Kurczę, tyle czasu już minęło...
Ja przede wszystkim - Fruuu. Bez tamtej postaci, pewnie nie grałbym już w Cantra. Była świetnie poprowadzona i sprawiała, że cała okolica tętniła życiem. Doprowadziło to do stanu, że siadywałem przy komórce o 2 w nocy i grałem w Cantra. To były czasy...
Moja postać do dzisiaj nie do końca poradziła sobie z jej śmiercią...
Dalej - stara bojvińska załoga. Hallfred, Arvense, Jukke. Z nich trzech, tylko Arv jeszcze żyje i długo pożyje *zapuszcza piłę spalinową, rozglądając się groźnie*. Ale to oni trzymali Ród za jaja, przynajmniej w czasach, gdy moja postać do nich dołączyła (bodaj następnego dnia po spawnie! ).
Któż jeszcze? Sam nie wiem.
Pamiętam też o każdym, kto naraził się moim postaciom, bo to wprowadzało dodatkowy kolorek do gry, aczkolwiek nie zawsze gracze trzymali należyty dystans (litościwie spuszczę na to zasłonę milczenia). Ale przynajmniej było ciekawie.
Pamietanie, nie - pamietliwosc
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Chimaira_00
- Posts: 377
- Joined: Thu Sep 28, 2006 1:31 pm
- Location: Immanence Where to: Transcendence
- Susel
- Posts: 453
- Joined: Tue Jan 03, 2006 9:02 pm
Chimaira, z akcentem na przedostatnie 'U', do cholery.
Cóż ja już odszedłem, ale mam wrażenie, że też jestem winien paru postaciom podziękowania.
Jednak jako że z tych paru pewnie zaraz zrobiłbym paredziesiat, wymienię tylko dwie:
Codringher, nie wiem przez kogo grany, ale był pierwszą osobą z którą miałem kontakt, i bardzo mi pomógł. Także jako graczowi. Moja pierwsza postać zawsze postrzegała go trochę jak ojca.
Nadira, także nie wiem czyja to postać, ale była to zdecydowanie najważniejsza dla mnie postać w mojej Cantrowej karierze. I cholernie przy tym barwna. Tylko dla niej moja ostatnia żyjąca postać ruszyła się, aby przeżyć jeszcze pare szczesliwych lat. Starałem się jeszcze utrzymać go dla niej przy życiu, ale niestety w końcu rzeczywistosc wygrała.
No i ogólnie, dzięki wszystkim z którymi miałem przyjemność, lub nieprzyjemność , grać oraz obcować na forum czy IRCu.
W szczególności... Cholera no, wszyscy, bez wyjątków.
Cóż ja już odszedłem, ale mam wrażenie, że też jestem winien paru postaciom podziękowania.
Jednak jako że z tych paru pewnie zaraz zrobiłbym paredziesiat, wymienię tylko dwie:
Codringher, nie wiem przez kogo grany, ale był pierwszą osobą z którą miałem kontakt, i bardzo mi pomógł. Także jako graczowi. Moja pierwsza postać zawsze postrzegała go trochę jak ojca.
Nadira, także nie wiem czyja to postać, ale była to zdecydowanie najważniejsza dla mnie postać w mojej Cantrowej karierze. I cholernie przy tym barwna. Tylko dla niej moja ostatnia żyjąca postać ruszyła się, aby przeżyć jeszcze pare szczesliwych lat. Starałem się jeszcze utrzymać go dla niej przy życiu, ale niestety w końcu rzeczywistosc wygrała.
No i ogólnie, dzięki wszystkim z którymi miałem przyjemność, lub nieprzyjemność , grać oraz obcować na forum czy IRCu.
W szczególności... Cholera no, wszyscy, bez wyjątków.
-
- Posts: 827
- Joined: Thu Aug 11, 2005 2:27 pm
- Location: Polska Poland
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest