*siada w odosobnieniu, poprawia kapelusz*
Opowiem wam pewną krótką historię, a może raczej ponarzekam na coś. 2/6 moich postaci to postacie złe. I w przeciwieństwie do reszty dobrych są czasami olewane (nie przez wszystkich), nie tyle przez postaci co graczy którzy każdy uszczypliwy komentarz albo spojrzenie odbierają jako personalny atak w ich stronę.
Po roku gry stwierdzam że rzygam szczęściem. Rzygam uśmiechami od ucha do ucha. Rzygam niepewnymi spojrzeniami. Są przereklamowane. Chcę niszczyć, spiskować, rabować, mordować. Ewentualnie wszystko naraz. Ale o to trudno kiedy po jednym komunikacie w radiu na pomoc rzuca się ludność z siedmiu wysp, a FU nie bo pewnie nikt nie usłyszał, ale gdyby mogli to tez by wyruszyli z misją ratowniczą...
*kręci głową z udawanym zrezygnowaniem*
Hmm, wiem
Zaraz ktoś odpowie że to pewnie nie jest gra dla mnie. Ale nie ma innych gier tego typu. Przez ten trochę ponad roczny staż zdążyłem przeszukać google. Zresztą pomimo skostniałych aspektów gra jest bardzo fajna i unikatowa. Odpowiedzcie sobie - czy naprawdę podoba wam się wizja wiecznej utopii gdzie większe problemy nie istnieją, gdzie każdy każdego kocha a nowoprzebudzony dostaje wyprawkę w postaci ubrań i żelaznej tarczy na dzień dobry, za nic?
Jestem zwolennikiem zlikwidowania radia albo dodania rzeczy ułatwiających funckjonowanie złym postaciom które i tak już od dawna mają pod górkę. Niedługo coś w tych paru postaciach pęknie i zaczną ich uczyć manierów sztyletem. Strzeżcie się kiedy już dorwą narzedzia mordu. *uśmiecha się złowieszczo, wstaje i opuszcza temat*