Odeszli... [*]
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Koralat
- Posts: 268
- Joined: Thu Jul 10, 2008 12:14 pm
Re: Odeszli... [*]
Coraz mniej czasu na grę i wielkie zmiany w życiu realnym doprowadziły do paru czystek:
Shurq Elalle 2334 - 5304 - przebudzona w Bojholmie, była i Hegemonem Bojvingów i Jarlem... Brak mi "tamtych" Bojvingów - ech
Seren 2354 - 4781 - nie pamiętam gdzie się przebudziła, ale była wieloletnią mieszkanką Esdragonu, żona Wasyla, matka xx (wstyd, zapomniałam) i Fiorki, siostra Atylli (bądź Attyli - różnie się przedstawiał ) etc, bo już nie nadążyłam za rozrastającą się rodzinką, którą pozdrawiam serdecznie...
Natka Dinter 4037 - 5072 - przebudzona w Kinderwardzie, obywatelka Vlotryan, strażniczka przez pewien czas.
Kailean von Thiel 3722 - 5303 - przebudzona w Angrenost, dość wcześnie zaczęła się miastem opiekować. Nie chcę się rozpisywać za dużo, więc po prostu podziękuję za grę graczom od: Wilhelma , Emy , Kleofasa, Michała i Mai, Tis'a, Pete'a, Dex'a, Calathei, Heimdala, Papyrusa i mogłabym tak dalej wymieniać wszystkich, którzy starali się swoją grą wnieść coś w życie miasta, budowali je, rozwijali i po prostu w nim żyli - dziękuję.
Obawiam się, że na tym się nie skończy.
Shurq Elalle 2334 - 5304 - przebudzona w Bojholmie, była i Hegemonem Bojvingów i Jarlem... Brak mi "tamtych" Bojvingów - ech
Seren 2354 - 4781 - nie pamiętam gdzie się przebudziła, ale była wieloletnią mieszkanką Esdragonu, żona Wasyla, matka xx (wstyd, zapomniałam) i Fiorki, siostra Atylli (bądź Attyli - różnie się przedstawiał ) etc, bo już nie nadążyłam za rozrastającą się rodzinką, którą pozdrawiam serdecznie...
Natka Dinter 4037 - 5072 - przebudzona w Kinderwardzie, obywatelka Vlotryan, strażniczka przez pewien czas.
Kailean von Thiel 3722 - 5303 - przebudzona w Angrenost, dość wcześnie zaczęła się miastem opiekować. Nie chcę się rozpisywać za dużo, więc po prostu podziękuję za grę graczom od: Wilhelma , Emy , Kleofasa, Michała i Mai, Tis'a, Pete'a, Dex'a, Calathei, Heimdala, Papyrusa i mogłabym tak dalej wymieniać wszystkich, którzy starali się swoją grą wnieść coś w życie miasta, budowali je, rozwijali i po prostu w nim żyli - dziękuję.
Obawiam się, że na tym się nie skończy.
There's a light at each end of this tunnel,
You shout 'cause you're just as far in as you'll ever be out
And these mistakes you've made, you'll just make them again
If you only try turning around.
You shout 'cause you're just as far in as you'll ever be out
And these mistakes you've made, you'll just make them again
If you only try turning around.
- andrzejek
- Posts: 224
- Joined: Fri Mar 27, 2015 9:55 pm
Re: Odeszli... [*]
Ultrademonix - on obudzil sie na Fic, i zrobil dluto, zeby znalezc wlasna osade, i tam budowac swiatynie
ale zlapal go patrol i aresztowal za lamanie prawa cantr, i wzieli go do wiezienia
oni chcieli go zmusic do poddania ale on sie nie poddal i pokazal im ze sie nie podda przez wydlubanie sobie oka dlutem
potem popelnil samobojstwo a zostawil notatke ze bogowie mroczni pozra jego dusze ale on sie nie boi
ale zlapal go patrol i aresztowal za lamanie prawa cantr, i wzieli go do wiezienia
oni chcieli go zmusic do poddania ale on sie nie poddal i pokazal im ze sie nie podda przez wydlubanie sobie oka dlutem
potem popelnil samobojstwo a zostawil notatke ze bogowie mroczni pozra jego dusze ale on sie nie boi
- gala
- Posts: 493
- Joined: Sat Jan 24, 2015 7:21 pm
Re: Odeszli... [*]
Hm. Czas się oficjalnie pożegnać z Cantr, choć nie gram w zasadzie gdzieś od połowy grudnia. Za urwane wątki - przepraszam. Za irytujące postaci - przepraszam. Odchodzę głównie z powodów prywatno-zawodowych. Grałem dwiema postaciami, obie padły nagle, bo decyzja o "iks" choć chodziła za mną od bardzo dawna była dość spontaniczna.
Valgard Fortholmborn - postać nudna, niewyróżniająca się niczym specjalnym oprócz chorej wręcz ambicji i tendencji do wykorzystywania innych ludzi do swoich celów. Analityczny, racjonalny do granic możliwości, skłonny do zdrady wszystkich ideałów - byle tylko osiągnąć swoje prywatne cele.
No i...
Nes - ugh, w większej części wyszła tak jak chciałem: początkowo naiwna, może czasem zbyt słodka czy głupia. Niesamowicie podatna na wpływy innych osób. Z czasem stała się zgorzkniała, nie potrafiąc w zasadzie podejmować decyzji samodzielnie, przyzwyczajona do wiecznej obecności kogoś kto będzie czuwał i strzegł ją przed największymi głupotami. Pakowała się w kłopoty, z których próbując wyjść - pakowała się w kolejne, nigdy nie potrafiła ostatecznie podjąć decyzji. Zawsze działała emocjonalnie, choć nieudolnie starała się uchodzić za osobę racjonalną.
Miała być upadkiem pełnej serca istoty (do innych, do swojego kraju i do swojej Królowej) w coś tak perfidnie zgorzkniałego i irytującego, że sam - jako Gracz - zacząłem postaci nie lubić. Im bardziej jej nie lubiłem - tym bardziej irytująca była. W pewnym momencie granie tą postacią przestało być frajdą.
Z patriotki stała się pełnym wyrzutów starym weteranem, krążącym gdzieś po portach i obrzeżach miast mającym jednocześnie mnóstwo sympatii do swojego starego domu, jak i mnóstwo jadu.
Dzięki wszystkim za spędzone godziny, wygadane kilometry tekstu i życzę - wam i sobie - żebyśmy się w zielonym świecie już nie spotkali.
Valgard Fortholmborn - postać nudna, niewyróżniająca się niczym specjalnym oprócz chorej wręcz ambicji i tendencji do wykorzystywania innych ludzi do swoich celów. Analityczny, racjonalny do granic możliwości, skłonny do zdrady wszystkich ideałów - byle tylko osiągnąć swoje prywatne cele.
No i...
Nes - ugh, w większej części wyszła tak jak chciałem: początkowo naiwna, może czasem zbyt słodka czy głupia. Niesamowicie podatna na wpływy innych osób. Z czasem stała się zgorzkniała, nie potrafiąc w zasadzie podejmować decyzji samodzielnie, przyzwyczajona do wiecznej obecności kogoś kto będzie czuwał i strzegł ją przed największymi głupotami. Pakowała się w kłopoty, z których próbując wyjść - pakowała się w kolejne, nigdy nie potrafiła ostatecznie podjąć decyzji. Zawsze działała emocjonalnie, choć nieudolnie starała się uchodzić za osobę racjonalną.
Miała być upadkiem pełnej serca istoty (do innych, do swojego kraju i do swojej Królowej) w coś tak perfidnie zgorzkniałego i irytującego, że sam - jako Gracz - zacząłem postaci nie lubić. Im bardziej jej nie lubiłem - tym bardziej irytująca była. W pewnym momencie granie tą postacią przestało być frajdą.
