Ja też rozumiem was całkiem dobrze. Jednej z moich postaci - prawie że głównej - w ciągu jakiś 5-6 godzin przed wyłączeniem Cantra dopiero co poukładany świat zdążył się zawalić i poukładać na nowo. Przechodzenie znów przez kilkugodzinną, trójstronną dyskusję o przyszłości osady i dyplomatycznym rozwiązaniu zaistniałej trudnej sytuacji wewnętrznej nie będzie najlepszą rozrywką jaką mogę sobie wyobrazić, zwłaszcza że nasze postaci znalazły rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkie strony i raczej niczego nowego nie będziemy wymyślać.
Ale cóż, zobaczymy jak będzie. Byle jak najlepiej, oczywiście
