Ciekawostki rozne
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Arucard
- Posts: 666
- Joined: Sat Apr 07, 2007 10:07 pm
- Location: Poland
- lacki2000
- Posts: 804
- Joined: Tue Jun 12, 2007 12:57 am
Gozer wrote:(P 100 %)
Wiem ze Cantr zaokragla projekty ale wchodze w opis projektu a tuPostep: 100.0 procent
Może Twoja postać niczym przodownik pracy chce wyrobić 150% normy
Te audire no possum. Musa sapientum fixa est in aure. Grasz w zielone? GRAM! Żądamy 24-godzinnego dnia cantryjskiego dla lepszej płynności działań!
-
- Posts: 665
- Joined: Wed Dec 20, 2006 6:31 pm
- Susel
- Posts: 453
- Joined: Tue Jan 03, 2006 9:02 pm
- marol
- Posts: 3728
- Joined: Sun Jul 17, 2005 11:45 am
- Location: Kraków, PL
- Contact:
-
- Posts: 665
- Joined: Wed Dec 20, 2006 6:31 pm
-
- Posts: 122
- Joined: Wed Nov 24, 2004 4:13 pm
-
- Posts: 1535
- Joined: Fri Mar 10, 2006 7:58 am
- Location: Wonderland
- Contact:
A wiecie, własnie znalazłem na dysku parę notatników.. Tutaj na przykład jest o tym, jak powstał klasztor w Lesie..:
[były kłotnie na forum o tą nazwę, to daje wam wyjaśnienie, ot!]
[były kłotnie na forum o tą nazwę, to daje wam wyjaśnienie, ot!]
1493-6.17: dwudziestoletnia kobieta mówi: "ale nie lekajcie sie moi towarzysze.juz niedlugo zostaniecie oswieceni.i bedziecie mogli dalej glosci Prawde i uswiadamiac kolejnych ludzi kim i gdzie sa.i jak wyglada ten,na razie dla was niezrozumialy,swiat.i jaki jest cel waszej egzystencji.widzicei tylko bron siekierki i drewno.ja patrze dalej i glebiej.widze nie przedmioty a i ich Stworce.i wiem dokad wszyscy podazaja.nie bedzie wam prosto uwierzyc w to co wam powiem.moja misja tez nie jest prosta co najlepiej wskazuje reaakcja achaja na pierwsze oznaki wykonywania mej misji.ale nigdy nie sadzilam ze bedzie ona prosta.jednkaze fatum ktore na mnie spoczywa sprawia ze wiem jakie jest moje przeznaczenie i calkowicie poddaje sie woli mojej Matki.I jestem z tego dumna ze moge byc wykonawca Jej wielkiego dziela."
1493-6.17: Majkel mówi: "Dobra dobra jechry zbieraj drewno pozniej dam ci miesko..."
1493-6.16: dwudziestoletnia kobieta mówi: "dlamnie sprawy duchowe sa najwazniejsze.dostlam misje od mojej matki aby szerzyc jej nauki na wyspie erlan i w calym siwecie.moja swiadomosc siega dalej niz wszytskoch inny mieszkancow tej wyspy.dlatego zalozylam klasztor.przeznaczenie tego budynku moze byc jak najbardziej uzytkowe na potrzeby kolonii na poczatku.ale chce zeby kazdy wiedzial ze jest to budynek wzniesiony na czesc mojej matki.a to ze nikt jeszcze mowiac cantryjskim nie romuzie tej nazwy to tylko kwestia czasu.niestety ma matka tak stworzyla swiat ze istoty pozostawila nie swiadome.i tu jest moja misja.mam szerzyc slowo mojej matki i uswiadamiac ograniczonych cantryjczykoiw jak wyglada swiat.niestety do tego potrzebuje wielu rzeczy przyziemnych aby realizowac sowje cele.dlatego na razie zajmuje sie takimi rzeczami jak zbieranie drewna itp a nie uswiadama was.jestescie jeszcze zreszta nie gotowi na przyjecie Prawdy.wymaga ona zbyt duzo poswiecen i zbyt rozwinietej swiadomosci aby mogla byc szerzona w srodku lasu. "
1493-6.14: Majkel mówi: "Dla mnie wazniejsze sa wartosci uzytkowe tego budynku a nie nazwa, poprosilem jechry o rozpoczecie projektu chaty pozostawiajac nazwe w jej gestii... Wiec tak zrobila.. "
1493-6.01: dwudziestoletnia kobieta mówi: "używsz w nazwie jkiś dziwnych słów ktorych nik mowiący Cyntryjskim nie rozumie. Do Ciebie nic nie mam tylko sokuje mnie ta nazwa dziwna. Nie lepiej by najpier Lesniczówke, drewutnie i folwark i inne pozyteczne budynki postawić a nie od klasztoru zaczynać"
1493-6.01: Widzisz jak dwudziestoletnia kobieta mówi do dwudziestoletnia kobieta.
