Jedno zdanie. Dziękuję....choć łzy stanęły mi w patrzałkach
Odeszli... [*]
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- natene
- Posts: 234
- Joined: Sat May 17, 2008 11:42 pm
- Location: GW/ Landsberg
-
Echo
- Posts: 724
- Joined: Fri Jan 26, 2007 12:36 pm
- Location: poland
- Elm0
- Posts: 1325
- Joined: Tue Jan 31, 2006 12:17 pm
- Zerkos
- Posts: 68
- Joined: Wed Jul 23, 2008 7:47 pm
- Location: warszawa
wczesnym rankiem dnia 2592go w tragicznych okolicznosciach zmarł Juwel porwany przez piratow razem z Amandą Cler i swoja dziewczyną.. szczesliwy chlopak cudownej dziewczyny, którą kochał ponad wszystko inne.. pozostawil ja pograżoną w smutku (mam nadzieje kurcze - w koncu przeżyli długi czas razem) i poszedł do zielonego nieba
ponadto.. skoro minęły już 4 dni... chciałbym bardzo podziękować za Lady z Karoliny.. przykro że przestałaś grać. Zaczęło się po tobie strasznie sypać. Żal
ponadto.. skoro minęły już 4 dni... chciałbym bardzo podziękować za Lady z Karoliny.. przykro że przestałaś grać. Zaczęło się po tobie strasznie sypać. Żal
- gawi
- Posts: 1045
- Joined: Thu Mar 08, 2007 2:42 pm
- Location: Poland, Poznan
tak .. LAdy, Pani Kwiatów, Kwiatuszek... ostatnia ze starszych ludzi z Federacji miast .. Kobieta pełna serca i dobroci ..czasami wkurzająca moją posta .. ale LAdy wie jaka jest A. mimo niektórych zatargów .. lubiły się bardzo .. strasznie żal i w smutku pogrążył sie Port... Dziękuje za gre ja wiem komu ale nie zdradze
i powodzenia poza grą życze
oprócz LAdy także
Simen.. chłopczyk z Jezioranów.. wychowywany przez nie wiem czy dobrze pamiętam Alan? po jego śmierci chłopiec chodził od wioski do wioski .. w KArolinie znalazła go kobieta .. i przygarnęła .. w Porcie przywykła do jej ukochanej Kobiety czasami jak to dziecko uparty .. czasami złośliwy .. szkoda tylko że był taki senny ... też dzieki graczowi za niego
oprócz LAdy także
Simen.. chłopczyk z Jezioranów.. wychowywany przez nie wiem czy dobrze pamiętam Alan? po jego śmierci chłopiec chodził od wioski do wioski .. w KArolinie znalazła go kobieta .. i przygarnęła .. w Porcie przywykła do jej ukochanej Kobiety czasami jak to dziecko uparty .. czasami złośliwy .. szkoda tylko że był taki senny ... też dzieki graczowi za niego
[img]http://img338.imageshack.us/img338/3060/swiniajj0.gif[/img]
http://gawi.posadzdrzewo.pl
http://gawi.posadzdrzewo.pl
- robin_waw
- Posts: 1532
- Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm
- natene
- Posts: 234
- Joined: Sat May 17, 2008 11:42 pm
- Location: GW/ Landsberg
Echo wrote:Minęło kilka dni i chcę oznajmić męczenniczą śmierć Agnieszki. Żal... Czuję ogromny żal.
Władza, to stołek, z którego bardzo szybko się spada...
"wczesnym rankiem dnia 2592go w tragicznych okolicznosciach zmarł Juwel porwany przez piratow razem z Amandą Cler i swoja dziewczyną.. szczesliwy chlopak cudownej dziewczyny, którą kochał ponad wszystko inne.. pozostawil ja pograżoną w smutku (mam nadzieje kurcze - w koncu przeżyli długi czas razem) i poszedł do zielonego nieba "
Szkoda chłopaka, przydałby się w Kannabi.
