Raynus wrote:1. Nie ma podanej, owszem, ale z tego co wiem, to Greek chwalił się już gdzieś swoją pracą, a dokładniej systemem tłumaczeń w Cantr.
2. Jos nie jest złodziejem.
3. Nie "gdy", a "jeżeli". Skoro są osoby, które mają głowę do tego, by ulepszyć Cantr, serdecznie ich zapraszam do składania aplikacji do ProgD, zamiast czekania, aż "Cantr padnie", by mogli otworzyć go na nowo na swoich zasadach.
4. Skoro nie masz czasu na programowanie, to po co Ci kod źródłowy, o który tak wołasz?
5. Greek robił to niejednokrotnie będąc w ProgD. Kodował sobie coś, następnie przedstawiał jak się to mniej więcej prezentuje na surowo.
6. Wygoda rozleniwia.
7. Nie podam niestety przykładów, ale widziałem sytuacje, które zaprzeczają temu co napisałem i doprowadziły dokładnie do tego, że projekt-matka był tylko trudnym do odnalezienia kawałkiem złota w stercie węgla tworzonego przez osoby o słomianym zapale.
1. Och, nie chodzi o samo chwalenie się. Po prostu każdy kto pracował kiedyś z oprogramowaniem wie jak ważna jest licencja. Niestety. Tu po prostu chodzi o prawo, niektórych rzeczy nie przeskoczysz.
2. Nigdy nie powiedziałem, że jest, wypraszam sobie. Po prostu w zależności od licencji kod należałby do niego lub do programisty, który daną poprawkę zrobił.
3. Zawsze jest "gdy", a nie "jeżeli". Kwestia czasu. Ten komentarz o "czekaniu aż Cantr padnie, żeby go otworzyć na swoich zasadach" jest po prostu nie fair względem mnie i do tego jest bez żadnych podstaw. Nie zależy mi na śmierci Cantr, nie mam ochoty go przejmować. Idiotyczny komentarz. To takie trochę "traktujemy wszystkich jak potencjalnych złodziei". Nie fair, szczególnie że wątek założyłem z dobrych intencji. Mam inne zdanie, ale nie zasługuję na takie ataki.
4. Powiedziałem, że szkoda czasu na bawienie się w departamenty. A nie, że nie mam czasu na programowanie.
5. "Będąc w ProgD".
6. Lenistwo to paliwo postępu.
7. Też widziałem przykłady. Oczywiście. Ale wydanie open-source np. na licencji AGPL wymusza na forkach też bycie open-source. Więc projekt-matka może po prostu ściągnąć ciekawe zmiany od klonów. Do tego projekty o słomianym zapale nie są konkurencją, bo padają jak muchy.
Raynus wrote:I wreszcie, ProgD potrzebuje programistów, którzy wejdą w kod na dłużej, a nie tylko po to, by się nim pobawić.
Dlatego mało komu się chce, bo mało kto chce się deklarować na długi okres i brać na siebie odpowiedzialność za czyjś projekt nie mając wcześniej nawet możliwości zobaczenia w co się pakuje. A dzięki "bawieniu się" programistów rozwijane są naprawdę duże projekty sporych firm. No ale. ¯\_(ツ)_/¯
Raynus wrote:Wybacz, jeżeli to razi Twoją osobę, bo niewątpliwie (i nie jest to sarkazm) mam mniejszą wiedzę w temacie niż Ty, poza tym też pracuję dużo, a przy tym żyję i jeszcze mam czas na 3 departamenty. Da się? Da się.
Razi? Nie - dlaczego miałoby razić? Ja o coś pytam, przedstawiam argumenty, ktoś mi odpowiada. Wiele z odpowiedzi ma sens i solidne argumentację, nie mówię że nie. Nie widzę powodu dla którego miałbym się czuć urażony, bez przesady. I tak, dać się da, wiem o tym.
Mam wrażenie, że dyskusja się wyczerpała. A ja nie chcę być celem ataków osób, które mnie źle zrozumiały lub z jakichś powodów poczuły się zagrożone. Temat do zamknięcia.