Postby Buka » Fri Jan 22, 2016 9:52 pm
Świat jest bardzo duży (to mi się podoba) i bardzo duży jest rozrzut, w którym można zaspawnować polskojęzyczną postacią (to mi się bardzo nie podoba).
Nie znoszę przypadkowo lądować postacią wśród zamordków, w miastach, do których czasowo przybyła polskojęzyczna załoga i mieć do wyboru głównie mozolne próby porozumiewania się z tubylcami lub próby wkręcenia do załogi, która niekoniecznie mojej postaci odpowiada i niekoniecznie moja postać odpowiada tejże. Jeśli nie mam ochoty niczego takiego odgrywać - zabiję.
Nie znoszę przypadkowo trafiać nastą postacią w to samo znienawidzone miejsce. Miejsce, w którym nie potrafię grać, nie mam z tego żadnej frajdy, z którego moja postać może tylko wlec się noga za nogą w inne rejony. Od biedy może. Ale do tego tak samo nie ma podstaw IC jak do śmierci.
Jeżeli decyduję się grać daną postacią, staram się by było to fabularne. Rozpoczęcie odgrywania taką "białą kartą" na punktach ujemnych nieracjonalnej ucieczki nie pomaga rozegrać się później.
Dochodzi jeszcze jednak rzecz: czas. Zwykle gram wszystkimi pozostawianymi przy życiu postaciami, nie lubię mieć golemów. Wolę poświęcać czas takim, które są dla mnie interesujące, którymi gra sprawia mi przyjemność. Dawniej grałam piętnastoma bardzo aktywnie, miałam taką możliwość, nie przeszkadzało mi wtedy, że pewna część z nich przez dłuższy czas jest uziemiona na przykład nudną dla mnie emigracją. Miałam więcej cierpliwości do takich. Mając kilka postaci, nie chcę zajmowania miejsca na liście i czasu na coś, co nie wyszło.
Poza tym mam olbrzymi odsetek postaci, które uznaję za nieudane. Prawie nigdy nie gram takimi, które uznaję za "bez potencjału" i nie gram zepsutymi. Nie umiem, nie lubię, nie chcę - i uważam, że mam do tego prawo. Nie wierzę, że pozbycie się ich jest większym i gorszym OOC niż na przykład uśpienie postaci z powodu nieinteresującej dla gracza sytuacji i otoczenia.
Staram się raczej by moi samobójcy nie byli dla otoczenia i graczy przesadnie upierdliwi. Nie mają ginąć szybciutko i wygodnie pod toporkami zmuszonych do tego ludzi. Nie chodzi o sloty, nie mam zamiaru grać maksymalną czy bliską maksymalnej ilością postaci.
Dziwi mnie, że zauważalnej liczbie graczy przeszkadza, że jakaś nie odzywająca się nigdy bezimienna postać odeszła i zmarła z głodu w dziczy. Miałaby spać? Jej permanentna śpiączka jest bardziej IC?
Zabijanie własnych postaci jest według was tak bardzo niszczące dla gry?
Za zwykle dość głupie i szkodliwe uważam nagłe, nie spowodowane żadnymi zdarzeniami szaleństwo postaci wcześniej odgrywanej. Jeśli taka ni stąd ni zowąd np. zaatakuje kilku ludzi i rzuci się na drogę - marnie. Jeśli już poświęciło się na taką postać trochę uwagi i czasu a nie zamierza się nią grać, pragnie się jej śmierci, powinno się wymyślić jej fabularny sposób odejścia zgodny z charakterem i zdarzeniami lub zrobić to przez kontakt z PD.
Jeśli nowoprzebudzony odejdzie bez słowa - jest mi to jako graczowi obojętne. Nic wcześniej nie było, nie ma powodu sądzić, że zachowa się racjonalnie, nie ma powodu, że zachowa się nienormalnie. Potencjał: zero. Wartość: cholera wie.
NDS