- Elm0
- Posts: 1325
- Joined: Tue Jan 31, 2006 12:17 pm
- gawi
- Posts: 1045
- Joined: Thu Mar 08, 2007 2:42 pm
- Location: Poland, Poznan
Agnieszka.. zmarła zabita we Vlotryan .. co do stołka z którego sie spada.. to akurat nie dotyczy jej.. nadużyła swojej władzy .. a wręcz działała ponad prawem będąc osobą przestrzegającą prawo.. dostała wybór i wybrała śmier.. czy była to męczennica śmier.. zdaniem mojej postaci głupia śmierc.. a wystarczyło tak nie wiele .. by żyła i miała sie dobrze *wzdycha* no cóż ..takie życie 
[img]http://img338.imageshack.us/img338/3060/swiniajj0.gif[/img]
http://gawi.posadzdrzewo.pl
http://gawi.posadzdrzewo.pl
- natene
- Posts: 234
- Joined: Sat May 17, 2008 11:42 pm
- Location: GW/ Landsberg
-
Kakatoshi
- Posts: 5
- Joined: Mon Feb 09, 2009 9:25 pm
Zerkos wrote:wczesnym rankiem dnia 2592go w tragicznych okolicznosciach zmarł Juwel porwany przez piratow razem z Amandą Cler i swoja dziewczyną.. szczesliwy chlopak cudownej dziewczyny, którą kochał ponad wszystko inne.. pozostawil ja pograżoną w smutku (mam nadzieje kurcze - w koncu przeżyli długi czas razem) i poszedł do zielonego nieba
Pogrązoną w smutku...
Juwel był fajną postacią, myślę że gracz prowadzący Amandę to potwierdzi. Zabawny, wesoły, oddany.
Fantastyczny towarzysz podróży, przygód..i niedoli.
Przesympatyczny partner dla swojej dziewczyny. Pełen miłości i troski.
Piękna para nam wyszła, Zerkos.
Dziękuję.
- cald dashew
- Posts: 930
- Joined: Tue Aug 29, 2006 9:23 pm
- Location: Idioglosia
Nahim Dashew / Desmon Nahir (+ 67l.) - W skrócie :
Urodzony w Angrenost po dniu 1600. Szybko opuscił dom. Na początku swojego życia : podróżnik, chodził z nadzieją zarobienia czegoś po zachodniej części kontynętu, wyrwania się stamtąd statkiem. Na piechotę, nie napotykał wielu ludzi, tam gdzie mu się to udało chwytał się różnej pracy, która jenak nie zatrzymywała go na długo w jedym miejscu. Trwało to z 10 lat kiedy trafił do osady ze złotem, umarł tam jej zarządca. Nahim okradł jego zwłoki, ładne ubrania, topór który miał do końca, tarczę, 700 gram złota, kilof i jakieś narzedzia.. Uciekł, w pogoń za nim wyruszył między innymi Regius, ale że Nahim świetnie walczył wszystkich pobił a sam z paroma sińcami uciekł. Stał się bogatym człowiekiem. Jak to mówią okazja robi z człowieka złodzieja, jednak Nahim nie miał być i nie był raczej złym człowiekiem.
Wybudował slup i szabrownik, w Gazoporcie poznał człowieka o imieniu Thores. Skumali się i wyplyneli, w pewnej osadzie postanowili stworzyć zakon, nawet wzniesli wielki gmach jako jego podwaliny. Pomysł jednak stał w miejscu, potem pojawił się Mistrz Yoda wprowadzając świeże pomysły do idei zakonu. Razem mieli coś stworzyc niestety Yoda przysypial i na projektach się skonczyło...
Poznał w tamtej osadzie młodą kobietę Vikkonię, zakochał się ale niestety okazał się impotentem... Miał wiele kompleksów i czuł że nie może jej dać tego co pragnie, byli jednak szczesliwi az Vikkonia zasnela na dlugo. Podczas jej snu poznał kolejną młodą kobietę w której się zauroczył.. Nie potrafił jej wyznać swoich słabości i uczuć i w niepewności ją trzymał. Spędzali ze sobą dużo czasu i rozmawiali, podarował jej swoją szablę wysadzaną diamentami. Obudziła się Vikkonia nastała niezręczna sytuacja i pod pretekstem misji handlowej Nahim oposcił osadę wraz z Niqą i Thoresem..
Później umarła Vikonia jak się dowiedział, Mistrz Yoda także, a Niqa z tej całej niepewności gdzieś go opuściła, uciekła. Jej losy nie były jemu znane do samego końca. Bardzo to wszystko Nahima tknęło, najbardziej utrata Niqe, jakby tego było mało jeszcze niebawem umarł jego przyjaciel Thores. Nahim osiadł w Angrenoscie miejscu swoich narodzin i tam tonął w smutku przez parę lat.
Kiedy otrząsną się z otępienia postanowił rozpocząć nowe życie, na dobry początek zmienił swoje imię na Desmon Nahir i wypłynął w świat. Poznał Andreę gdzies w okolicach Edenu, znowu się mocno zakochał.. Nigdy jej tego nie wyznał.. Do konca była mu bardzo bliską osobą. Poznał też gdzieś w okolicach Edenu Daimona - złęgo człowieka który chciał być dobry. Razem podróżowali, Daimon jak się poniej okazało miał niecny plan pozbycia się Desmona. Wszystko jednak wyszło podczas pewnego nieporozumienia i Daimon opuścił ich. Zwrócili pewne statki ich właścicielom.. Zrobili coś nie fair ale tylko tyle zdradzę.. Później popłynął Desmon wraz z Andreą na daleki zachód gdzie podczas postoju w jednym z portów banda piratów zadźgałą Desmona podczas snu. Chyba z 5 razy go atakowali i mimo jego dobrych zdolności w walce umarł..
Desmon był jedną z moich najbogatszych postaci, miał duży majątek dobre łodzie, piraci się na pewno obłowili. I chyba najbardziej tragiczną. Nie był jednak jedną z moich ulubionych, miałem do niego sentyment często jednak poświęcałem mu mniej czasu, w szczególności jak był jeszcze Nahimem
.
Chciałbym pozdrowić i podziękować za grę graczom postaci które Nahim spotkał na swojej drodze. W szczególności Andreę, Niqę, Vikonię i wymienionych w tym co tam wyżej napisałem

Urodzony w Angrenost po dniu 1600. Szybko opuscił dom. Na początku swojego życia : podróżnik, chodził z nadzieją zarobienia czegoś po zachodniej części kontynętu, wyrwania się stamtąd statkiem. Na piechotę, nie napotykał wielu ludzi, tam gdzie mu się to udało chwytał się różnej pracy, która jenak nie zatrzymywała go na długo w jedym miejscu. Trwało to z 10 lat kiedy trafił do osady ze złotem, umarł tam jej zarządca. Nahim okradł jego zwłoki, ładne ubrania, topór który miał do końca, tarczę, 700 gram złota, kilof i jakieś narzedzia.. Uciekł, w pogoń za nim wyruszył między innymi Regius, ale że Nahim świetnie walczył wszystkich pobił a sam z paroma sińcami uciekł. Stał się bogatym człowiekiem. Jak to mówią okazja robi z człowieka złodzieja, jednak Nahim nie miał być i nie był raczej złym człowiekiem.
Wybudował slup i szabrownik, w Gazoporcie poznał człowieka o imieniu Thores. Skumali się i wyplyneli, w pewnej osadzie postanowili stworzyć zakon, nawet wzniesli wielki gmach jako jego podwaliny. Pomysł jednak stał w miejscu, potem pojawił się Mistrz Yoda wprowadzając świeże pomysły do idei zakonu. Razem mieli coś stworzyc niestety Yoda przysypial i na projektach się skonczyło...
Poznał w tamtej osadzie młodą kobietę Vikkonię, zakochał się ale niestety okazał się impotentem... Miał wiele kompleksów i czuł że nie może jej dać tego co pragnie, byli jednak szczesliwi az Vikkonia zasnela na dlugo. Podczas jej snu poznał kolejną młodą kobietę w której się zauroczył.. Nie potrafił jej wyznać swoich słabości i uczuć i w niepewności ją trzymał. Spędzali ze sobą dużo czasu i rozmawiali, podarował jej swoją szablę wysadzaną diamentami. Obudziła się Vikkonia nastała niezręczna sytuacja i pod pretekstem misji handlowej Nahim oposcił osadę wraz z Niqą i Thoresem..
Później umarła Vikonia jak się dowiedział, Mistrz Yoda także, a Niqa z tej całej niepewności gdzieś go opuściła, uciekła. Jej losy nie były jemu znane do samego końca. Bardzo to wszystko Nahima tknęło, najbardziej utrata Niqe, jakby tego było mało jeszcze niebawem umarł jego przyjaciel Thores. Nahim osiadł w Angrenoscie miejscu swoich narodzin i tam tonął w smutku przez parę lat.
Kiedy otrząsną się z otępienia postanowił rozpocząć nowe życie, na dobry początek zmienił swoje imię na Desmon Nahir i wypłynął w świat. Poznał Andreę gdzies w okolicach Edenu, znowu się mocno zakochał.. Nigdy jej tego nie wyznał.. Do konca była mu bardzo bliską osobą. Poznał też gdzieś w okolicach Edenu Daimona - złęgo człowieka który chciał być dobry. Razem podróżowali, Daimon jak się poniej okazało miał niecny plan pozbycia się Desmona. Wszystko jednak wyszło podczas pewnego nieporozumienia i Daimon opuścił ich. Zwrócili pewne statki ich właścicielom.. Zrobili coś nie fair ale tylko tyle zdradzę.. Później popłynął Desmon wraz z Andreą na daleki zachód gdzie podczas postoju w jednym z portów banda piratów zadźgałą Desmona podczas snu. Chyba z 5 razy go atakowali i mimo jego dobrych zdolności w walce umarł..
Desmon był jedną z moich najbogatszych postaci, miał duży majątek dobre łodzie, piraci się na pewno obłowili. I chyba najbardziej tragiczną. Nie był jednak jedną z moich ulubionych, miałem do niego sentyment często jednak poświęcałem mu mniej czasu, w szczególności jak był jeszcze Nahimem
Chciałbym pozdrowić i podziękować za grę graczom postaci które Nahim spotkał na swojej drodze. W szczególności Andreę, Niqę, Vikonię i wymienionych w tym co tam wyżej napisałem
-
Hotbird002700
- Posts: 34
- Joined: Sat Apr 18, 2009 5:58 pm
- rem
- Posts: 208
- Joined: Fri Dec 01, 2006 9:27 pm
- Location: Gdańsk
Kakatoshi wrote:Zerkos wrote:wczesnym rankiem dnia 2592go w tragicznych okolicznosciach zmarł Juwel porwany przez piratow razem z Amandą Cler i swoja dziewczyną.. szczesliwy chlopak cudownej dziewczyny, którą kochał ponad wszystko inne.. pozostawil ja pograżoną w smutku (mam nadzieje kurcze - w koncu przeżyli długi czas razem) i poszedł do zielonego nieba
Pogrązoną w smutku...
Juwel był fajną postacią, myślę że gracz prowadzący Amandę to potwierdzi. Zabawny, wesoły, oddany.
Fantastyczny towarzysz podróży, przygód..i niedoli.
Przesympatyczny partner dla swojej dziewczyny. Pełen miłości i troski.
Piękna para nam wyszła, Zerkos.
Dziękuję.
Para doskonała była i jak wcześniej pisałem Amanda strasznie ich lubiła. I tak Juwel całkiem długo przeżył.
Szkoda, że tak to się skończyło...
Somewhere over the rainbow, blue birds fly, and the dreams that you dreamed of dreams really do come true...
- Luke
- Posts: 410
- Joined: Sun Sep 16, 2007 10:05 pm
- Location: Wroclaw, Poland
Jill z Portu Rzemiosł.
Zmarła daleko od Portu i Cechowic.
Kochana i uwielbiana przez niektórych, dla innych być może irytująca. Zaprzyjaźniona ze Słoniem, Strusiem i Gepardem.
Swego czasu była to dla mnie jedna z ulubionych postaci i moja postać też bardzo ją lubiła. Bywała okropna, nieznośna, ale rozbrajająca. Pomysłowa, czasem marudna, jednak zazwyczaj pełna energii. Chyba nie widziałem, by ktokolwiek inny dostawał tyle prezentów, gdziekolwiek by się pojawił. Od łakoci, szarlotek, lodów, poprzez zabawki, kamyki, obrazki, ciuchy, ozdoby, lusterko, nawet pamiątkową monetę, aż po piękną broń i statek.
Chciałbym tym razem uniknąć tutaj kolejnej dysputy na temat sensu tworzenia z Cantrze postaci małoletnich. Darujcie, proszę.
Jill była niepowtarzalna dla swoich przyjaciół i wniosła wiele światła w ich życie.
Reakcja na jej śmierć też była inna niż zazwyczaj obserwuję. Żadnego patosu, teatralnych gestów, przemów czy Czarnych Rozpaczy. Po prostu cisza, smutek, bliskość tych, którzy zostali. I pomnik na brzegu morza.
Cisza, która trwa już osiem dni. Nadal.
"Jill jest mała. Ma piegi i oczy. Oczy jillowe są morzem.
Jill lubi się śmiać i Marla mówi, że Jill jest budzikiem.
Sable pyta, czemu zawsze jak coś go budzi to jest to krzyk Jill.
Jill lubi: ucho Sable, swoją monetę ze Złotych Wzgórz, trzekoladę, ławkę Baltazara, krzyczeć, chichotać, mówić, prece-elki.
Ray mówi,że Jill jest niemożliwa. A Rufus, że wcale nie.
Nefri, że Jill jest mądralińska. I tak śmiesznie się wtedy uśmiecha Nefri, jak to mówi."
Zmarła daleko od Portu i Cechowic.
Kochana i uwielbiana przez niektórych, dla innych być może irytująca. Zaprzyjaźniona ze Słoniem, Strusiem i Gepardem.
Swego czasu była to dla mnie jedna z ulubionych postaci i moja postać też bardzo ją lubiła. Bywała okropna, nieznośna, ale rozbrajająca. Pomysłowa, czasem marudna, jednak zazwyczaj pełna energii. Chyba nie widziałem, by ktokolwiek inny dostawał tyle prezentów, gdziekolwiek by się pojawił. Od łakoci, szarlotek, lodów, poprzez zabawki, kamyki, obrazki, ciuchy, ozdoby, lusterko, nawet pamiątkową monetę, aż po piękną broń i statek.
Chciałbym tym razem uniknąć tutaj kolejnej dysputy na temat sensu tworzenia z Cantrze postaci małoletnich. Darujcie, proszę.
Jill była niepowtarzalna dla swoich przyjaciół i wniosła wiele światła w ich życie.
Reakcja na jej śmierć też była inna niż zazwyczaj obserwuję. Żadnego patosu, teatralnych gestów, przemów czy Czarnych Rozpaczy. Po prostu cisza, smutek, bliskość tych, którzy zostali. I pomnik na brzegu morza.
Cisza, która trwa już osiem dni. Nadal.
"Jill jest mała. Ma piegi i oczy. Oczy jillowe są morzem.
Jill lubi się śmiać i Marla mówi, że Jill jest budzikiem.
Sable pyta, czemu zawsze jak coś go budzi to jest to krzyk Jill.
Jill lubi: ucho Sable, swoją monetę ze Złotych Wzgórz, trzekoladę, ławkę Baltazara, krzyczeć, chichotać, mówić, prece-elki.
Ray mówi,że Jill jest niemożliwa. A Rufus, że wcale nie.
Nefri, że Jill jest mądralińska. I tak śmiesznie się wtedy uśmiecha Nefri, jak to mówi."
[*]...
Who is online
Users browsing this forum: Baidu [Spider] and 1 guest