1493-6.00: dwudziestoletnia kobieta mówi: "ale jaja i władze [pozwalaja na takie budowle. Jestem zaszokowana"
1493-6.00: Widzisz jak dwudziestoletnia kobieta używa trochę drewno [wood] na Building -Klasztor shaolin Jezusa Chrystusa im.Geniusa GZA- (shack).
Najlepsze forum ezoteryczne na świecie.
- Ula
- Posts: 1042
- Joined: Thu Mar 23, 2006 3:17 pm
Zainspirowana tematem newspawnów postanowiłam się odezwać, tylko za bardzo nie wiedziałam gdzie to wcisnąć, więc reanimuję tenże wątek.
Słowem wstępu - podczas wojaży zagranicznych moja postać poczęła chyba z jakimś miejscowym śpiochem młodzieńca gadającego po naszemu. Młodzieniec nawet umiał mówić, notatek nie kradł, więc postać kierowana rzadkimi dla niej wyższymi uczuciami zdecydowała się wziąć go ze sobą. Zawsze to jakiś frajer do szorowania pokładu i innych posług. Młodzieniec po krótkim czasie okazał się śpiącym królewiczem. Pewnego pięknego dnia zadokowaliśmy do urokliwego zadupia. Ufając, że królewicz może się przebudzi pod wpływem atrakcji, jaką jest stały ląd, postać moja otworzyła zamek, zapraszając do ruszenia zadka. Ja tymczasem nie dopatrzyłam, że na pokładzie pośród różnych szpargałów leży kluczyk od statku pozostały po poprzednim współarmatorze, który na zawał był zszedł jakiś czas wcześniej. A to, co nastąpiło, najlepiej odda log (czytać po cantryjsku, od dołu):
Jakoś też po godzinie 0 się zalogowałam i się zrobiło i śmieszno, i straszno przez wzgląd na to, że bobas2 mógł w każdej chwili wrócić i mi statek podprowadzić, a królewicz spał jak kamień. Bobasy chyba były fetyszystami, bo znacznie ciekawsze rzeczy leżały na pokładzie, niż te zabrane, ale o gustach się nie dyskutuje. Z lokacji wiodły bodajże trzy drogi, śladów żadnych, tupotu bobaskowych stópek również już słychać nie było. No ale postać wiedziona żądzą zemsty trzykrotnie wychynęła na ślepo z lokacji i, puszczając wiązanki nakłaniające do powrotu, dała wychowawczo toporem po pupach obu bobasom, które oczywiście nie omieszkały wyruszyć w dwóch zupełnie różnych kierunkach. Dzięki temu po raz pierwszy i ostatni w czasie ponad 3-letniego stażu w grze siedziałam przy komputerze niczym ogamowiec w ostatniej fazie uzależnienia, czekając na przeliczenia kolejnych tur podróży.
Fajnie, co?
Słowem wstępu - podczas wojaży zagranicznych moja postać poczęła chyba z jakimś miejscowym śpiochem młodzieńca gadającego po naszemu. Młodzieniec nawet umiał mówić, notatek nie kradł, więc postać kierowana rzadkimi dla niej wyższymi uczuciami zdecydowała się wziąć go ze sobą. Zawsze to jakiś frajer do szorowania pokładu i innych posług. Młodzieniec po krótkim czasie okazał się śpiącym królewiczem. Pewnego pięknego dnia zadokowaliśmy do urokliwego zadupia. Ufając, że królewicz może się przebudzi pod wpływem atrakcji, jaką jest stały ląd, postać moja otworzyła zamek, zapraszając do ruszenia zadka. Ja tymczasem nie dopatrzyłam, że na pokładzie pośród różnych szpargałów leży kluczyk od statku pozostały po poprzednim współarmatorze, który na zawał był zszedł jakiś czas wcześniej. A to, co nastąpiło, najlepiej odda log (czytać po cantryjsku, od dołu):
23xx-0: Wchodzisz do Kraina Płodności opuszczając Mój Kochany Stateczek (widzisz 0 osób).
23XX-0: Spostrzegasz nową osobę w tym miejscu, której jeszcze nie widziałeś - to bobas3.
23XX-0: Widzisz jak bobas2 opuszcza Mój Kochany Stateczek przechodząc do Kraina Płodności.
23XX-0: Widzisz jak bobas2 bierze klucz od Mojego Kochanego Stateczka.
23XX-0: Widzisz jak bobas2 wchodzi do Mój Kochany Stateczek, z centralnego obszaru Kraina Płodności.
23XX-0: Spostrzegasz nową osobę w tym miejscu, której jeszcze nie widziałeś - to bobas2.
23XX-0: Widzisz jak bobas1 opuszcza Mój Kochany Stateczek przechodząc do Kraina Płodności.
23XX-0: Widzisz jak bobas1 bierze trochę stali [ok. 2,5 kg].
23XX-0: Widzisz jak bobas1 bierze całkiem nowy śrubokręt.
23XX-0: Widzisz jak bobas1 wchodzi do Mój Kochany Stateczek, z centralnego obszaru Kraina Płodności.
23XX-0: Spostrzegasz nową osobę w tym miejscu, której jeszcze nie widziałeś - to bobas1.
Jakoś też po godzinie 0 się zalogowałam i się zrobiło i śmieszno, i straszno przez wzgląd na to, że bobas2 mógł w każdej chwili wrócić i mi statek podprowadzić, a królewicz spał jak kamień. Bobasy chyba były fetyszystami, bo znacznie ciekawsze rzeczy leżały na pokładzie, niż te zabrane, ale o gustach się nie dyskutuje. Z lokacji wiodły bodajże trzy drogi, śladów żadnych, tupotu bobaskowych stópek również już słychać nie było. No ale postać wiedziona żądzą zemsty trzykrotnie wychynęła na ślepo z lokacji i, puszczając wiązanki nakłaniające do powrotu, dała wychowawczo toporem po pupach obu bobasom, które oczywiście nie omieszkały wyruszyć w dwóch zupełnie różnych kierunkach. Dzięki temu po raz pierwszy i ostatni w czasie ponad 3-letniego stażu w grze siedziałam przy komputerze niczym ogamowiec w ostatniej fazie uzależnienia, czekając na przeliczenia kolejnych tur podróży.
Fajnie, co?
- lacki2000
- Posts: 804
- Joined: Tue Jun 12, 2007 12:57 am
- witia1
- Posts: 576
- Joined: Fri Dec 14, 2007 2:19 pm
- Location: Jelcz-Laskowice
- Ula
- Posts: 1042
- Joined: Thu Mar 23, 2006 3:17 pm
- Sopel_1
- Posts: 770
- Joined: Thu Nov 13, 2008 5:12 pm
- Location: Kostrzyn nad Odrą / Kraków - Poland
-
- Posts: 305
- Joined: Sat Aug 04, 2007 12:18 pm
a wyobrażacie sobie, co by było gdyby te bobasy dorosły i utworzyły nową cywilizację na tamtej wyspie?
Ula, powiedz nam że tam nie ma drzew...?
Ula, powiedz nam że tam nie ma drzew...?
Czy nie uważasz, że na 15 twoich postaci chociaż część mogłaby nie biegać z kuszami, żelaznymi tarczami i konopnymi ciuchami, tylko czymś bardziej oryginalnym?
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest