Czego Catrowicze mogliby nauczyć świat fantasy? (dziwny pomysł na małe forumowe rpg)

Ogólne pogawędki, ogłoszenia innych serwisów i inne niezwiązane z Cantr tematy.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

Avx
Posts: 515
Joined: Mon Oct 23, 2006 12:11 pm

Re: Czego Catrowicze mogliby nauczyć świat fantasy? (dziwny pomysł na małe forumowe rpg)

Postby Avx » Mon Feb 27, 2017 11:13 pm

- 40 000? Wyszkolonych? Ta liczba jest ogromnie zawyżona. Nigdy nie powoływałem więcej, niż dziesięciu tysięcy. Jeżeli znasz metody na powołanie do armii dziesięciu ludzi na stu w taki sposób, by uzbrojeni byli lepiej niż w siekierkę lub widły, a w następnym roku klęska głodu nie była pewną - to wysłucham ich z wielkim zainteresowaniem. Z moich doświadczeń wynika, że bezpiecznie powołać mogę najwyżej dwóch ludzi na stu.

Z tych dziesięciu tysięcy około 7 tysięcy to urodzeni do miecza, zwykle baronowie i ich krewni, natomiast pozostałe 3 tysiące to chłopi i inni ludzie tych stanów, którym noszenie miecza jest wzbronione. Głównie łucznicy, choć nie tylko.

Jest możliwym, że baronie mogłyby bezpiecznie powołać na mój rozkaz dwa razy więcej, 20 000, gdyby przestać składać ofiary Rytualne.

Rozumiem, że poświęcenie połowy potencjału militarnego kraju na utrzymanie osobistego ekwipunku wydawać się może śmieszne, ale ma to znaczenie polityczne. Podkreśla moją osobistą magiczną potęgę kosztem możliwości lokalnych baronów.

Kamienie tnę okazjonalnie, dla dobitnego okazania czegoś moim wrogom. Ciało, kości i przede wszystkim zbroje oraz wrogie oręże - zdecydowanie częściej, bo to nawet wymowniejsze od skał. Przecięcie szabli wroga jak zabawki z trawy ma ogromne znaczenie polityczne.

Jakkolwiek osobiście nie zastąpię na polu walki dziesięciu tysięcy, to z pewnością pięciuset, a może nawet tysiąc. Natomiast polityczny wpływ występuje tutaj razy dziesięć. - wydaje się być z siebie wielce dumnym, kładąc wysuszoną dłoń na rękojeści miecza.

- Moja armia jest i tak, zapewniam was, ponadprzeciętnie liczna po powołaniu. Przede wszystkim ja jestem w stanie zgrupować te siły w jedno miejsce i efektywnie nimi poruszać. Dziesięć tysięcy ludzi idących na wojnę to widok bardzo rzadki w tych stronach świata. W wielu innych krajach 500 czy 1000 grupy wojów pod danym baronem po prostu wyruszają w mniej-więcej kierunku wroga - o ile znajdą prawidłową mapę i piśmiennego człowieka - gdy ich suweren im rozkaże iść na wojnę. Ja organizuję to nieco inaczej.
gn0m
Posts: 96
Joined: Wed May 08, 2013 1:38 pm

Re: Czego Catrowicze mogliby nauczyć świat fantasy? (dziwny pomysł na małe forumowe rpg)

Postby gn0m » Thu Mar 02, 2017 9:02 pm


Znam. Ale niektórych z nich nie da się zastosować w twoim świecie a inne choć wykonalne należałoby uznać za zbyt niebezpieczne.
*podczas chwili ciszy słychać mamrotanie*
Ciekawią mnie liczby jakie podałeś magu. Twoich 500 tyś chłopów jest w stanie wyżywić zaledwie siebie, 10 tyś szlachty i drugie tyle mieszczan? Korzystając z siły zwierząt jucznych? Dobrze rozumiem? *po chwili* Twoje ziemię muszą być bardzo nieurodzajne albo organizacja rolnictwa bardzo zła. A może jedno i drugie?
Telefon
Posts: 205
Joined: Tue Aug 11, 2015 6:06 pm
Location: tu
Contact:

Re: Czego Catrowicze mogliby nauczyć świat fantasy? (dziwny pomysł na małe forumowe rpg)

Postby Telefon » Wed Feb 14, 2018 12:22 am

I na ciul żeś nas wzywał, he?
"[...] I tylko fotel MG stoi boleśnie pusty..."
"Weźmiecie go i wyhodujecie sobie drugiego Raynusa."
"żartuję, nie ma w Cantr trudnych misji, nic się nie chce i nic się nie da"

Return to “Dyskusje niezwiązane z Cantr”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest