Lepszy świat

[psychowico]

Co było pierwsze, mąka, czy chleb

Ja bym takie rzeczy rozwiązywał grupowo. "Odkrycie" chleba niosło by za sobą odkrycie najprostszej i najmniej efektywnej drogi na produkcję mąki (nie wiem, ścieranie zboża na kamieniu).

[kamil1313]

Ale skąd poznają chleb, jeśli nie znają mąki? Musi być jakaś kolejność.

Może by metodę prób i błędów? Postaci muszą najpierw spróbować złączyć mąkę z wodą, zobaczyć czy w ten sposób wyjdzie ciasto, potem spróbować upiec i zobaczyć czy wyjdzie chleb. Oczywiście jeśli zmieszają 1 gram mąki z litrem wody to im nie wyjdzie, tak samo gdyby próbowali piec chleb przez tydzień. Niech nic nie będzie podane na tacy, niech uczą się idealnych proporcji między składnikami i sposobami przyrządzania. Niech zdychają z głodu jak coś nie wyjdzie

[poziomek90]

To by akurat było ciekawe, ale tylko do czasu aż ktoś odkryje i umieści info na wiki

[wadko]

Przymuszenie do pracy. Odwrotność odciągnięcia od projektu.

[kamil1313]

To by akurat było ciekawe, ale tylko do czasu aż ktoś odkryje i umieści info na wiki

Czy myślisz, że ktoś, kto z dużym nakładem pracy i trudem ustalał recepturę na chleb od razu opublikuje ją? Jeśli ma okazję wyprzedzić swoich sąsiadów w rozwoju technologicznym? Oczywiście zawsze się ktoś taki znajdzie, ale na to nie ma sposobu...

[poziomek90]

Na tej samej zasadzie w Cantrze nie powinno być żadnych publicznych map, bo dają przewagę

[kamil1313]

No widzisz. Są tacy, którzy udostępniają innym wszystko co mają...

[psychowico]

Tylko dla własnych korzyści

[ZCL]

Czemu? Czy każdy 20-latek musi umieć posługiwać się wieżą wiertniczą, ulem, piecem do produkcji koksu i tym podobnymi?

Raczej każdy dwudziestolatek powinien być na dzień dobry ciamajdą w wykonywaniu jakiejkolwiek czynności i pracując przy czymś wyrabiać sobie wprawę. Jednak powinny być jakieś ramy, że jednym nauka danej umiejętności idzie szybciej, a drugim gorzej. Można by to połączyć z systemem współpracy przy projketach tzn. jeśli pracujesz sam lub z innymi ciamajdami, to będziesz robił coś źle bardzo długo. Jeśli współpracujesz z lepszym od siebie, to "podpatrujesz" i umiejętność szybciej trochę wpada. Kwestia ustalenia różnic dzielących mistrza od ciamajdy.

Ogółem samo w sobie niszczenie pojazdów i żywności spowodowałoby większą dynamikę i potrzebę ciągłego wybierania się w głąb wyspy po te cenne surowce. No i naprawa zużytych narzędzi też powinna wymagać włożenia w to jakiejś części nowych materiałów.

[cald dashew]

* eventy - czyli pewien wpływ twórców na fabułę świata analogiczny do działania naszej rzeczywistości, np. trzęsienie ziemi, pora suszy (rośliny nie owocują), zarazy uleczalne jedynie rzadkich składnikiem z dalekich krain, może jakieś questy ala'rpg od święta

To by wzbogaciło grę, piękny pomysł.

[witia1]

Na pewno bardzo podobał mi się rework systemu umiejętności postaci. Właśnie na awansowanie w jakiś dziedzinach które postać wykonuje, odkrywanie projektów.
Wraz z ilością projektów odkrytych zdobywanie punktów biegłości w danym rzemiośle a z kolei im ktoś bieglejszy w danej dziedzinie szybciej wykonuje pracę ale także lepszej jakości produkty otrzymuje.
Dzięki temu nie tylko nie każdy umie zrobić np powlekaną złotem tarczę ale jedna taka tarcza może być lepsza od drugiej.
Przedmioty lepsze czy to po przez nieco lepsze statystyki czy poprzez zwiększanie punktów wytrzymałości przedmiotu ( lepiej wykonany wolniej się psuje ).
W ten sposób "stara" postać jest cenna nie tylko dzięki temu co już zdobyła ale głównie dzięki temu co jeszcze może zrobić.


Na pewno psucie się wszystkiego! Powszechniejsze użycie paliwa do maszyn zaawansowanych ( czyli np wspomniane świdry ), tak by nie tylko ich składanie było drogie ale także użycie, choć oczywiście opłacalne. Nie przesadzajmy ^^

Na pewno nie chciał bym "eventów" tak jak jest to opcja kusząca i mogąca pobudzać rozgrywkę tak nieco zbyt uznaniowa i za dużo żali i krzyków mogła by powodować. W grze dla kilku-kilkunastu osób ok, GM jest w stanie nad wszystkimi graczami zapanować i mniej lub bardziej się nimi "zaopiekować" w grze dla kilku setek już nie widzę tego sensownie rozwiązanego.

Elementy fantasy bardziej jako zaklinanie przedmiotów, elementy magii mogły by być ciekawe o ile nie zbyt przesadzone i raczej jako kosztowna droga edukacji na która nieliczni mogli by sobie pozwolić. Rasy czy tym podobne ubajkowienie raczej nie robią mi różnicy.

[Leinades]

Elementy fantasy bardziej jako zaklinanie przedmiotów, elementy magii mogły by być ciekawe o ile nie zbyt przesadzone i raczej jako kosztowna droga edukacji na która nieliczni mogli by sobie pozwolić. Rasy czy tym podobne ubajkowienie raczej nie robią mi różnicy.

Pamiętajmy, że to symulator ZWYKŁEGO życia. Poszukaj sobie elfów, ogrów czy tam magów w Tibii lub na gry.pl

[witia1]

Elementy fantasy bardziej jako zaklinanie przedmiotów, elementy magii mogły by być ciekawe o ile nie zbyt przesadzone i raczej jako kosztowna droga edukacji na która nieliczni mogli by sobie pozwolić. Rasy czy tym podobne ubajkowienie raczej nie robią mi różnicy.

Pamiętajmy, że to symulator ZWYKŁEGO życia. Poszukaj sobie elfów, ogrów czy tam magów w Tibii lub na gry.pl

Wydawało mi się że piszemy właśnie o innej grze którą chciało by się zobaczyć.
Z resztą gdzie tu widzisz swoje zwykłe życie w gonieniu terenówką z łukiem w łapie zbiega który zwędził ci kilo ziemniaków i uciekł bo gracz chce się pozbyć postaci

Jak dla mnie nieumiejętność znalezienia "zwykłego" życia w świecie fantasy to spore ograniczanie samego siebie. Owszem, "rzeczywistość" może i dziabkę się różni od tej która widzisz w oknach domu a nie windowsa ale może być równie przyziemna i "zwykła".

[Leinades]

Ale rozmawiamy o grze na podstawie cantra a jak dla mnie do tego klimatu fantastyka nie pasuje Pomyślmy jednak, że wszystko można odegrać. Czary mary i nagle pojawia się kilka kilogramów złota (bo ktoś przeciągnął z innego pomieszczenia). Ciągle narzekamy, że coś w cantrze brakuje... A jest wszystko co trzeba. Kiedyś było tego i tak mniej.

[psychowico]

Jest wszystko co trzeba - super, to moja praca skończona. Chyba zrezygnuje ze stanowiska