Cantr II Discussion Forum

No właśnie. Jak chcesz mieć pewność, to potrzebujesz drugiej osoby.

I dzięki temu pojawia się współpraca i konieczność posiadania choć jednoosobowej załogi. Początek czegoś fajnego, czyż nie, Felixis?

Dlatego właśnie sprzeciwiam się pomysłowi z głośnikiem ^^ Jak ktoś jest zawzięty, poradzi sobie sam. W innych wypadkach przynajmniej pojawia się powód do tego, żeby jednak kogoś zabrać ze sobą.

Wszystko (np. brak głośników) można ominąć wchodząc we współpracę z inną postacią, która będzie nasłuchiwać komunikatów. A przecież właśnie o współpracę i kontakt tutaj chodzi. Jestem na nie!

Tym właśnie różni się dodanie do cantra okien od proponowanych głośników. Pierwsze wspierają integrację, drugie ją rozwalają.

dekalina wrote:Tym właśnie różni się dodanie do cantra okien od proponowanych głośników. Pierwsze wspierają integrację, drugie ją rozwalają.

Jeśli coś mieszać w radiu, to wymóc stawianie np. agregatów do zasilania. Jeśli latarnia wymaga opału, to niech radiostacja/przekaźnik potrzebuje benzyny. Choćby głupi litr paliwa na dwadzieścia dni. Radioodbiornik (detektorowy) nie musi wymagać zasilania, ale nadajnik i przekaźnik tak. Do tego dać czasu, np. 200 dni na przygotowanie się. Sieć radiowa nadal będzie działać, ale korzystanie z niej będzie troche bardziej utrudnione. Tymbardziej, że trzeba będzie częsciej odwiedzać przekaźniki (długość "projektu" zasilania max. 60 dni?).

Mars wrote:

dekalina wrote:Tym właśnie różni się dodanie do cantra okien od proponowanych głośników. Pierwsze wspierają integrację, drugie ją rozwalają.

Jeśli coś mieszać w radiu, to wymóc stawianie np. agregatów do zasilania. Jeśli latarnia wymaga opału, to niech radiostacja/przekaźnik potrzebuje benzyny. Choćby głupi litr paliwa na dwadzieścia dni. Radioodbiornik (detektorowy) nie musi wymagać zasilania, ale nadajnik i przekaźnik tak. Do tego dać czasu, np. 200 dni na przygotowanie się. Sieć radiowa nadal będzie działać, ale korzystanie z niej będzie troche bardziej utrudnione. Tymbardziej, że trzeba będzie częsciej odwiedzać przekaźniki (długość "projektu" zasilania max. 60 dni?).

O, to mi się podoba. Najlepiej by było jakbyś wrzucił to w nową sugestię.

Odbiorniki też by wypadało zasilić, w końcu moce które docierają do odbiornika są bardzo małymi wartościami, liczonymi raczej w mW.

Mocny nadajnik z kolei pracuje z bardzo dużymi mocami, w dobrych kW. Także no, nie ma co sobie żałować, niech je.

Mars wrote:Tym bardziej, że trzeba będzie częściej odwiedzać przekaźniki (długość "projektu" zasilania max. 60 dni?).

Można wiedzieć skąd liczba 60? Większość projektów (o ile nie wszystkie) jest maksymalnie 80-dniowa, więc to chyba byłoby logiczniejsze.

A druga sprawa, chyba ważniejsza - wyobraża sobie ktoś takie zasilanie przekaźników na Raj, gdzie do sąsiedniej aktywnej osady jedzie się latami albo Fu, gdzie dodatkowo częściej spotyka się piach i bruk niż autostrady? Bo może zdarzyć się, że sporo rozwijających się osad zostanie nagle odcięte od świata.

Nie chodzi o to żeby było lekko

dekalina wrote:

Mars wrote:Tym bardziej, że trzeba będzie częściej odwiedzać przekaźniki (długość "projektu" zasilania max. 60 dni?).

Można wiedzieć skąd liczba 60? Większość projektów (o ile nie wszystkie) jest maksymalnie 80-dniowa, więc to chyba byłoby logiczniejsze.

A druga sprawa, chyba ważniejsza - wyobraża sobie ktoś takie zasilanie przekaźników na Raj, gdzie do sąsiedniej aktywnej osady jedzie się latami albo Fu, gdzie dodatkowo częściej spotyka się piach i bruk niż autostrady? Bo może zdarzyć się, że sporo rozwijających się osad zostanie nagle odcięte od świata.

Jak napisał topornik:
jeśli jesteś grupką małych rozrzuconych osad ledwo wiążących koniec z końcem to nie powinniście mieć łatwo utrzymywalnej komunikacji. W tej grze ludziom brakuje celów i obowiązków, a nie zasobów czy czasu.

Czasu brakuje w małych osadach, ale to powoduje że trzeba włożyć trochę wysiłku w zarządzanie taką osadą.

Cóż goni nieśmiertelnych, których ciała ani umysły nie podlegają upływowi czasu?

psychowico wrote:jeśli jesteś grupką małych rozrzuconych osad ledwo wiążących koniec z końcem to nie powinniście mieć łatwo utrzymywalnej komunikacji. W tej grze ludziom brakuje celów i obowiązków, a nie zasobów czy czasu.

Ale często komunikacja radiowa jest główną rzeczą, która jakoś trzyma te osady. Celów i obowiązków może brakować mieszkańcom Vlotryan. W małych osadach celem samym w sobie jest niedoprowadzenie do wymarcia/uśpienia miejscowości. A możliwość handlu (dowiadywania się z kim i czym handlować), głównym motywatorem do wstawania.
Może się mylę, ale mam przeczucie, że proponowane rozwiązanie skończy się tym, że mieszkańcy Raju, Fu i Aldurei w większości usną, a bardziej zdeterminowani przesiedlą się na D. V. i E. No może też Fic.

To może anteny kierunkowe?? nadające sygnał nie we wszystkich a w jednym, określonym kierunku, z odchyleniem powiedzmy 10 stopni (+ można dodać zakłócenia) wymagające specjalnej anteny tak nadawczej jak odbiorczej, mające większy zasięg, ale nadające w jedno miejsce i wymagające drogich/rzadkich materiałów?? Poza tym moim zdaniem bycie pionierem na terenach oddalonych od cywilizacji powinno być właśnie dobre dla osób zdeterminowanych etc. Tego typu zabawa nie jest dla wszystkich