Wymyślanie historii "przed" jest zakazane z logicznego względu - każdy pewnie by sobie wymyślił swój świat przed, połowa byłaby z królewskiego rodu, druga połowa miała wybitą wioskę i musi dokonać krwawej zemsty, niektórzy próbowaliby odzyskać swoje stare, pradawne moce i tak dalej i tak dalej... a to jest gra o tworzeniu społeczności i budowaniu wszystkiego na podstawie interakcji z innymi, nie zaś o wskakiwaniu z gotowcem i zmuszaniu innych do uwierzenia w to co tam sobie było. Na tym polega też ta trudność - możesz mieć super pomysł, ale w zależności od otoczenia to samo mogłoby zakończyć się na różne sposoby (chociażby wspomnijmy sobie w głowach jak kończy przysłowiowy złodziej notatek w paru różnych miejscach). To współdziałanie z innymi czyni Cantr niepowtarzalnym.
Dla mnie nie jest problemem wyobrażenie sobie, że w tych dziwnych realiach naprawdę ludzie mogą pojawić się już jako dorośli (dla Cantryjczyków to również nie powinno być nic nowego ani zaskakującego). Zagadkowość zjawiska jest dobrym powodem do uwierzenia w bogów/twórcę/jakąś siłę/celowość świata.
dekalina wrote:Pojawienie się postaci z gotową książką w ręku(...) byłoby fenomenem ciężkim do wyjaśnienia. Trzeba byłoby odwołać się do zdolności nadprzyrodzonych
Jeśli ktoś by to zagrał w ten sposób, że się budzi i daje od razu gotowe kartki, to tak, byłoby to dziwne... Ale samo przebudzenie z pomysłem i odegranie napisania powieści, czemu miałoby takie być? Jakoś budzą się postacie które od razu mają talent muzyczny, potrafią pisać poematy, rysować portrety połowy wioski... czemu nie miałaby się pojawić postać pisarza? Kogoś, kto od przebudzenia czuje pasję w przelewaniu myśli na papier? Postacie przecież często budzą się z wizją. Czasem jest to "potrzeba" ruszenia na morze, czasem pomysł na idealny biznes, a za którymś tam razem może być to wizja bycia sławnym autorem.