Page 1 of 4

Starość i śmierć ze starości

Posted: Thu Dec 11, 2014 7:08 am
by psychowico
dekalina wrote:
psychowico wrote:jeśli jesteś grupką małych rozrzuconych osad ledwo wiążących koniec z końcem to nie powinniście mieć łatwo utrzymywalnej komunikacji. W tej grze ludziom brakuje celów i obowiązków, a nie zasobów czy czasu.

Ale często komunikacja radiowa jest główną rzeczą, która jakoś trzyma te osady. Celów i obowiązków może brakować mieszkańcom Vlotryan. W małych osadach celem samym w sobie jest niedoprowadzenie do wymarcia/uśpienia miejscowości. A możliwość handlu (dowiadywania się z kim i czym handlować), głównym motywatorem do wstawania.
Może się mylę, ale mam przeczucie, że proponowane rozwiązanie skończy się tym, że mieszkańcy Raju, Fu i Aldurei w większości usną, a bardziej zdeterminowani przesiedlą się na D. V. i E. No może też Fic.


Wioski wymierają właśnie przez brak celów i obowiązków. Cel "niedoprowadzenie do wymarcia miejscowości" to właśnie nadal brak celu.
Grałem i gram w małych miejscowościach i jak dla mnie słyszę tutaj odwieczne marudzenia które blokują tą grę. Ze względu na małe słabe miejscowości ludzie wzbraniają się przed wprowadzeniem wyczerpywania się zasobów. Przed obowiązkowym użyciem paliwa do porządnych maszyn.

Przypomina mi to cantrowe wzbranianie się przed wprowadzeniem (planowanej przez twórcę Cantra 2) śmierci postaci ze starości. Bo wasze 200-300 letnie postacie koniecznie muszą rządzić i pokazywać się z dobrych stron.

Re: Głośnik

Posted: Sat Dec 13, 2014 11:18 am
by dekalina
psychowico wrote:Ze względu na małe słabe miejscowości ludzie wzbraniają się przed wprowadzeniem wyczerpywania się zasobów. Przed obowiązkowym użyciem paliwa do porządnych maszyn.

Przypomina mi to cantrowe wzbranianie się przed wprowadzeniem (planowanej przez twórcę Cantra 2) śmierci postaci ze starości. Bo wasze 200-300 letnie postacie koniecznie muszą rządzić i pokazywać się z dobrych stron.

Akurat podałeś tutaj sensowne pomysły. Niestety nadal nie widzę sensu w odcinaniu Rubinkowa od reszty świata.

Re: Głośnik

Posted: Sat Dec 13, 2014 1:56 pm
by psychowico
Wszystkie te pomysły były przedyskutowywane na forum sugestii angielskim. W większości 95% graczy płakało, że jak to być może, żeby ich postacie nie miały czegoś co już mają i że chrzanić równowagę świata i gospodarki.

W wątku o naturalnej śmierci, gdzie zalinkowałem zapisaną rozmowę na ten temat Josa z kimśtam - z tego co pamiętam nie poparł mnie nikt. A może jedna osoba. Zanim zalinkowałem tą rozmowę rozwijało się podejście, że twórcy gry dobrze to zaplanowali i nie bez powodu uczynili postacie nieśmiertelnymi. Potem przeszło na nie bo nie.

Sry za lekki offtop. Chodzi ogólnie o to, że nie ważne co się chce osłabić i nie ważne jak dobre ma się powodu - dostajemy straszny bunt ze strony community.

Re: Głośnik

Posted: Sat Dec 13, 2014 3:06 pm
by Marcia
psychowico wrote:
Przypomina mi to cantrowe wzbranianie się przed wprowadzeniem (planowanej przez twórcę Cantra 2) śmierci postaci ze starości. Bo wasze 200-300 letnie postacie koniecznie muszą rządzić i pokazywać się z dobrych stron.


Nie. Nie muszą koniecznie rządzić i w ogóle. Większość moich starych postaci nie ma nic wspólnego z rządzeniem. Ale jeśli poświęciłam siedem czy osiem lat na stworzenie postaci - jej charakteru, historii, znajomości świata, relacji z innymi postaciami etc. to nie chcę, by ktoś mi to zabierał. Nie zabierał mi jej stanowisko czy topór, który przy sobie nosi, ale cały ten czas, jaki w nią włożyłam. Skoro tworzę coś przez tyle czasu, chcę móc tworzyć to dalej, a nie co pięćdziesiąt lat od nowa i od nowa, bo ktoś tak chce. Co innego śmierć wynikająca z fabuły, a co innego narzucona odgórnie BO TAK.

Wydaje mi się, że za takim rozwiązaniem mogą być tylko gracze, którzy nigdy nie mieli postaci starszych niż pięćdziesięcioletnie. W przeciwnym wypadku wiedzieliby, jak to jest włożyć kilka realnych lat w stworzenie czegoś i dlaczego nie chce się tego bezsensownie tracić.
A ile lat miała / ma Twoja najstarsza postać, Psychowico?

Re: Głośnik

Posted: Sun Dec 14, 2014 6:33 pm
by Buka
Marcia wrote:Ale jeśli poświęciłam siedem czy osiem lat na stworzenie postaci - jej charakteru, historii, znajomości świata, relacji z innymi postaciami etc. to nie chcę, by ktoś mi to zabierał. Nie zabierał mi jej stanowisko czy topór, który przy sobie nosi, ale cały ten czas, jaki w nią włożyłam. Skoro tworzę coś przez tyle czasu, chcę móc tworzyć to dalej, a nie co pięćdziesiąt lat od nowa i od nowa, bo ktoś tak chce. Co innego śmierć wynikająca z fabuły, a co innego narzucona odgórnie BO TAK.


Nigdy nie miałam naprawdę starych postaci. Nie ma ich tak znowu wiele, nie siedzą wszystkie na stosach złota trzymając się kurczowo władzy. Aktywny starzec to nie taka codzienność! Możliwość śmierci ze starości jest - to dobrze. Konieczności umierania zdecydowanie jestem przeciwna.
Chociaż absolutnie nie przeszkadzałoby mi gdyby stare postaci stawały się coraz słabsze, częściej zmęczone (jak po przebywaniu przy trupach), zapominające nazwy miast czy imiona innych postaci, wolniej poruszały się pieszo itd.

Re: Głośnik

Posted: Sun Dec 14, 2014 7:13 pm
by Felixis
Buka wrote:(...)Chociaż absolutnie nie przeszkadzałoby mi gdyby stare postaci stawały się coraz słabsze, częściej zmęczone (jak po przebywaniu przy trupach), zapominające nazwy miast czy imiona innych postaci, wolniej poruszały się pieszo itd.


Pewnie znajdą się przeciwnicy, ale moim zdaniem skoro w Cantr można być w sumie nieśmiertelnym, nie powinniśmy aż tak ściśle trzymać się odwzorowywania pod tym względem ludzkiej rzeczywistości. W końcu to zupełnie inny świat, więc to że ktoś wygląda na cantrowe czterdzieści, pięćdziesiąt itp. nie musi wcale oznaczać identycznego wyglądu jak ludzkie czterdzieści i pięćdziesiąt. Wiem że niektórzy lubią być wiecznie młodzi, inni już są siwi przy trzydziestce, a później giną i wymieniają postać na nową... Jak dla mnie nie ma sensu usystematyzowania tego. Im większa dowolność odgrywania, tym lepiej.

Re: Głośnik

Posted: Sun Dec 14, 2014 7:29 pm
by Buka
Miałam na myśli oznaki starzenia gdzieś po 100, 130 roku życia. Może nawet dopiero od 150. :D
Około 50 czy 60 niemal nie widzi się w cantrze postaci odgrywanych jako podstarzałe, więc byłoby to bardzo dziwne, zupełnie odmienne od tego do czego gracze przyzwyczajeni. 60-letni cantryjczyk nie jest stary.

Re: Głośnik

Posted: Sun Dec 14, 2014 8:37 pm
by dekalina
Buka wrote:Chociaż absolutnie nie przeszkadzałoby mi gdyby stare postaci stawały się coraz słabsze, częściej zmęczone (jak po przebywaniu przy trupach), zapominające nazwy miast czy imiona innych postaci, wolniej poruszały się pieszo itd.

Albo strach przed starzeniem i brakiem czasu na zrealizowanie marzeń u młodych. Żeby faktycznie dążyli do jakiś celów (mniejszych lub większych), a nie tylko o nich rozmawiali. Ale nie wierzę, żeby odgórne rozwiązanie coś tu zmieniło. Tak samo jak ataki zwierząt nie zmusiły wielu do chowania się w budynkach itd.

Re: Głośnik

Posted: Mon Dec 15, 2014 7:45 pm
by psychowico
Marcia wrote:Nie. Nie muszą koniecznie rządzić i w ogóle. Większość moich starych postaci nie ma nic wspólnego z rządzeniem. Ale jeśli poświęciłam siedem czy osiem lat na stworzenie postaci - jej charakteru, historii, znajomości świata, relacji z innymi postaciami etc. to nie chcę, by ktoś mi to zabierał. Nie zabierał mi jej stanowisko czy topór, który przy sobie nosi, ale cały ten czas, jaki w nią włożyłam. Skoro tworzę coś przez tyle czasu, chcę móc tworzyć to dalej, a nie co pięćdziesiąt lat od nowa i od nowa, bo ktoś tak chce. Co innego śmierć wynikająca z fabuły, a co innego narzucona odgórnie BO TAK.

