TRUE;
- Robaczek
- Posts: 134
- Joined: Sun Nov 12, 2006 6:17 pm
- Location: Poland
Cóż, dawno mnie tu nie było. Ale może będę wracał, więc przy okazji upublicznię postacie z mojego starego konta. Niestety, martwe już, bo Cantr olałem. Najpierw jeszcze logowałem się co jakiś czas, żeby nie dać im umrzeć, ale w końcu odpuściłem zupełnie. I pod koniec stycznia ostatnia czwórka powiedziała papa. Teraz widzę, że zrobiłem źle, bo wrócił bym do nich, ale cóż poradzić. Jedyna nadzieja w tym, że człowiek uczy sie na błędach.
Zastanawiałem się, czy pisać przy nich jakąś historię, coś od siebie. Doszedłem do wniosku, że może zdanie, dwa, niech ich pamięć uczczą inni, jeśli będą chcieli. Jeśli w ogóle ich pamiętają.
Kolejność losowa (a tak naprawdę to chyba od najważniejszych dla mnie samego)...
Leopold - Blondyn z bokobrodami z KH. Wiecznie uśmiechnięty, trochę nieśmiały, aktywista. Żałuję go bardzo, miał chęć zmieniania świata i nawet mu się udawało. Tak przynajmniej myślał.
Tarsycjusz - Tu też spieprzyłem sprawę dając mu zginąć. Chciał prowadzić audycje radiowe, a trafił akurat na wyspę, gdzie sieć przekaźników jest naprawdę rozbudowana. Puścił w eter dwa programy, miał wparcie przyjaciół, chyba nawet jakiś konkurs zorganizował, były reakcje i nagle zasnął...
Halys - Obudził się na dzikiej wyspie, ale poczynał się przystosowywać. Miał dziewczynę, podróżowali razem. Ciekawe, co z nią...
Aleksy - Trafił do mało aktywnej, ale ładnie położonej osady. Udało mu sie wywalczyć obietnicę możliwości sprawowania pieczy nad Zajazdem, jeśli będzie pomagał w jego budowie. Robota szła szybko, bo mimo, że senni, ludzie pracowali. Cóż, nie dane mu było zostać karczmarzem.
To cztery najważniejsze dla mnie postaci. Było jeszcze paru, z nimi też wiązałem pewne nadzieje, ale ich śmierć chyba nikogo nie zasmuciła. Niemniej jednak, oto oni: Boder, Trogir, Olmos, Fiodor, Carlo, Rosario, Esterran.
Pozdrawiam,
Robaczek.

Zastanawiałem się, czy pisać przy nich jakąś historię, coś od siebie. Doszedłem do wniosku, że może zdanie, dwa, niech ich pamięć uczczą inni, jeśli będą chcieli. Jeśli w ogóle ich pamiętają.
Kolejność losowa (a tak naprawdę to chyba od najważniejszych dla mnie samego)...
Leopold - Blondyn z bokobrodami z KH. Wiecznie uśmiechnięty, trochę nieśmiały, aktywista. Żałuję go bardzo, miał chęć zmieniania świata i nawet mu się udawało. Tak przynajmniej myślał.

Tarsycjusz - Tu też spieprzyłem sprawę dając mu zginąć. Chciał prowadzić audycje radiowe, a trafił akurat na wyspę, gdzie sieć przekaźników jest naprawdę rozbudowana. Puścił w eter dwa programy, miał wparcie przyjaciół, chyba nawet jakiś konkurs zorganizował, były reakcje i nagle zasnął...
Halys - Obudził się na dzikiej wyspie, ale poczynał się przystosowywać. Miał dziewczynę, podróżowali razem. Ciekawe, co z nią...
Aleksy - Trafił do mało aktywnej, ale ładnie położonej osady. Udało mu sie wywalczyć obietnicę możliwości sprawowania pieczy nad Zajazdem, jeśli będzie pomagał w jego budowie. Robota szła szybko, bo mimo, że senni, ludzie pracowali. Cóż, nie dane mu było zostać karczmarzem.
To cztery najważniejsze dla mnie postaci. Było jeszcze paru, z nimi też wiązałem pewne nadzieje, ale ich śmierć chyba nikogo nie zasmuciła. Niemniej jednak, oto oni: Boder, Trogir, Olmos, Fiodor, Carlo, Rosario, Esterran.
Pozdrawiam,
Robaczek.

- Villon
- Posts: 334
- Joined: Sat Mar 24, 2007 11:33 pm
Robaczek wrote:Tarsycjusz - Tu też spieprzyłem sprawę dając mu zginąć. Chciał prowadzić audycje radiowe, a trafił akurat na wyspę, gdzie sieć przekaźników jest naprawdę rozbudowana. Puścił w eter dwa programy, miał wparcie przyjaciół, chyba nawet jakiś konkurs zorganizował, były reakcje i nagle zasnął...
Paskudny Robal!

- Arucard
- Posts: 666
- Joined: Sat Apr 07, 2007 10:07 pm
- Location: Poland
- Zamia
- Posts: 790
- Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm
- gawi
- Posts: 1045
- Joined: Thu Mar 08, 2007 2:42 pm
- Location: Poland, Poznan
- Elf
- Posts: 441
- Joined: Fri May 25, 2007 4:31 pm
- Location: Elfolandia
gawi wrote:nastepna redukcja postaci: Hauros - nie udana nowa postac...
Drogan zwany później Kamiennym... napisze tylko tyle - mistrz kamienia
Bernard McMurd - niespełniony żołnierz
Dwóch ostatnich moje dziewczyny poznały. Z Bernardem grałam nawet dłużej- zdaje się, że denerwował mnie włączaniem się w głupie awantury w WP, ale ... lubiłam go.
Drogana żal mi chyba bardziej. Przemiła postać.
taca. wanna. łóżko
- Chimaira_00
- Posts: 377
- Joined: Thu Sep 28, 2006 1:31 pm
- Location: Immanence Where to: Transcendence
- Leming
- Posts: 657
- Joined: Thu Mar 15, 2007 1:08 pm
- rem
- Posts: 208
- Joined: Fri Dec 01, 2006 9:27 pm
- Location: Gdańsk
gawi wrote: Drogan zwany później Kamiennym... napisze tylko tyle - mistrz kamienia
Gawi, pozwolisz że do d*** nakopie Ci innym razem, a teraz dopiszę parę słów:
Drogan - nie tylko mistrz kamienia, ale i chyba najlepszy przyjaciel jakiego miała pewna moja postać, pomimo iż nie mieszkała w tym samym mieście. Zawsze uśmiechnięty, wesoły, nawet w chwilach słabości potrafił znaleźć dobre słowo, pomagał zawsze i nigdy nie chciał nic w zamian. Pewnej mojej postaci będzie go bardzo brakowało *wzdycha* pomimo wszystko

Somewhere over the rainbow, blue birds fly, and the dreams that you dreamed of dreams really do come true...
- marol
- Posts: 3728
- Joined: Sun Jul 17, 2005 11:45 am
- Location: Kraków, PL
- Contact:
- Villon
- Posts: 334
- Joined: Sat Mar 24, 2007 11:33 pm
Matylda 1468 – 2201
Moja pierwsza postać. Nikt znaczący ani też wyróżniający się. Coś tam próbowała w swoim kąciku zrobić. Niewiele jej wyszło. Poza tym, że na stare lata spełniła marzenie. Na krótko niestety. Jednak napiszę o niej. Nie była nikim szczególnym, ale czułam do niej pewien sentyment. Może dlatego, że z nią zaczęłam przygodę z Cantrem?
Właściwie to powinien być chyba zbiorowy nekrolog. Matylda, Zeus, Poeta Stokrota, Johnny Blaze, Rafael. A także Animasej, Yennefer i Lester.
Spokojni ludzie. Stanowili niemal rodzinę. Bestialsko wymordowani pewnego dnia, bo bandę chciwych zbirów skusił prawdopodobnie ich statek. A może po prostu dla rozrywki?
Uwaga! Będzie długo i rzewnie!
Pojawiła się 1468 dnia w Doim Hrodovic, na wyspie Fic. I świetnie trafiła, w sam środek awantury. W osadzie po drugiej stronie jeziora, w Uroczysku, grasowała niejaka Diara ze swoją szajką. Do Doim doszły wieści o porywaniu przez nią i mordowaniu ludzi wraz z informacją o zaginięciu wysłanej po surowce wyprawy. Planowano posłać statek z ludźmi, którzy mieli wyjaśnić, co się stało z zaginionymi. Matyldzie udało się wkręcić na pokład. W Uroczysku sprawy źle się potoczyły… Rozpętała się wojna z bandą Diary. Po wielu perypetiach, burzliwych przygotowaniach i naradach, zorganizowana grupa obrońców Uroczyska wkroczyła do osady. Walki trwały wiele dni. Bandę udało się rozgromić, sama Diara, mocno poturbowana, uciekła. Zginęła po drugiej stronie jeziora, gdzie popłynęła po lecznicze grzybki. Nie zdążyła ich nazbierać. Niegodziwość ukarana!
W Uroczysku pozostali dawni mieszkańcy – między innymi Ashe z Aleksandrą i ich przyjaciele. Zeus ze swoimi wrócili do Doim. A Matylda wraz z dwójką przyjaciół – Laurą i Ganderem - postanowili zbudować nową osadę nad jeziorem, w miejscu, gdzie rosły grzyby. To były Wrzosowe Wzgórza.
Matylda zaproponowała także Zeusowi i Ashe sojusz ich trzech osad, założenie konfederacji. Nazwana została Konfederacją Wolnych Osad Jeziora Słonecznego.
Pewnego dnia Zeus i Matylda popłynęli po surowce. Wszystkim osadom potrzebne były środki transportu, a realizacja ambitnych planów budowy riksz
wymagała gumy. Wypłynęli we trójkę, z Gottwaldem z Wrzosowych, którego Matylda wyjątkowo lubiła. Wyprawa okazała się porażką. Trwała bardzo długo, o żaglach chyba jeszcze wtedy nawet nie słyszano. Przywieźli ze sobą gumę na riksze dla trzech osad i inne surowce, ale powrót był gorzki. W Uroczysku dowiedzieli się, że zmarł Ashe. We Wrzosowych Matylda zastała groby przyjaciół, Laury i Gandera. Nieliczni pozostali przy życiu mieszkańcy przywitali ją pretensjami, że za długo jej nie było, że bez sensu… I w tym momencie umarł Gottwald. Biedak nie zdążył nawet zejść ze statku.
Wszystko straciło znaczenie.
Jedyne, o czym myślała, to wypłakać się na ramieniu Zeusa. Spokojnego, wyważonego, opanowanego, mądrego i sprawiedliwego Zeusa. Traktowała go niemal jak ojca. Porzuciła Wrzosowe – swoje ukochane, choć w sumie nieudane dziecko
i przeniosła się do Doim. Wiedli tam spokojne i baaardzo nudne życie. Zbudowali wymarzoną rikszę, ale jakoś się nią nie cieszyli. Pewnego dnia postanowili wybudować szabrownika, zabrać wszystko, co mieli, a dużo tego nie było, i wyruszyć na morze. Na zawsze. Tak mieli spędzić resztę życia – na podróżowaniu po świecie, poznawaniu nowych miejsc i ludzi, polowaniu na dzikie świnie i inne egzotyczne i groźne bestie.
Oddział geriatryczny na emeryturze… W Uroczysku dołączyła do nich młoda Yennefer.
Zbudowali swój nowy Dom, zaopatrzyli w żagle i zaczęli powoli urządzać. Zdążyli odwiedzić kilka zaledwie miejsc, poznać parę ciekawych osób, zapolować na słonie i dziki. Zginęli właściwie niemal na początku ich wielkiej przygody. U wybrzeży Aldurei natknęli się na bandę piratów. Nie mieli żadnych szans. Bandytów było co najmniej ośmioro, na dwóch szabrownikach, a oni nawet nie potrafili dobrze walczyć. Kiedy Matylda z Zeusem, Stokrotą i Lesterem wrócili z plaży na statek, zastali na nim już tylko morderców.
Matylda namawiała Poetę, żeby próbował uciekać lądem, zawiadomić kogoś o piratach. Miała świadomość, że szanse powodzenia są niewielkie, ale na slupie i tak mieli zginąć. Poeta postanowił zostać, więc wzięła Zeusa za rękę i czekała na śmierć. A kiedy przyszła, patrzyła jej spokojnie w oczy. Miała 56 lat.
Chciałam podziękować graczom prowadzącym postacie z Doim za wspólną grę. Może nie byliśmy szalenie aktywną i „rozgadaną grupą”
, ale grało się z Wami naprawdę miło. Szczególne podziękowania dla Zeusa i Poety Stokroty.
Swoją drogą ciekawa jestem, kto te postacie prowadził. Poeta – wiem. Yen także. Może pozostali, jeśli zaglądają na forum, odezwą się na pw? Zeus, Johnny, Rafael, Anima, Lester?
Moja pierwsza postać. Nikt znaczący ani też wyróżniający się. Coś tam próbowała w swoim kąciku zrobić. Niewiele jej wyszło. Poza tym, że na stare lata spełniła marzenie. Na krótko niestety. Jednak napiszę o niej. Nie była nikim szczególnym, ale czułam do niej pewien sentyment. Może dlatego, że z nią zaczęłam przygodę z Cantrem?

Właściwie to powinien być chyba zbiorowy nekrolog. Matylda, Zeus, Poeta Stokrota, Johnny Blaze, Rafael. A także Animasej, Yennefer i Lester.
Spokojni ludzie. Stanowili niemal rodzinę. Bestialsko wymordowani pewnego dnia, bo bandę chciwych zbirów skusił prawdopodobnie ich statek. A może po prostu dla rozrywki?

Uwaga! Będzie długo i rzewnie!

Pojawiła się 1468 dnia w Doim Hrodovic, na wyspie Fic. I świetnie trafiła, w sam środek awantury. W osadzie po drugiej stronie jeziora, w Uroczysku, grasowała niejaka Diara ze swoją szajką. Do Doim doszły wieści o porywaniu przez nią i mordowaniu ludzi wraz z informacją o zaginięciu wysłanej po surowce wyprawy. Planowano posłać statek z ludźmi, którzy mieli wyjaśnić, co się stało z zaginionymi. Matyldzie udało się wkręcić na pokład. W Uroczysku sprawy źle się potoczyły… Rozpętała się wojna z bandą Diary. Po wielu perypetiach, burzliwych przygotowaniach i naradach, zorganizowana grupa obrońców Uroczyska wkroczyła do osady. Walki trwały wiele dni. Bandę udało się rozgromić, sama Diara, mocno poturbowana, uciekła. Zginęła po drugiej stronie jeziora, gdzie popłynęła po lecznicze grzybki. Nie zdążyła ich nazbierać. Niegodziwość ukarana!

W Uroczysku pozostali dawni mieszkańcy – między innymi Ashe z Aleksandrą i ich przyjaciele. Zeus ze swoimi wrócili do Doim. A Matylda wraz z dwójką przyjaciół – Laurą i Ganderem - postanowili zbudować nową osadę nad jeziorem, w miejscu, gdzie rosły grzyby. To były Wrzosowe Wzgórza.
Matylda zaproponowała także Zeusowi i Ashe sojusz ich trzech osad, założenie konfederacji. Nazwana została Konfederacją Wolnych Osad Jeziora Słonecznego.
Pewnego dnia Zeus i Matylda popłynęli po surowce. Wszystkim osadom potrzebne były środki transportu, a realizacja ambitnych planów budowy riksz


Jedyne, o czym myślała, to wypłakać się na ramieniu Zeusa. Spokojnego, wyważonego, opanowanego, mądrego i sprawiedliwego Zeusa. Traktowała go niemal jak ojca. Porzuciła Wrzosowe – swoje ukochane, choć w sumie nieudane dziecko


Oddział geriatryczny na emeryturze… W Uroczysku dołączyła do nich młoda Yennefer.
Zbudowali swój nowy Dom, zaopatrzyli w żagle i zaczęli powoli urządzać. Zdążyli odwiedzić kilka zaledwie miejsc, poznać parę ciekawych osób, zapolować na słonie i dziki. Zginęli właściwie niemal na początku ich wielkiej przygody. U wybrzeży Aldurei natknęli się na bandę piratów. Nie mieli żadnych szans. Bandytów było co najmniej ośmioro, na dwóch szabrownikach, a oni nawet nie potrafili dobrze walczyć. Kiedy Matylda z Zeusem, Stokrotą i Lesterem wrócili z plaży na statek, zastali na nim już tylko morderców.
Matylda namawiała Poetę, żeby próbował uciekać lądem, zawiadomić kogoś o piratach. Miała świadomość, że szanse powodzenia są niewielkie, ale na slupie i tak mieli zginąć. Poeta postanowił zostać, więc wzięła Zeusa za rękę i czekała na śmierć. A kiedy przyszła, patrzyła jej spokojnie w oczy. Miała 56 lat.
Chciałam podziękować graczom prowadzącym postacie z Doim za wspólną grę. Może nie byliśmy szalenie aktywną i „rozgadaną grupą”


Swoją drogą ciekawa jestem, kto te postacie prowadził. Poeta – wiem. Yen także. Może pozostali, jeśli zaglądają na forum, odezwą się na pw? Zeus, Johnny, Rafael, Anima, Lester?

Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest