Przypominam, że cały wątek jest o naturalnej śmierci, pomysł wspomniany przez Jake jest tylko propozycją implementacji takiego mechanizmu.
Kolejny rzecz: jestem prawie pewny, że naturalna śmierć nigdy nie zostanie zaimplementowanej w Cantrze.
Mimo to interesuje mnie dyskusja na jej temat.
Felixis wrote:Właśnie, gra daje nam możliwość niemalże stałego podnoszenia umiejętności, co sprawia, że aktualna mentalność jest taka: jeśli jesteś łamagą po przebudzeniu-wytrenujesz wszystko i na starość będziesz mistrzem. Jeśli nagle zrobi się niedołężność i tym podobne stany, będzie trzeba przewartościować sporo spraw. Myślicie że komuś będzie się chciało 20 lat trenować krawiectwo tylko po to żeby później zapomnieć i wrócić do początkowego stanu? Może gdyby to było warunkowe-na zasadzie: nie robiłeś tego rodzaju pracy przez ileś czasu to powoli zapominasz-byłoby ciekawsze niż losowość.
Może zamiast skupiać się na 20 latach trenowania krawiectwa (czy zwykle walenia drewnianym mieczem) skupi się bardziej na rozwoju relacji i charakteru. W naszym świecie masz dokładnie te same zależności, mimo to ludzie pragną się rozwijać i dążyć do doskonałości.
mru wrote:Jedni uznają to za wadę, inni nie. Dla mnie akurat to jedna z tych rzeczy, w których zielona rzeczywistość po prostu różni się od naszej. Bez ustalania czy w każdym przypadku to dobrze, czy źle. Postacie mają być ludźmi, ale akurat pod kątem fizjologii różnią się od nas ogromnie. Nie potrzebują wody, są w stanie pracować efektywnie nawet po 15-dniowej głodówce, nie mają dzieci. Moja najstarsza nie ma jeszcze czterdziestki i do magicznego progu starości pewnie nawet nie doczeka, ale tak z ciekawości i przekory zapytam - dlaczego akurat aspekt starzenia się ma być wyjątkiem, jeśli reszta pozostaje?
Dlatego że jest największą z tych rzeczy. Śmierć ma potężny wpływ na naszą kulturę. Ona jest powodem tego, że
czas ma dla nas wartość. Strach przed nią stworzył mnóstwo religii i systemów ideologicznych. Do tego śmierć zapewnia "wymianę" pokoleń.
Problem o którym tu wiele osób wspomina, że trzymają ich w grze tylko stare postacie zapewne nigdy by nie powstał, gdyby nie brak naturalnej śmierci. Wtedy może bardziej mielibyście w głowie odgrywanie i pragnienie wejścia w nowe role, nie tylko utrwalanie jednej jedynej roli postaci która już jest znana, szanowana lub nienawidzona.
Do tego ten problem można odwrócić. Tak jak wy boicie się, że przez stratę starych postaci odejdą z gry wartościowi gracze, tak być może nigdy w niej nie zostają wartościowi gracze. Śmierć naturalna uniemożliwia hermetyczność, wieczność bez zmian. Zmieniają się osoby u władzy, zmieniają się zasady gry.
przykład:
budzę się w Dom Bojran z pragnieniem władzy. kim mogę zostać? Meg jest nieśmiertelnym przywódcą, do tego mnie nie lubi. nic się w tej materii nie zmieni i moja postać nie ma perspektyw