Wydaje mi się, że za takim rozwiązaniem mogą być tylko gracze, którzy nigdy nie mieli postaci starszych niż pięćdziesięcioletnie. W przeciwnym wypadku wiedzieliby, jak to jest włożyć kilka realnych lat w stworzenie czegoś i dlaczego nie chce się tego bezsensownie tracić.
A ile lat miała / ma Twoja najstarsza postać, Psychowico?


90 lat. zapewne wkrótce pozwolę jej zasnąć. Nie mam nic przeciwko śmierci naturalnej, mimo, że mam stare postacie. Śmierć ze starości JEST śmiercią fabularną, a nie dlatego "że ktoś tak chce". równie dobrze możesz tak tłumaczyć ataki dzikich zwierząt, czy choroby (BO KTOŚ CHCIAŁ ŻEBY ZWIERZĘTA ATAKOWAŁY POSTACIE). w naszym świecie jakimś cudem śmierć ze starości występuje także i jest "fabularna" - wpływa bardzo na nasze zachowanie, podejście do życia i relacje społeczne. Bez niej obieramy cantrowi dużą część zabawy.

I powtarzam któryś raz. Za takim rozwiązaniem był (nie wiem czy nadal jest) Jos. Nie tylko smutni gracze, którzy nigdy nie mieli starszej postaci.

Re: Głośnik

Posted: Mon Dec 15, 2014 7:57 pm
by Felixis
psychowico wrote:90 lat. zapewne wkrótce pozwolę jej zasnąć. Nie mam nic przeciwko śmierci naturalnej, mimo, że mam stare postacie. Śmierć ze starości JEST śmiercią fabularną, a nie dlatego "że ktoś tak chce". równie dobrze możesz tak tłumaczyć ataki dzikich zwierząt, czy choroby (BO KTOŚ CHCIAŁ ŻEBY ZWIERZĘTA ATAKOWAŁY POSTACIE). w naszym świecie jakimś cudem śmierć ze starości występuje także i jest "fabularna" - wpływa bardzo na nasze zachowanie, podejście do życia i relacje społeczne. Bez niej obieramy cantrowi dużą część zabawy.

I powtarzam któryś raz. Za takim rozwiązaniem był (nie wiem czy nadal jest) Jos. Nie tylko smutni gracze, którzy nigdy nie mieli starszej postaci.


Nie mam nic przeciwko dobrowolnej śmierci postaci. W tej dyskusji chodzi raczej o przymusowe umieranie po jakimś czasie (bo takie pomysły się zdarzały).

Re: Głośnik

Posted: Mon Dec 15, 2014 8:30 pm
by psychowico
Proszę przeczytać moje posty w dyskusji. O takiej śmierci mówię i o takiej pisał Jos. "Przymusowej" czyli po prostu naturalnej. Toporem w łeb też jest przymusowa.

Dla mnie sprzeciw większości graczy przeciwko temu pomysłowi przypomina osobiście bunt przeciwko wyczerpywaniu się zasobów czy innym świetnym pomysłom, które wspominałem wyżej a które były omawiane i gnojone przez graczy.

Re: Głośnik

Posted: Mon Dec 15, 2014 9:19 pm
by dekalina
psychowico wrote:Toporem w łeb też jest przymusowa.

Ale nie każdy pcha się topornikowi pod narzędzie. Jak ktoś chce spokojnie dożyć starości, trzyma się z dala od awantur i niebezpiecznych okolic. Ma możliwość trzymać się z dala i umrzeć naturalnie, czyli kiedy gracz zadecyduje zlikwidować postać. "Naturalna" śmierć w cantrze oznacza "z decyzji gracza". Przynajmniej ja tak to widzę.
W teorii wygląda to naprawdę ciekawie - przez ograniczony czas więcej postaci będzie chciało szybko coś w życiu osiągnąć, zamiast spędzać czas na gadaniu o niczym. Ale tak samo ataki zwierząt miały skłonić postacie do budowania domów albo noszenia tarcz. I co? I nic. Nadal mamy place pełne golasów, drwiących z niebezpieczeństwa.

Re: Głośnik

Posted: Tue Dec 16, 2014 10:02 am
by psychowico
dekalina wrote:
psychowico wrote:Toporem w łeb też jest przymusowa.