Z patriotki stała się pełnym wyrzutów starym weteranem, krążącym gdzieś po portach i obrzeżach miast mającym jednocześnie mnóstwo sympatii do swojego starego domu, jak i mnóstwo jadu.
Dzięki wszystkim za spędzone godziny, wygadane kilometry tekstu i życzę - wam i sobie - żebyśmy się w zielonym świecie już nie spotkali.
Alutka wrote:Zielony świat jest opanowany przez śpiące Smaugi, które budzą się tylko i wyłącznie wtedy, gdy ktoś chce się zainteresować ich skarbami.
https://www.reddit.com/r/Cantr/
- Cara
- Posts: 149
- Joined: Sun Feb 01, 2015 8:18 pm
Re: Odeszli... [*]
- szkoda mi go, postać przeciętną nie była. Miał charakter, którym zwracał na siebie uwagę.gala wrote:
Valgard Fortholmborn
- fajnie dziwna była, przez większość czasu. Frapująca. Wkurzająca. Czasem godna politowania. Ale nawet wkurzające emocje są ciekawsze niż nijakość.gala wrote:Nes
gala wrote:Dzięki wszystkim za spędzone godziny, wygadane kilometry tekstu i życzę - wam i sobie - żebyśmy się w zielonym świecie już nie spotkali.
Oj tam, oj tam. Wróć jeszcze kiedyś
"After all... it's just a trick. Yes, it's just a trick."
- Kocyk
- Posts: 28
- Joined: Wed Dec 21, 2016 11:05 am
-
- Posts: 42
- Joined: Thu Mar 26, 2015 9:04 pm
- Location: Poznań
Re: Odeszli... [*]
gala wrote:Hm. Czas się oficjalnie pożegnać z Cantr, choć nie gram w zasadzie gdzieś od połowy grudnia. Za urwane wątki - przepraszam. Za irytujące postaci - przepraszam. Odchodzę głównie z powodów prywatno-zawodowych. Grałem dwiema postaciami, obie padły nagle, bo decyzja o "iks" choć chodziła za mną od bardzo dawna była dość spontaniczna.
Valgard Fortholmborn - postać nudna, niewyróżniająca się niczym specjalnym oprócz chorej wręcz ambicji i tendencji do wykorzystywania innych ludzi do swoich celów. Analityczny, racjonalny do granic możliwości, skłonny do zdrady wszystkich ideałów - byle tylko osiągnąć swoje prywatne cele.
No i...
Nes - ugh, w większej części wyszła tak jak chciałem: początkowo naiwna, może czasem zbyt słodka czy głupia. Niesamowicie podatna na wpływy innych osób. Z czasem stała się zgorzkniała, nie potrafiąc w zasadzie podejmować decyzji samodzielnie, przyzwyczajona do wiecznej obecności kogoś kto będzie czuwał i strzegł ją przed największymi głupotami. Pakowała się w kłopoty, z których próbując wyjść - pakowała się w kolejne, nigdy nie potrafiła ostatecznie podjąć decyzji. Zawsze działała emocjonalnie, choć nieudolnie starała się uchodzić za osobę racjonalną.
Miała być upadkiem pełnej serca istoty (do innych, do swojego kraju i do swojej Królowej) w coś tak perfidnie zgorzkniałego i irytującego, że sam - jako Gracz - zacząłem postaci nie lubić. Im bardziej jej nie lubiłem - tym bardziej irytująca była. W pewnym momencie granie tą postacią przestało być frajdą.
Z patriotki stała się pełnym wyrzutów starym weteranem, krążącym gdzieś po portach i obrzeżach miast mającym jednocześnie mnóstwo sympatii do swojego starego domu, jak i mnóstwo jadu.
Dzięki wszystkim za spędzone godziny, wygadane kilometry tekstu i życzę - wam i sobie - żebyśmy się w zielonym świecie już nie spotkali.
Dwie postacie i dwie tak dobre... Nes chyba była jedną z moich ulubionych postaciek w ogóle. Zazdroszczę talentu do odgrywania. Wielkie dzięki za grę i trzymam kciuki za ewentualny powrót
- Felixis
- Posts: 437
- Joined: Sun Aug 10, 2014 1:40 pm
- Location: Londyn
Re: Odeszli... [*]
Hmm... Lubiłam Nes. Była takim paradoksem, zwykła i niezwykła jednocześnie. Zmienna i niezmienna. Z resztą gdyby była byle jaka, Riven nie trzymałaby jej przy sobie za życia.
W sumie żałuje czasem, że mój brak czasu na granie wyewoluował w nagły (choć wcale nie nieprzewidywalny) koniec, bez dostatecznego wciągnięcia w to Nes. W tamtym wypadku zasługiwała na więcej.
W sumie żałuje czasem, że mój brak czasu na granie wyewoluował w nagły (choć wcale nie nieprzewidywalny) koniec, bez dostatecznego wciągnięcia w to Nes. W tamtym wypadku zasługiwała na więcej.
"Prędzej czy później dopadnie nas rzeczywistość"
- Buka
- Posts: 357
- Joined: Mon Mar 19, 2012 2:13 pm
- Location: Śląsk
Re: Odeszli... [*]
Shurq i Serrath? Lubiłam te dwie stare wredoty.
Zakatarzona Shurq. Bo prawdziwi bojvingowie piją tylko spiryt:
4067-3: Shurq Elalle mówi: "Dopra. *kiwnęła głową*"
4067-3: Mówisz: "Dobra. Przejdź cichaczem do jakiegoś pustego budynku."
4067-3: Shurq Elalle mówi: "*podrapała się po policzku* Ale w ukrysiu?"
4067-3: Mówisz: "Chcesz jednak?"
4067-3: Shurq Elalle mówi: "Mosze to mleko? *chrząknęła* "
4067-3: Mówisz: "Niedobrze. *przygryzła wargę*"
4067-3: Shurq Elalle mówi: "*pokręciła głową*"
4067-3: Mówisz: "Ani trochę ci się nie poprawia?"
Bo prawdziwi bojvingiwie dbają o swoje statki:
3945-1: Serrath mówi: "Tak, to też jest prawdopodobne."
3945-1: Shurq Elalle mówi: "Całkiem możliwe... albo zwyczajnie o niej zapomniałaś?"
3945-1: Serrath mówi: "Surowa? Poważnie? Nie wiem, może zapach miał odstraszać potencjalnych złodziei?"
3945-1: Shurq Elalle mówi: "Siostro, po co Ci surowa ryba na pokładzie?
Zakatarzona Shurq. Bo prawdziwi bojvingowie piją tylko spiryt:
4067-3: Shurq Elalle mówi: "Dopra. *kiwnęła głową*"
4067-3: Mówisz: "Dobra. Przejdź cichaczem do jakiegoś pustego budynku."
4067-3: Shurq Elalle mówi: "*podrapała się po policzku* Ale w ukrysiu?"
4067-3: Mówisz: "Chcesz jednak?"
4067-3: Shurq Elalle mówi: "Mosze to mleko? *chrząknęła* "
4067-3: Mówisz: "Niedobrze. *przygryzła wargę*"
4067-3: Shurq Elalle mówi: "*pokręciła głową*"
4067-3: Mówisz: "Ani trochę ci się nie poprawia?"
Bo prawdziwi bojvingiwie dbają o swoje statki:
3945-1: Serrath mówi: "Tak, to też jest prawdopodobne."
3945-1: Shurq Elalle mówi: "Całkiem możliwe... albo zwyczajnie o niej zapomniałaś?"
3945-1: Serrath mówi: "Surowa? Poważnie? Nie wiem, może zapach miał odstraszać potencjalnych złodziei?"
3945-1: Shurq Elalle mówi: "Siostro, po co Ci surowa ryba na pokładzie?
NDS
-
- Posts: 188
- Joined: Sat Aug 03, 2013 6:21 pm
Re: Odeszli... [*]
Szkoda Nes, moja postać darzyła ją sympatią jak mało kogo.
- Ariani
- Posts: 10
- Joined: Fri Aug 30, 2013 6:33 am
Re: Odeszli... [*]
Koralat wrote:Kailean von Thiel 3722 - 5303 - przebudzona w Angrenost, dość wcześnie zaczęła się miastem opiekować. Nie chcę się rozpisywać za dużo, więc po prostu podziękuję za grę graczom od: Wilhelma
Dzięki za grę. To było naprawdę niesamowite. Mam nadzieję, że gdzieś, kiedyś znów na zielonym zagramy razem. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo cierpliwości w nowej prywatnej rzeczywistości
-
- Posts: 37
- Joined: Mon Nov 05, 2012 11:10 pm
Re: Odeszli... [*]
Pogratulować, Gala. Nes to jedna z niewielu postaci, która doprowadzała mnie do szału. Mnie tu przy monitorze - znacznie, znacznie bardziej niż moją postać.gala wrote:Nes - ugh, w większej części wyszła tak jak chciałem
Oj, początkowo tak. Bardzo tak. Z tego powodu na starcie jako młoda laska budziła współczucie czy chęć opieki, jak również swego rodzaju sympatię. Zdarzyło mi się nawet głosować na Nes w wyborach miss Vlotryan.gala wrote:początkowo naiwna, może czasem zbyt słodka czy głupia.
Najgorsze było to, że czasami było widać, że gra nią gracz doświadczony i inteligentny. Czytaj: nie jest ani naiwny, ani głupi - to jego postać ma być głupia, emocjonalna, bezmyślna, ale wystarczyło wciągnąć ją w interakcję i natychmiast wychodziło, jak sprytnie i przemyślnie kombinuje. Można było jej tłumaczyć, prosić, obiecywać - najgorszy tuman by zrozumiał przy odrobinie dobrej woli. Ale nie Nes. Nes po jakimś czasie znów robiła te same głupoty. Taki widocznie był konsekwentny zamysł gracza.gala wrote:przyzwyczajona do wiecznej obecności kogoś kto będzie czuwał i strzegł ją przed największymi głupotami. Pakowała się w kłopoty, z których próbując wyjść - pakowała się w kolejne, nigdy nie potrafiła ostatecznie podjąć decyzji. Zawsze działała emocjonalnie, choć nieudolnie starała się uchodzić za osobę racjonalną.
I to wyszło Ci świetnie. Była irytująca do granic, nawet wtedy kiedy już całkiem wycofała się z życia. Jej skłonność do wywoływania bezsensownych kłótni i budzenia w ludziach emocji ciągle dochodziła do głosu.gala wrote:Miała być upadkiem pełnej serca istoty (...) w coś tak perfidnie zgorzkniałego i irytującego, że sam - jako Gracz - zacząłem postaci nie lubić. Im bardziej jej nie lubiłem - tym bardziej irytująca była.
Od pewnego czasu chodziło za mną przypuszczenie, że może być Twoja. Konkretnie od dnia, kiedy napisałeś:
Nes właśnie w ten sposób gwiazdkowała i stąd moje podejrzenie, że to Ty. I przeczucie, że w takim razie nie będzie łatwo.gala wrote:To jest IMHO, maniera z klasycznych, tekstowych gier RPG gdzie tak się po prostu pisywało. Taka była moda, na narrację w trzeciej osobie i w czasie przeszłym, bo nie było ryzyka power-gamingu, istniał Mistrz Gry. A taka narracja jest najbardziej książkowa. Przyznam, że i mi została.
Nie ma za co przepraszać. Takie postacie wnoszą wiele do gry, bo nie da się przejść koło nich obojętnie. Jedni je lubią, może wierzą w tę naiwność i/albo lecą na ładną buzię. Inni - jak ja - najchętniej wypruliby flaki i powiesili w suszarni. Nes mało komu była całkiem obojętna. O jej losach decydowały osobiście Królowe i Premierzy. A ile razy wydawało się już, że zniknęła z horyzontu, nagle wracała i zaczynała drążyć dziurę we Vlotryan od nowa.gala wrote:Za irytujące postaci - przepraszam.
