a ja mam podstawowe pytanie: co wam przeszkadza spadające gęstość zaludnienia? to, że w "realnej" Polsce mamy w miarę równo rozłożona ludność i nie idzie znaleźć miejsca w kraju, gdzie nie byłoby blisko do osad ludzkich absolutnie nie oznacza, że musi tak być w polskiej strefie w Cantr II!
Specyfika naszej strefy jest taka, że kontrolujemy i znamy znaczną cześć świata Cantr II, mamy dużą, lecz bardzo rozproszoną populację. Coś jak Australia czy Kanada w "realu", no, może jak Rosja;). Nie widzę żadnego sensu w sztucznym wywoływaniu przemieszczeń ludności. Po co? Żeby nie szło się ruszyć bez natykania się na milionowe miasto? Żeby cała strefa ograniczała się do kilku małych wysp? Żeby były trudności z dostępem do rzadkich surowców, jak kawa, rubiny czy inny oczar? Żeby wszyscy zasuwali równo przy kopaniu marchewki?
Jak już ktoś napisał: chcecie wywołać ucieczkę z jakiejś wyspy, to wywołajcie okoliczności zmuszające do ewakuacji. Nie wiem, zbierzcie czterech zabijaków, zróbcie w kilku miastach rzezie, uwalniając przy tym zbirów z więzień, smarujcie w wybitych osadach groźne ostrzeżenia typu "Armia Lemingów was zje, huashuashuas!" czy cokolwiek innego. Albo wywołajcie wojnę na wyspie. Albo cokolwiek. Albo zwyczajnie rzućcie hasło "tu jest nudne, budujemy statek i uciekamy?", wbrew pozorom sporo osób by na to zareagowało.
co do wprowadzania nowych, ambitnych przedmiotów: niezła myśl. Może jakieś superstatki? Coś, co wymaga od diabła różniastych metali, ale ejst super szybkie i mega pojemne?
:D
Czy nie uważasz, że na 15 twoich postaci chociaż część mogłaby nie biegać z kuszami, żelaznymi tarczami i konopnymi ciuchami, tylko czymś bardziej oryginalnym?