Ale nie każdy pcha się topornikowi pod narzędzie. Jak ktoś chce spokojnie dożyć starości, trzyma się z dala od awantur i niebezpiecznych okolic. Ma możliwość trzymać się z dala i umrzeć naturalnie, czyli kiedy gracz zadecyduje zlikwidować postać. "Naturalna" śmierć w Cantrze oznacza "z decyzji gracza". Przynajmniej ja tak to widzę.
W teorii wygląda to naprawdę ciekawie - przez ograniczony czas więcej postaci będzie chciało szybko coś w życiu osiągnąć, zamiast spędzać czas na gadaniu o niczym. Ale tak samo ataki zwierząt miały skłonić postacie do budowania domów albo noszenia tarcz. I co? I nic. Nadal mamy place pełne golasów, drwiących z niebezpieczeństwa.


A ja jednak widzę efekty. Tarcza to jedna z pierwszych rzeczy w jakie się wyposaża młode osoby. I jakie próbują zdobyć na odludziach świeżo przebudzeni. A budynków jest w cholerę wszędzie.
A zdanie `"Naturalna" śmierć w Cantrze oznacza "z decyzji gracza"` to po prostu to, co ci odpowiada, a nie żaden fakt. Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że dla mnie naturalna śmierć w Cantrze oznacza śmierć na chorobę, lub przez jakiś tam wiek.

Starzy boją się zmian. Oferują skostniałą strukturę społeczną która im odpowiada. Moje postacie też to mają, to naturalna cecha "starych" osób. Czują się bezpiecznie z tym co znają. Nawet jeśli jest to kosmiczna nuda, codzienne rozmowy o tym, czy wydoić krowę, czy naprawić tarczę etc.
W naszym świecie jest to także bardzo widoczne, ale mamy naturalny mechanizm stabilizujący sytuację - właśnie starcze zniedołężnienie i śmierć. Ułatwia rozwój i zmiany społeczności. Im ktoś jest starszy - i jeśli przy tym zostaje silny - tym więcej ma relacji, pleców, zabezpieczeń i większą pewność nienaruszalności swej pozycji.

Przydałoby się chyba odciąć naszą rozmowę z tego wątku.

Re: Głośnik

Posted: Wed Dec 17, 2014 4:59 pm
by dekalina
psychowico wrote:Starzy boją się zmian. Oferują skostniałą strukturę społeczną(...)

A co oferują młodzi? Siedzę w miejscowości, gdzie lata temu najstarsza mieszkanka wsiadła na statek, mówiąc "Radźcie sobie, ja płynę zwiedzać". Nikomu z pozostałych nie chciało się wziąć na siebie odpowiedzialności za osadę. Niby ktoś tam dostał klucze do pomieszczeń, ale wcale nie garnie się, żeby jakoś resztą zarządzić/zaktywizować. W tej chwili odzywa się tam jedna parka, na zasadzie: "Łii, kocham Cię" "Łoo, ja Ciebie bardziej". Pozostali golumieją. Szczerzę wolałam tamtą "stagnację" i rozmowy o dojeniu krowy, niż takie wymieranie i wymiany zdań bez sensu.
Powiesz, że to wyjątek. Ale w żadnej innej miejscowości, w której jestem lub byłam, nie wygląda to lepiej. Nigdzie nie widać kogoś, kto przejąłby władzę po obecnym zarządcy/królu/kalifie i nie doprowadził do ruiny w krótkim czasie. Pomysł ze śmiercią po określonym czasie oznacza w tej chwili premiowanie płaskich postaci, których jedynym celem jest znalezienie partnera, przy jednoczesnym ukaraniu dobrych graczy, którzy przyłożyli się do stworzenia trójwymiarowej osobowości.

A skoro i tak już poszliśmy w off, myślę że postacie powinny się bardziej męczyć. Żeby musiały kalkulować, czym się dziś zająć, a co odpuścić. Np. absurdalne wydaje mi się, że można bez żadnych konsekwencji rzucić się po kolei na każdego zwierzaka w zasięgu wzroku. Tym bardziej, że przed następnym polowaniem i tak trzeba odczekać dobę. Moim zdaniem 10% zmęczenia na zranienie/zabicie jednego zwierzęcia nie będzie wcale za dużo (ranienie 3 zwierząt da tyle co trening walki z dwoma przeciwnikami). W większych miastach i tak prawa ograniczają dzikie łowiectwo, a dobrze odegrani myśliwi z pustkowi zwykle specjalizują się w zdobywaniu nietypowych surowców (kość słoniowa, skóra krokodyla itp.)

Re: Głośnik

Posted: Wed Dec 17, 2014 7:57 pm
by psychowico
Młodzi to zmiany. Zmiany same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Ale są zawsze mniej nudne niż stagnacja. Daje to dużo możliwości odgrywania. Starzejący się władca mógłby sam starać się o godnego następcę, dla przykładu. Taki przykład zadziałał u jednej z moich postaci całkiem fajnie.