Nawet teraz mam ciągle jeszcze wrażenie, że zaraz wstanie, wyjdzie z Mauzoleum i będzie domagać się zwrócenia jej obywatelstwa.
Powodzenia w niezielonym.
- Buka
- Posts: 357
- Joined: Mon Mar 19, 2012 2:13 pm
- Location: Śląsk
Re: Odeszli... [*]
gala wrote:Nes
Szczyt bycia wkurzającą osiągnięty, wygrałeś. Do dziś mną telepie, gdy o niej myślę.
Jednocześnie wciąż gdzieś pozostają resztki sentymentu, bo przecież całymi latami mimo irytacji grało się i z nią dobrze...
Mam mieszane uczucia. Dla samej gry rodzaj postaci, która i celowo miała budzić w innych frustracje, nigdy nie nauczyć się na błędach, zgodnie z planem "stoczyć się" na dno, mogła być na plus, pozytywna i ciekawa. Z drugiej strony, granie na wkurwie nie dla wszystkich z otoczenia jest przyjemne. Trudno by gra była cukierkowa, nuda by ją wtedy zniszczyła, ale ciężko patrzeć obiektywnie na coś, co i postać i gracza męczy. W moich wątkach Nes narobiła o wiele więcej złego niż przysporzyła rozrywki.
Dla planów i dążeń mojej głównej postaci stała się jednym z upierdliwych, niezniszczalnych korników. Dla mnie samej psychicznym pasożytem zatruwającym przyjemność z gry. Gdyby emocje z postaci nie przechodziły tak na mnie, możliwe, że dłużej bym tam wytrzymała (z tym, że to oczywiście wina mojej nieodporności a nie jakaś odpowiedzialność twórcy Nes).
Przez dłuższy czas miałam zagwozdkę, czy postacią Nes gra ktoś głupi czy realizuje konkretne założenia.
Jak tu uczciwie docenić, gdy chce się toto rozszarpać gołymi rękami?!
NDS
- witia1
- Posts: 576
- Joined: Fri Dec 14, 2007 2:19 pm
- Location: Jelcz-Laskowice
Re: Odeszli... [*]
Bardzo lubiłem Nes w tym wczesnym okresie. Za przekonanie jaki świat powinien być. Taka wręcz pewność, że brak wiary w latające maszyny strąci helikopter z nieba. Dla mojej postaci było to irytujące, jako gracz po prostu ją uwielbiałem. Później niestety straciły kontakt i nie widziałem tej zmiany poza jej krótkimi epizodami. I dalej jako gracz byłem pod wrażeniem. Miałem po prostu wrażenie, że taki rozwój pasuje do jej historii.
Dzięki za Nes.
Dzięki za Nes.
Rest In Pieces.
- gala
- Posts: 493
- Joined: Sat Jan 24, 2015 7:21 pm
Re: Odeszli... [*]
Buka wrote:Dla planów i dążeń mojej głównej postaci stała się jednym z upierdliwych, niezniszczalnych korników.
To trzeba było złapać, oskarżyć o zdradę stanu przy pierwszej okazji i ściąć na placu. Zbyt delikatni jesteście.
Alutka wrote:Zielony świat jest opanowany przez śpiące Smaugi, które budzą się tylko i wyłącznie wtedy, gdy ktoś chce się zainteresować ich skarbami.
https://www.reddit.com/r/Cantr/
- Buka
- Posts: 357
- Joined: Mon Mar 19, 2012 2:13 pm
- Location: Śląsk
Re: Odeszli... [*]
gala wrote:To trzeba było złapać, oskarżyć o zdradę stanu przy pierwszej okazji i ściąć na placu. Zbyt delikatni jesteście.
Jakby to Lynxa nazwała... "cywilizowani". Cywilizowani.
NDS
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest